Teatr sporu o mur graniczny

Bilans 2013 | To był rok zawirowań, demonstracji, skandali. Wydarzenia artystyczne trafiały się jak rodzynki.

Aktualizacja: 18.12.2013 08:47 Publikacja: 18.12.2013 08:43

Milczenie o Hiobie

Milczenie o Hiobie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Polski teatr przypomina przedzaborowy sejmik, w którym wszyscy wszystkim zarzucają wszystko co najgorsze, a nawet działalność na rzecz obcych mocarstw. Teatralnych rzecz jasna.

Pełno jest proroków, którzy ogłaszają się jedynymi zbawcami, a bywają makabrycznymi egomaniakami myślącymi wyłącznie o własnym interesie. Dwie partie, postępowa i konserwatywna, podzielona na mniejsze klany, grają „Zemstę" hrabiego Fredry.

Hańba!

Gdyby żył Jerzy Koenig, wieloletni dyrektor Teatru TV, tonowałby pewnie napiętą atmosferę, stwierdzając, jak zwykle z przekąsem, że odkąd pamięta, w teatrze mówiło się wyłącznie o kryzysie i o tym, jak bywało wspaniale. Czekajmy więc na czasy, kiedy uczestnicy teatralnej burzy w szklance wody z rozrzewnieniem będą wspominać  demonstracje na „Do Damaszku" Jana Klaty, bo okrzyk „Hańba!" już teraz stał się kultowy. To ulubione zawołanie w świecie teatralnym, sparodiowane w „Kronosie" Krzysztofa Garbaczewskiego.

Przykre jest tylko to, że Polacy i media interesują się artystami wyłącznie wtedy, gdy dochodzi do skandalu. Na co dzień wyrzuca się na margines nawet Gustawa Holoubka i Tadeusza Łomnickiego, którym po cichu odebrano tytuły patronów dwóch stołecznych scen. Zamiast o jakości spektakli o tzw. homolobby dyskutowali więc Joanna Szczepkowska, Grzegorz Małecki, a także Maciej Nowak. Zasłużony założyciel Instytutu Teatralnego w sporym zamieszaniu zakończył drugą kadencję, a po gorąco dyskutowanym konkursie – zastąpi Nowaka Dorota Buchwald.

Hity 2013

Milczenie o Hiobie

, reż. Piotr Cieplak

Zbiorowa kreacja zespołu Narodowego z Cezarym Kosińskim na czele to przykład wielkiego teatru opartego na wielkich klasycznych tematach. Dzięki takim widowiskom, które przypominają dzieła Jerzego Grzegorzewskiego, nabieramy dystansu do współczesności.

Bitwa warszawska 1920

, reż. Monika Strzępka

Tekst Pawła Demirskiego prowokuje do krytycznej dyskusji o polskich mitach i herosach. Feliks Dzierżyński nie jest bohaterem mojego romansu, ale warto prześledzić wielkie procesy dziejowe i zobaczyć, że w polskich sukcesach nazbyt często czai się przyszła katastrofa.

Ożenek

, reż. Iwan Wyrypajew

Rosyjski reżyser dał popis żelaznej dyscypliny formalnej, a aktorom Studio szansę do stworzenia kreacji i barwnych gogolowskich postaci. Oglądamy klasycyzującą, gorzką i pouczającą komedię o piekle, które gotują sobie ludzie w raju miłości.

Kity 2013

Pamiętnik pani Hanki,

reż. Borys Lankosz

Katastrofalny wręcz przykład produkcji zewnętrznej dla Teatru Telewizji

Antygona

, reż. Marcin Liber

Marcin Cecko powinien mieć jednak więcej autokrytycyzmu, dopisując się do Sofoklesa

Młody Stalin

, reż. Ondrej Spisak

Wybitny dramaturg w komercyjnej formie nieudanie polemizuje z młodą lewicą

Równie wielkie emocje wywołało odejście ze Starego Teatru dyrektora Mikołaja Grabowskiego i konkurs, który wygrał Jan Klata. Nowe premiery, w tym „Poczet Królów Polskich" Krzysztofa Garbaczewskiego okupione były protestami aktorów. Oprotestowana jeszcze przed premierą „Nie-Boska Komedia" w reżyserii Chorwata Olivera Frljicia ostatecznie będzie realizowana przez inną osobę.

