Polska krajem mojego ojca

Jan Garbarek, norweski saksofonista, wystąpi dzisiaj na festiwalu Jazz Jamboree w Warszawie. Z artystą rozmawia Marek Dusza

Aktualizacja: 22.11.2012 09:34 Publikacja: 22.11.2012 08:31

Jan Garbarek na Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej, 15 listopada 2012 r.

Jan Garbarek na Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej, 15 listopada 2012 r.

Foto: Rzeczpospolita, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

"Rz": Czuje się pan Polakiem?

Jan Garbarek:

Polska jest mi bardzo bliska, to kraj mojego ojca i w tym sensie czuję się również Polakiem. Ojciec urodził się w Jarocinie. Nadal mieszkają tam moi kuzyni i ciotka. Czasami odwiedzają mnie w Norwegii. Przychodzą też na koncerty, kiedy gram w pobliżu, np. w Poznaniu.

We wkładce do albumu „Rites" wspomina pan ojca, polskiego jeńca z II wojny światowej, który osiedlił się w Norwegii, ale wciąż śpiewał polskie piosenki. Wie pan jakie?

Nie, ale na pewno bym je rozpoznał, gdybym usłyszał. Kiedy jest się dzieckiem, zapamiętuje się nie słowa, ale uczucie, które wiąże się z głosem bliskiej osoby. Miałem bliski kontakt z ojcem, był wrażliwym mężczyzną, nie rozumiałem jednak, o czym śpiewa. W naszym domu nie mówiło się po polsku. Ojciec chciał jak najlepiej opanować norweski, by znaleźć lepszą pracę.

Nie próbował pan nigdy uczyć się języka swojego ojca?

Kiedy zacząłem studiować, wybrałem zajęcia z języka polskiego, ale po kilku tygodniach dostałem propozycję trasy koncertowej. Przerwałem naukę i nigdy już na studia nie wróciłem.

Pamięta pan pierwszą usłyszaną muzykę?

Myślę, że to piosenki, które śpiewała do snu matka. W czasach mojego dzieciństwa ludzie spotykali się w domach w sobotnie wieczory i dużo śpiewali. Rodziny, przyjaciele, sąsiedzi.

Dlatego stał się pan szczególnie wrażliwy na muzykę i sam zaczął grać?

Impulsem do wyboru saksofonu była muzyka, którą usłyszałem w radiu. Musiałem zadać sobie sporo trudu, nim ustaliłem nazwisko artysty. Okazało się, że był to temat „Countdown" z albumu „Giant Steps" Johna Coltrane'a. Miałem 14 lat i przeżyłem duchowy wstrząs.

To odkrycie skłoniło pana do poszukiwań jego nagrań czy płyt innych artystów?

Przede wszystkim zdobyłem płytę „Giant Steps". Słuchałem jej każdego ranka przed pójściem do szkoły. To były moje pierwsze lekcje muzyki powtarzane przez dwa lata. Jestem samoukiem. Uczyłem się wyłącznie, słuchając płyt i grając z innymi muzykami. Po Coltranie odkryłem albumy Milesa Davisa. Z czasem przyswajałem sobie coraz więcej utworów innych artystów, poszerzałem horyzonty. U każdego coś wychwyciłem i tak stworzyłem własny styl.

Jak ważne było dla pana spotkanie z pianistą i teoretykiem George'em Russellem?

Zagraliśmy razem na jam session na festiwalu w Molde i potem zaproponował mi udział w nagraniach radiowych. Najważniejszą, często podkreślaną przez niego zasadą było pozostawianie swobody innym. Twierdził, że nie ma błędów w muzyce. Wszystko zależy od indywidualnej, estetycznej koncepcji artysty i obranej przez niego drogi. Te zasady mogą być stosowane w każdym rodzaju muzyki, w każdym czasie i miejscu. Dziś nabierają jeszcze większej wartości.

Wkrótce potem, w 1966 r., wystąpił pan z Karin Krog na festiwalu Jazz Jamboree.

Tak, z tego festiwalu pochodzi pierwsze moje nagranie wydane na płycie. Pamiętam mój pobyt w Warszawie, bo szukałem nut z kompozycjami Krzysztofa Pendereckiego.

Skąd zainteresowanie polską muzyką współczesną?

Jeszcze ze szkoły średniej, gdzie jeden z nauczycieli chętnie prezentował nam różne nagrania Boba Dylana, Ornette Colemana, a pewnego razu posłuchaliśmy „Trenu" Pendereckiego. To była dziwna muzyka. Później sam znalazłem inne jego utwory. Również muzyka Chopina, Szymanowskiego i Lutosławskiego jest mi bardzo bliska. A w jednym z warszawskich klubów na początku lat 70. zaczęła się moja współpraca ze szwedzkim pianistą Bobo Stensonem. Najpierw zagraliśmy na jam session, a potem koncert w kwartecie.

Tytuł pana albumu „A Praise of Dreams" pochodzi od wiersza Wisławy Szymborskiej „Pochwała snów". Jest pan miłośnikiem poezji?

Nie należę do tych, którzy stale mają tomiki z wierszami pod ręką. Mam kilku ulubionych poetów: Szymborską, znam jej wiersze z angielskich tłumaczeń, Norwega Olava H. Hauge i Tomasa Tranströmera ze Szwecji.

O czym śni Jan Garbarek?

Muszę przyznać, że nie śnię. Tytuł mojego albumu wyraża nadzieję, że kiedyś będę miał bardzo wyrazisty sen, który będę pamiętał po przebudzeniu.

Jan Garbarek norweski saksofonista i kompozytor działający w kręgu jazzu, muzyki klasycznej, współczesnej i world music. W 1970 r. nagrał płytę „Afric Pepperbird" uważaną za przełomową w europejskim jazzie. Firmowany z The Hilliard Ensemble album „Officium" (1994 r.) sprzedał się w nakładzie 1,5 mln egz.

Co jeszcze na 54. Jazz Jamboree

Pod znakiem gigantów saksofonu

Przed nami najważniejsze wydarzenia, występy kwartetów Jana Garbarka (22.11) w Studiu Koncertowym Polskiego Radia i Raviego Coltrane'a (24.11) w Teatrze Capitol. Ravi, syn legendarnego Johna Coltrane'a, nie naśladuje ojca, lecz kroczy własną drogą, nagrywając ambitne albumy. Urodzony w 1965 r. zaczynał koncertować w zespołach matki – Alice Coltrane, by od 1991 r. grać w zespole Elvina Jonesa, legendarnego perkusisty kwartetu jego ojca Johna.

W 1998 r., już jako lider własnego zespołu, wydał autorski album. Koncert brytyjskiej formacji Reel People z udziałem wokalisty Tony'ego Momrelle'a (29.11) w klubie Palladium będzie atrakcją dla miłośników tanecznego r'n'b z elementami jazzu i gospel. Mieszkająca we Wrocławiu norweska aktorka i wokalistka żydowskiego pochodzenia Bente Kahan wystąpi z Ani Ma'amin Quartet (3.12). Na finał festiwalu usłyszymy Annę Riveiro śpiewającą pieśni sefardyjskie „Lunas Olvidadas" w Synagodze im. Nożyków (9.12).

"Rz": Czuje się pan Polakiem?

Jan Garbarek:

Pozostało 99% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla