W rekordowe dni do serwisów streamingowych w 2023 r. przesyłanych było 120 tys. nowych utworów. Jednocześnie firma Luminate, monitorująca sieć, podała, że rośnie liczba nagrań artystów niesłuchanych, gdy megagwiazdy zwiększają popularność. W amerykańskich platformach Taylor Swift odpowiadała za 1,8 proc. rocznych odtworzeń, gdy klasyka mogła liczyć na 0,9 proc. łącznie.
Według nowego raportu firmy Luminate w 2023 r. aż 158,6 mln nagrań muzycznych miało maksymalnie 1000 odtworzeń. To aż 86,2 proc. ze 184 mln utworów muzycznych, których Luminate doliczyło się w portalach streamingowych. Blisko 80 mln, czyli 43 proc. wszystkich nagrań, uzyskało w 2023 r. 10 lub mniej odtworzeń.
Czytaj więcej
Najlepiej sprzedał się album countrowca Morgana Wallena. U nas powrócił Lech Janerka i Taco Hemingway.
Jeszcze bardziej dojmująca dla środowiska muzycznego jest informacja, że w 2023 r. łącznie 45,6 mln utworów nie było odtworzonych w ogóle. To aż 24,8 proc. dostępnych na platformach. Tendencja się pogłębia. Według Luminate w 2022 r. około 38 mln utworów nie było wysłuchanych ani razu. W 2023 r. liczba niechcianych nagrań wzrosła o 20 proc., czyli o 7,7 mln utworów. Jednocześnie w zeszłym roku wzrosła także łączna liczba utworów na platformach streamingowych – o 16,5 proc., czyli o 26 mln nagrań. Oznacza to, że w ubiegłym roku do serwisów streamingowych przesyłano miesięcznie około 2,17 mln nowych utworów.
Tego rodzaju dane pomagają wyjaśnić, dlaczego platformy zaczęły zmierzać w stronę modeli płatności „skoncentrowanych na artystach”. Faworyzują one artystów z większą liczbą odtworzeń. Pierwszą firmą oferującą taki model był francuski Deezer. Artyści, którzy mają minimum 1000 odtworzeń miesięcznie i minimum 500 słuchaczy, otrzymują „podwójny zastrzyk” opłat licencyjnych. Taki system popierają Universal Music Group i Warner Music Group.