Napisał 45 powieści i 120 opowiadań zyskując sławę jednego z najoryginalniejszych twórców literatury science fiction. Fascynował się nią już jako nastolatek, co nie przeszkadzało mu równolegle zgłębiać światów Prousta i Joyce'a. Sf nie było wówczas popularnym gatunkiem literackim, ani nie przynosiło autorowi zysków - wysyłane do redakcji opowiadania nie wzbudzały zainteresowania decydujących o druku. Po szkole średniej Dick zaczął pracę w sklepie płytowym, ożenił się mając lat 19.

- Czułem jednak, że sf jest istotne, że można w nim wyrazić jakiś tajemniczy aspekt wszechświata – wspominał pisarz. - Teraz wiem, że przeczuwałem istnienie rzeczywistości metafizycznej, niewidzialnego  królestwa na wpół ukrytych, nadnaturalnych rzeczy.

Znajomi i biografowie zgodnie twierdzą, że stanowił mieszankę osobowości depresyjnej oraz twórczej i przeżywał kryzys za kryzysem. Choć niemal nie opuszczał swego kalifornijskiego domu, stworzył niezwykłe światy czerpiące z nauki, filozofii i religii.  Wspomagał się narkotykami.

- Tak niewiele zarabiałem na pojedynczej książce, że musiałem pisać  ich naprawdę dużo – opowiadał po latach pisarz. - Żona i dzieci drogo mnie kosztowały. Musiałem pisać jak szalony, nie byłbym w stanie temu podołać bez amfetaminy. Dzięki niej pisałem po 60 stron dziennie.

Kino adaptowało jego dzieło w filmach takich jak „Łowca Androidów”,  „Raport mniejszości” czy „Pamięć absolutna”.

- Telewizja i literatura popularna celebrowały triumf technologii, ale Phil nie miał z tym nic wspólnego. To nie był jego świat – sumuje Gregg Rickman, biograf pisarza. - Dick opisuje świat, w którym wszelkie władze nieustannie kłamią. Myślę, że w swoich powieściach i opowiadaniach próbował nas ostrzegać. Wysyłał nam prorocze sygnały ostrzegawcze, porównywalne z chińską „Księgą przemian”.

Zacierał granice między realnym a wyobrażonym, teraźniejszością a przyszłością.

- Ludzie mówią, że pamiętają swoje przeszłe życia. Ja pamiętam  alternatywne teraźniejsze – twierdził Dick. - Moje doświadczenie nie jest wyjątkowe. Wyjątkowa może być moja chęć mówienia o tym.

Kiedy producent zabrał go do Los Angeles na plan filmowy „Łowcy androidów”, miał powiedzieć: „Niesamowite, dokładnie tak to sobie  wyobrażałem!”

Atak serca dopadł go krótko przed premierą w 1982 roku. Pochowany został obok swojej zmarłej w 1929 roku siostry-bliźniaczki, która całe życie zajmowała ważne miejsce w jego pisarskiej i braterskiej  wyobraźni.

Premiera francuskiego dokumentu „Światy Philipa K. Dicka” w sobotę, 14 listopada o 22 w Planete.