Po szóstym koncercie tegorocznego festiwalu Berliner Festspiele, na którym zagrano utwory Witolda Lutosławskiego, dyrektor Winrich Hopp, odpowiedzialny za muzyczny program, powiedział dziennikarzom: – Nie myślcie, że gramy tu muzykę polską. To jest festiwal Lutosławskiego, dla mnie to kompozytor, którego porównuję z Mozartem.
Podziw dyrektora przyniósł konkretne efekty. Utwory Lutosławskiego od końca sierpnia do 18 września w stolicy Niemiec prezentują nie tylko legendarni Berlińscy Filharmonicy oraz najlepsze orkiestry europejskie, jak Royal Concertgebouw z Amsterdamu. Prowadzą je zaś dyrygenckie sławy: sir Simon Rattle, Daniele Gatti, Mariss Jansons czy Daniel Barenboim.
Na propozycję zaprezentowania utworów Lutosławskiego każdy z nich przystał bez warunków wstępnych. Tylko Mariss Jansons z radiową orkiestrą Berlina powiedział, jakimi utworami chce dyrygować. Reszta była otwarta.
Nie jest jednak łatwo. – Trzeba przekonać publiczność do kompozytora, który wciąż uchodzi za twórcę awangardowego – mówi Winrich Hopp. Warto jednak podejmować ryzyko, o czym świadczy entuzjazm, z jakim w poniedziałek przyjęto w Berlinie III Symfonię Lutosławskiego. Londyńską Philharmonia Orchestra dyrygował Esa-Pekka Salonen. I gdyby nie ten fiński artysta, być może festiwal w Berlinie wyglądałby inaczej. – On przekonał mnie, że edycja w 2013 roku powinna być poświęcona Lutosławskiemu – przyznaje Hopp.
Salonen szczyci się tym, że ten kompozytor obdarzył go przyjaźnią. Poniedziałkowy koncert zakończył jego wielomiesięczne przedsięwzięcie, podczas którego z Philharmonia Orchestra i przy wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza prezentował utwory swego mistrza w Europie. Jest do tego szczególnie predestynowany. III Symfonię wielu polskich dyrygentów zgłębiało pod okiem Lutosławskiego. A jednak tylko Esa-Pekka Salonen potrafi ją rozebrać na krótkie, wyraziste motywy i zbudować porywającą dramaturgicznie całość. W jego interpretacji nie ma dźwięków bez znaczenia, konstrukcję cechuje żelazna logika, a siła emocji, jaką Salonen potrafi wydobyć, nadaje muzyce wymiar metafizyczny.