Reklama

Niezapomniany koncert Charlesa Aznavoura w Sali Kongresowej

Ujmujący charakterystyczną barwą głosu i poruszający interpretacjami legendarny Charles Aznavour nagrodzony został przez warszawską publiczność owacjami i bukietami kwiatów - pisze Marek Dusza.

Aktualizacja: 24.06.2014 17:33 Publikacja: 24.06.2014 12:25

Charles Aznavour

Charles Aznavour

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Koncert ikony francuskiej piosenki przyciągnął do Sali Kongresowej niemal komplet publiczności. Jego fani nie zawiedli, a wielkich Charles Aznavour pokazał, że nadal potrafi wzruszać śpiewem, czarować wdziękiem, zdobywać uznanie profesjonalizmem, porywać publiczność. I to mimo sędziwego wieku.

Zobacz galerię zdjęć

Chyba wszyscy byli zaskoczeni, z jaką swobodą 90-latek porusza się po scenie, jak szybko znajduje porozumienie z publicznością, z jaką energią przesuwa wielkie krzesło, by być bliżej słuchaczy.

Koncert zaczął od dwóch melancholijnych piosenek, by następnie podkręcić tempo i podgrzać temperaturę koncertu. Powiedział, że może mówić po francusku, angielsku i ormiańsku. Najgłośniejsze były prośby o ormiański, ale sam zdecydował, że będzie opowiadał po angielsku.

- Chyba jestem jedyny, który otwarcie przyznaje, że korzysta na scenie z prompterów - powiedział wskazując na dwa wielkie monitory skierowane w jego stronę. Jeśli się pochylę do nich, to znaczy, że muszę sobie przypomnieć tekst.

Reklama
Reklama

Nic dziwnego, bo Aznavour napisał ponad tysiąc piosenek, a wiek to w jego przypadku sprawa drugorzędna.

Na warszawski koncert wybrał różnorodny repertuar, w większości mniej popularne piosenki. Towarzyszył mu duży, siedmioosobowy zespół instrumentalny i dwie chórzystki. Z jedną z nich, jak się okazało z własną córką Katią Aznavour, zaśpiewał w duecie swój przebój „Je Voyage". To opowieść o starszym mężczyźnie, dla którego podróż jest okazją do wspomnień i o młodej kobiecie, która podróżuje w swoją przyszłość.

Nie zabrakło największych hitów Aznavoura: „She", który wzruszył publiczność jak dawniej i „La Boheme", którego refren sala natychmiast podchwyciła. „For Me, Formidable" przypomniała czar francuskich chansonów. Wielki Charles niewielkimi ruchami dłoni podkreślał wymowę słów, przykuwał uwagę każdym swoim gestem.

- Zaczynałem od pisania własnych tekstów piosenek, żeby być niezależnym - wspominał. Starałem się, żeby były mądre, ale słowa bez muzyki nie były piosenkami, więc zacząłem pisać muzykę. Chciałem, żeby to były proste melodie, łatwe do zapamiętania. Inspirowały mnie różne style: pop, rock, bossa nova.

Słowa „Sa Jeunesse" najpierw wyrecytował, a właściwie była to melodeklamacja. Zrobił to tak sugestywnie, jakby towarzyszyła mu muzyka. Zaśpiewał też dynamiczny hit „My Friend, My Judas". Zadziwił ekspresją w piosence „Les deux guitares", w której jest refren w języku rosyjskim.

- Spotkałem się z waszym papieżem, kiedy był w Armenii - wspominał. Rozmawiałem z nim dwa razy. Powiedziałem mu, że chcę napisać własne słowa do pieśni „Ave Maria" i spytałem, w jakim języku mam to zrobić. - Po francusku, miał odpowiedzieć Jan Paweł II - oczywiście po francusku.

Reklama
Reklama

Występ Aznavoura trwał półtorej godziny, a wydawało się, że to chwila. Francuski piosenkarz zatrzymał dla nas czas, a on sam odmłodniał o... trzydzieści lat. Długo żegnał się z publicznością, odbierał bukiety kwiatów, przyciskał je do serca. Wreszcie dał się wywołać na bis, którego publiczność wysłuchała już na stojąco.

To był magiczny wieczór. Przekonaliśmy się, że klasa artysty przetrwała próbę czasu, a on sam zadziwił formą, zjednał sobie słuchaczy humorem i ekspresyjnymi interpretacjami. Organizatorem koncertu była agencja Paradam, która przeniosła koncert Aznavoura z łódzkiej Atlas Areny do Sali Kongresowej i było to dobre posunięcie.

Marek Dusza

Koncert ikony francuskiej piosenki przyciągnął do Sali Kongresowej niemal komplet publiczności. Jego fani nie zawiedli, a wielkich Charles Aznavour pokazał, że nadal potrafi wzruszać śpiewem, czarować wdziękiem, zdobywać uznanie profesjonalizmem, porywać publiczność. I to mimo sędziwego wieku.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama