Marta Eggerth nie żyje

W wieku 101 lat w drugi dzień świąt Bożego Narodozenia zmarła w swym domu pod Nowym Jorkiem Marta Eggerth. Swojego męża i artystycznego partnera, Jana Kiepurę przeżyła prawie o pół wieku.

Aktualizacja: 27.12.2013 15:35 Publikacja: 27.12.2013 15:26

Marta Eggerth; fot. Karl Schenker, Fotograf († 1935)

Marta Eggerth; fot. Karl Schenker, Fotograf († 1935)

Foto: Wikipedia

Świat nazywał ją „Marią Callas operetki", bo rzeczywiście w tym gatunku muzyczno-teatralnym była absolutnie niedościgniona. Uwielbiała ją publiczność w wielu krajach, a swą karierę skutecznie podbudowała licznymi rolami w filmach muzycznych. W Polsce zyskała dodatkowe rzesze fanów jako żona króla tenorów, Jana Kiepury, o którym zawsze mówiła, że jest miłością jej życia.

Urodziła się w 1912 roku w Budapeszcie, ojciec był dyrektorem węgierskiej filii Reichsbanku, matka – śpiewaczką operową, po której niewątpliwie odziedziczyła talent. Zapewne za sprawą matki na scenie pojawiła się jako 11-latka, sześć lat później miała za sobą debiut w wiedeńskiej Staatsoper, gdzie chciano uczynić z niej gwiazdę pod warunkiem, że zajmie się nauką repertuaru mozartowskiego. Odmówiła, bo nie nigdy nie lubiła muzyki Mozarta.

Mimo takiej decyzji już wkrótce była sławna, gdyż najwybitniejszy kompozytor operetkowy tamtych czasów, Emmerich Kalman zaproponował jej główną rolę w swym „Fiołku z Montmartre", wystawionym w Wiedniu. Odniosła sukces i otrzymała zaproszenie do Berlina, a stolica Niemiec stawała się wówczas europejską stolicą przemysłu filmowego.

To właśnie kino uczyniło z niej prawdziwą gwiazdę. W czasie pracy nad jednym z filmów poznała Jana Kiepurę, który również zrozumiał, że ta nowa dziedzina sztuki może zapewnić popularność, jakiej nigdy dotąd nie osiągnęli artyści operowi.

W latach 30. oboje niemal nie wychodzili ze studia, realizując kolejne opowieści muzyczne od razu w kilku wersjach językowych. – Nakręciliśmy na przykład po angielsku scenę jedzenia posiłku – opowiadała po lata Marta Eggerth – aktorzy wyszli i przychodzili ci niemieccy. Przechodziliśmy więc z Janem na niemiecki. Potem przychodził reżyser i aktorzy francuscy. A przecież w każdym języku mówi się choćby takie „kocham cię" inaczej, z inną intonacją, natężeniem głosu. To było rzeczywiście trudne.

Kiedy w 1938 roku Jan Kiepura pojechał do Nowego Jorku, gdyż podpisał kontrakt z Metropolitan Opera, Marta Eggerth także ruszyła do Ameryki i święciła triumfy w musicalu „Higher and HIgher". Była przecież piękną kobietą o blond włosach i naturalnym wdzięku, świetnie śpiewała i tańczyła. Upomniało się o nią więc Hollywood, ale tam nakręciła tylko dwa filmy, z których ważniejszy okazał się ten pierwszy „For Me and My Gal", (1942) w której partnerowali jej Judy Garland i zaczynający wówczas karierę Gene Kelly.

Wkrótce jednak znów byli razem na scenie. Kiepura porzucił definitywnie operę, by występować razem z żoną. „Wesoła wdówka" wystawiona na Broadwayu w 1943 roku okazała się absolutnym hitem, zagrali ten spektakl dwa tysiące razy.

Po II wojnie wrócili do Europy, nakręcili parę filmów we Francji iw Niemczech, w 1954 roku powtórzyli swój sceniczny sukces w „Wesołej wdówce" w Londynie, a w 1964 roku także w Berlinie zachodnim, ale świat miał już innych idoli. Oni przechodzili do kategorii artystycznych legend.

Kiedy w 1966 roku Jan Kiepura zmarł na atak serca, Marta Eggerth przestała śpiewać. A jednak po pewnym czasie wróciła, z każdym rokiem coraz bardziej zadziwiając  witalnością, poczuciem humoru, a przede wszystkim formą wokalną. W 1999 roku zaśpiewała na specjalnym koncercie w wiedeńskiej Staatsoper. Miała 97 lat, a głosu mogłyby jej pozazdrościć artystki o pół wieku młodsze od niej. Koncert więc powtórzono także w następnym roku. Mówiła o sobie:–  Jestem Żydówką po matce, Węgierką po ojcu, Polką po mężu, Amerykanką po miejscu zamieszkania. I jestem międzynarodowa jak wielu muzyków.

Polskę darzyła specjalnymi względami. Nawet skończywszy 100 lat mówiła biegle po polsku, choć nigdy nie uczyła się naszego języka, poznała go dzięki mężowi. Odwiedzała nasz kraj kilkakrotnie, była na festiwalu w Łańcucie czy na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Moniuszki w Warszawie. Podjęła też nieudane starania o odzyskanie budynku sanatorium „Patria" w Krynicy, który przed II wojną światową postawił Jan Kiepura według projektu znanego architekta Bohdana Pniewskiego.

Aktywne życie prowadziła do niemal do końca, po raz ostatni zaśpiewała publicznie w wieku 99 lat, swoje setne urodziny obchodziła w 2012 roku w świetnej formie. I nieustannie dbała, by świat nie zapomniał o Janie Kiepurze – On był najlepszym, najwspanialszym mężczyzną na świecie, bo miał wielkie serce – powiedziała kiedyś. I był najwspanialszym Polakiem.

Świat nazywał ją „Marią Callas operetki", bo rzeczywiście w tym gatunku muzyczno-teatralnym była absolutnie niedościgniona. Uwielbiała ją publiczność w wielu krajach, a swą karierę skutecznie podbudowała licznymi rolami w filmach muzycznych. W Polsce zyskała dodatkowe rzesze fanów jako żona króla tenorów, Jana Kiepury, o którym zawsze mówiła, że jest miłością jej życia.

Urodziła się w 1912 roku w Budapeszcie, ojciec był dyrektorem węgierskiej filii Reichsbanku, matka – śpiewaczką operową, po której niewątpliwie odziedziczyła talent. Zapewne za sprawą matki na scenie pojawiła się jako 11-latka, sześć lat później miała za sobą debiut w wiedeńskiej Staatsoper, gdzie chciano uczynić z niej gwiazdę pod warunkiem, że zajmie się nauką repertuaru mozartowskiego. Odmówiła, bo nie nigdy nie lubiła muzyki Mozarta.

Pozostało 82% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla