Konflikt w Filharmonii Lubelskiej. Marszałek województwa każe grać weselej

Na kilka dni przed koncertem inauguracyjnym w Filharmonii Lubelskiej zmieniono program i dyrygenta. Zdaniem władz wybrana przez niego muzyka jest smutna, nadaje się na Wszystkich Świętych.

Publikacja: 09.09.2022 16:32

Wojciech Rodek

Wojciech Rodek

Foto: Filharmonia Lubelska

Oficjalnie poszło o uwerturę do „Latającego Holendra” Richarda Wagnera, którego twórczość według marszałka województwa lubelskiego ma charakter żałobny. Ofiarą takiej decyzji padł jednak też nowy utwór wybitnego kompozytora Krzysztofa Meyera „Epitafium”, napisany przez niego w hołdzie dzieciom zabitym w wojnie w Ukrainie. Jak zatem widać, lubelskie władze uważają, że cześć ofiarom rosyjskiej agresji należy oddawać tylko przy okazji Święta Zmarłych.

Gdyby prawdziwym powodem była jednak kwestia programu, porozmawiano by o tym z dyrygentem Wojciechem Rodkiem i w porozumieniu z nim dokonano zmian. – Moim zdaniem chodziło wyłącznie o niechęć do Wojciecha Rodka i jego niedawne wypowiedzi dla mediów, w których krytykował władze województwa – powiedział w rozmowie z lubelskim „Dziennikiem wschodnim” Dariusz Dąbrowski, przewodniczący filharmonicznej „Solidarności”.

Kiedy sprawa stała się głośna, Zuzanna Dziedzic, po. dyrektora Filharmonii Lubelskiej oświadczyła, że decyzję o zmianie koncertu podjęła na prośbę władz województwa. Te zaś twierdzą, że nie ingerowały w działania podległej im instytucji. Zuzanna Dziedzic przyznała więc w końcu „Dziennikowi wschodniemu”, że to ona postanowiła zastąpić planowany koncert innym, bardziej jej zdaniem stosownym.

Foto: Filharmonia Lubelska.

Dla nikogo w Lublinie nie jest tajemnicą, że odwołanie tego koncertu to nic innego jak dalszy ciąg konfliktu między zarządem województwa a Wojciechem Rodkiem, który do niedawna był dyrektorem Filharmonii Lubelskiej. Jego kadencję należy uznać za bardzo udaną, podniósł się poziom orkiestry, która ze swym szefem odbyła kilka miesięcy temu świetnie przyjętą trasę koncertową po USA. Jej efektem jest zaproszenie Wojciecha Rodka i jego zespołu na kolejne tournée. Dyrygent otrzymał też propozycję zrealizowania serii nagrań dla światowego koncernu NAXOS.

Kadencja szefa Filharmonii Lubelskiej zakończyła się 31 sierpnia. Kilka miesięcy wcześniej zarząd województwa podjął uchwałę w sprawie przedłużenia z nim kontraktu. Kiedy jednak grupka związkowców wystąpiła z zarzutami, że dyrektor zbyt wiele od nich wymaga, marszałek zmienił zdanie. Wycofano się z przyjętej uchwały i latem, na dwa miesiące przed końcem kadencji dyrektora ogłoszono nowy konkurs.

Czytaj więcej

Placido Domingo upada coraz niżej

Do połowy września trwa obecnie przyjmowanie ofert kandydatów. Wojciech Rodek, widząc, że wskutek bałaganu wprowadzone przez władze, sytuacja artystyczna Filharmonii Lubelskiej jest niepewna, ułożył plan wydarzeń na najbliższe miesiące. Stąd wziął pomysł na taki program inauguracji sezonu, którą sam zdecydował się poprowadzić nie będąc już szefem.

Jego obowiązki od września przejęła Zuzanna Dziedzic. Wyrzucenie zaplanowanych utworów przy okazji dyrygenta to była jedna z pierwszych jej decyzji, choć jako dotychczasowa zastępczyni dyrektora Rodka musiała znać repertuar znacznie wcześniej.

Oficjalnie koncert został przeniesiony na 27 października. – Zapomniano jedynie mnie zapytać, czy w tym terminie będę w stanie go poprowadzić. A ja mam już inne zobowiązania artystyczne – powiedział „Rz” Wojciech Rodek.

Bałagan w Filharmonii Lubelskiej potrwa zapewne jeszcze długo, nim pojawi się tam nowy dyrektor i być może marszałek jeszcze nieraz będzie wybierał muzykę dla swojej orkiestry.

Oficjalnie poszło o uwerturę do „Latającego Holendra” Richarda Wagnera, którego twórczość według marszałka województwa lubelskiego ma charakter żałobny. Ofiarą takiej decyzji padł jednak też nowy utwór wybitnego kompozytora Krzysztofa Meyera „Epitafium”, napisany przez niego w hołdzie dzieciom zabitym w wojnie w Ukrainie. Jak zatem widać, lubelskie władze uważają, że cześć ofiarom rosyjskiej agresji należy oddawać tylko przy okazji Święta Zmarłych.

Gdyby prawdziwym powodem była jednak kwestia programu, porozmawiano by o tym z dyrygentem Wojciechem Rodkiem i w porozumieniu z nim dokonano zmian. – Moim zdaniem chodziło wyłącznie o niechęć do Wojciecha Rodka i jego niedawne wypowiedzi dla mediów, w których krytykował władze województwa – powiedział w rozmowie z lubelskim „Dziennikiem wschodnim” Dariusz Dąbrowski, przewodniczący filharmonicznej „Solidarności”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone