Metropolitan: jak oszczędzać miliony na operze

Metropolitan Opera w Nowym Jorku musiała w tym sezonie sięgnąć po 40 mln dolarów ze swojej żelaznej rezerwy, by mieć pieniądze na bieżącą działalność.

Publikacja: 04.02.2024 12:08

Tegoroczny przebój w Metropolotan to opowieść o przywódcy ruchu afroamerykańskiego Malcolmie X

Tegoroczny przebój w Metropolotan to opowieść o przywódcy ruchu afroamerykańskiego Malcolmie X

Foto: Ken Howard/Met Opera

Już drugi rok z rzędu nowojorski teatr zmuszony jest sięgać do funduszu wieczystego, by wspierać swój budżet. Taka rezerwa, której każda posiadająca ją instytucja stara się nie ruszać, w nowojorskim teatrze zmniejszyła się z 305 mln dolarów do 255 mln.

Kłopoty finansowe to oczywiście efekt pandemii, która spowodowała niechęć ludzi do wizyt w teatrach, ale są i inne przyczyny: inflacja, rosnące koszty i mniejsze wpływy od donatorów, które są podstawą budżetu Metropolitan. Znacząco zmalały też wpływy z popularnych transmisji spektaklu do wielu krajów. O ile w poprzednich latach przynosiły one 25 mln dolarów zysku, obecnie cykl MET Live HD wychodzi na zero.

W Metropolitan pandemia ciągle trwa

– Dla większości ludzi pandemia się skończyła. Instytucje artystyczne nadal w niej tkwią – powiedział dziennikarzowi „New York Timesa”, dyrektor nowojorskiego teatru Peter Gelb.

Jednocześnie Peter Gelb widzi światełko nadziei w tunelu. Zwiększa się przede wszystkim liczba widzów. W tym sezonie średnia sprzedaż biletów wynosi 73 procent, o 10 procent więcej niż rok temu. Metropolitan spodziewa się też pozyskać w najbliższych latach 100 mln dolarów od sponsorów, co pozwoli odnowić fundusz rezerwowy. Tym niemniej potrzebna jest restrukturyzacja wydatków z ogromnego budżetu Metropolitan (do niedawna wynosił ponad 300 mln dolarów rocznie) i jak mówi Peter Gelb, musi to nastąpić wcześniej niż później.

Pewne działania zostały już podjęte w ubiegłym sezonie. Zmniejszono o 10 procent liczbę przedstawień, obecnie jest ich w sezonie 194, co i tak sprawia, że Metropolitan należy do teatrów z najbogatszą ofertą spektaklową na świecie. Znacznie ciekawsza była jednak decyzja o zmianach repertuarowych. Metropolitan przez lata uchodziła za teatr dla publiczności o bardzo konserwatywnych gustach, tymczasem okazało się, że od klasycznych hitów znacznie większym zainteresowaniem od klasycznych hitów cieszą obecnie najnowsze opery współczesne.

Mistrz boksu Emile Griffith i idol Afroamerykanów Malcolm X

W ubiegłym sezonie wszystkie bilety sprzedano więc na przykład na „Thje Hours” Kevina Putsa operową wersję powieści Michaela Cunnighama u nas dobrze znanej z filmu „Godziny” z oscarową rolą Nicole Kidman. Równie wielkim sukcesem frekwencyjnym okazał się prapremierowy „Champion” jazzowego trębacza i kompozytora muzyki filmowej Terence’a Blancharda. To historia Afroamerykanina Emile'a Griffitha, mistrza zawodowego boksu wagi półśredniej, niepokonanego w latach sześćdziesiątych XX wieku, a muzycznie mieszanka opery jazzu, soulu i musicalu.

Podobne trendy Metropolitan obserwuje również w tym roku. Wróciły więc na scenę „Godziny” Putsa, a kolejne nowe dzieła – „Dead Man Walking” Jake’a Haggie, adaptacja powieści zakonnicy Helen Prejean w Polsce znanej z oscarowego filmu „Przed egzekucją” oraz „X. The Life and Times of Malcolm X” Anthony’ego Davisa o życiu jednego z przywódców ruchu afroamerykańskiego Malcolma X – zgromadziły liczniejszą widownię niż dotychczasowe frekwencyjne pewniaki jak „Cyganeria” czy „Bal maskowy”.

Ogromne znaczenie ma również fakt, że dzięki takich propozycjom odmładza się również publiczność Metropolitan. Średnia wieku widzów w tym sezonie wynosi 44 lata, a nie 50 jak rok temu.

Dyrekcja Metropolitan zamierza również poczynić kolejne działania oszczędnościowe. Przedstawienia będą prezentowane w mniejszej ilości serii, za to każda trwać będzie dłużej. Do tej pory popularne tytuły grano z reguły trzy razy w sezonie. Mniejsza będzie przez to różnorodność oper oferowanych widzom w poszczególnych miesiącach, co sprawi, że zmniejszą się koszty eksploatacji poszczególnych spektakli. Pojawią się jednak nowe opery zamawiane u kompozytorów, czego Metropolitan przez całe dekady unikała.

Już drugi rok z rzędu nowojorski teatr zmuszony jest sięgać do funduszu wieczystego, by wspierać swój budżet. Taka rezerwa, której każda posiadająca ją instytucja stara się nie ruszać, w nowojorskim teatrze zmniejszyła się z 305 mln dolarów do 255 mln.

Kłopoty finansowe to oczywiście efekt pandemii, która spowodowała niechęć ludzi do wizyt w teatrach, ale są i inne przyczyny: inflacja, rosnące koszty i mniejsze wpływy od donatorów, które są podstawą budżetu Metropolitan. Znacząco zmalały też wpływy z popularnych transmisji spektaklu do wielu krajów. O ile w poprzednich latach przynosiły one 25 mln dolarów zysku, obecnie cykl MET Live HD wychodzi na zero.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”