Źle działo się z Teatrem Telewizji, który przy okazji zmian organizacyjnych w TVP po cichu został de facto zlikwidowany i dopiero po środowiskowych protestach przywrócony do życia w nowej redakcji TVP Kultura kierowanej przez Wojciecha Majcherka. Telewizyjną scenę uratowały dotacje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki mediacji ministra Bogdana Zdrojewskiego udało się pozytywnie rozwiązać problem dyrekcji Grzegorza Jarzyny i finansowania TR Warszawa.

Jednak w stolicy wciąż wrze, o czym świadczy wczorajszy list senator Barbary Borys- -Damięckiej. Domaga się m.in. rozdzielania teatrów Dramatycznego, Na Woli i Przodownik,  a także uczciwego konkursu na szefa Dramatycznego. Szeroko komentowany jest przebieg konkursu w Teatrze Powszechnym. A w wielu miastach kraju zasadą stało się, że urzędnicy chcieli zajmować miejsca dyrektorów teatrów.

Pośród tematów na scenie silnie brzmiały głosy domagające się rewizji naszego romantycznego myślenia o historii, naszych bohaterach i narodowym charakterze. Dobitnie wybrzmiało to w spektaklu Wojciecha Klemma „Życie to sen" w szczecińskim Teatrze Współczesnym. Akcentowała to „Bitwa Warszawska 1920" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego w Starym Teatrze. Ich „Courtney Love" z Polskiego we Wrocławiu przekonywała, że w Polsce nawet show-biznes jest elementem światowego systemu dystrybucji, w którym nie gramy głównej roli.

Słaba dramaturgia

Jednocześnie coraz mocniejszy staje się nurt egzystencjalny. Najsilniej reprezentuje go warszawskie Studio. Wydarzeniem był „Ożenek" Iwana Wyrypajewa, rzecz o piekle małżeństwa. Dyrektor Agnieszka Glińska przekonywała w „Sądzie Ostatecznym", że nawet wielkie narodowe katastrofy mają przyczynę w ludzkim szczęściu i nieszczęściu. Najlepiej sytuację w polskim teatrze skomentował Piotr Cieplak w mistrzowskim „Milczeniu o Hiobie". Delikatnie zwrócił uwagę na doraźność niektórych mód i konfliktów na tle takich wielkich tematów, jak cierpienie, życie, śmierć, wieczność, Bóg.

Odszedł Sławomir Mrożek, autor przez wiele dekad podziwiany, a dziś przez młode pokolenie lekceważony, co śmieszy zwłaszcza na tle niskiego poziomu nowej literatury scenicznej.

Nie było reżyserskich objawień. Tym bardziej cieszy nowy spektakl Pawła Świątka „Smutek tropików" z Łaźni Nowej, gdzie powstała również ironiczna, nieagresywna „Misja" Bartosza Szydłowskiego – spektakl integrujący lokalną społeczność. To wartościowy trend. Lokalne więzi wzmacniał też cykl poznańskiego Nowego poświęcony Jeżycom i  „Wielkopolskie Rewolucje" Agaty Siwiak nominowanej do Paszportu Polityki. Wśród aktorów na uwagę zasługuje Marcin Czarnik, świetny  w „Bitwie Warszawskiej 1920" i  „Do Damaszku", który, moim zdaniem, nie jest skandalem. Gra tam również Justyna Wasilewska, gwiazda kontrowersyjnej „Balladyny" w Teatrze Polskim w Poznaniu.

O tym jednak, że polscy twórcy nie zasłużyli na bezkrytyczne uwielbienie, przekonuje główna nagroda przyznana przez międzynarodowe jury „Boskiej Komedii" w Krakowie Węgrowi Kornelowi Mundruczo za zeszłorocznego „Nietoperza" z TR Warszawa.

Polski teatr przypomina przedzaborowy sejmik, w którym wszyscy wszystkim zarzucają wszystko co najgorsze, a nawet działalność na rzecz obcych mocarstw. Teatralnych rzecz jasna.

Pełno jest proroków, którzy ogłaszają się jedynymi zbawcami, a bywają makabrycznymi egomaniakami myślącymi wyłącznie o własnym interesie. Dwie partie, postępowa i konserwatywna, podzielona na mniejsze klany, grają „Zemstę" hrabiego Fredry.

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"