Filmy wyrażają niepokój

Krakowska Nagroda Filmowa dla „Bodkina Rasa", konkurs polski wygrywa „Obce niebo".

Aktualizacja: 08.05.2016 20:10 Publikacja: 08.05.2016 19:25

Sohrab Bayat gra uchodźcę-muzułmanina w szkockim miasteczku, tytułowego bohatera „Bodkina Rasa” Kawe

Sohrab Bayat gra uchodźcę-muzułmanina w szkockim miasteczku, tytułowego bohatera „Bodkina Rasa” Kaweha Modiriego

Foto: Netia Off Camera

„Ktoś powiedział, że na mojej twarzy stale maluje się ból. I to jest prawda" – mówi bohater filmu „Bodkin Ras", zwycięzcy tegorocznego festiwalu Netia Off Camera.

Każdy dobrze ułożony konkurs filmowy pokazuje to, czym żyje świat. A dzisiaj świat się boi. I cierpi. Jest pełen niepokoju, agresji, wstrząsany konfliktami. Nawet w miarę spokojna od ponad półwiecza zachodnia Europa musi mierzyć się z koszmarem terroryzmu i problemem napływających wielką falą uchodźców. Musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest inność, jak się na nią otworzyć. Te pytania często zadają twórcy z najbardziej multietnicznych krajów Francji, Wielkiej Brytanii.

„Bodkin Ras" to opowieść o uchodźcy, który trafia do Forres, małego miasteczka na północy Szkocji. Na pierwszy rzut oka spokojnego, żyjącego własnym, powolnym rytmem. – Forres to piękne, przyjacielskie miasto. Moje miasto – mówi jeden z jego mieszkańców. A przecież każdy tu nosi swoje niespełnienia i niedające się zapomnieć traumy z przeszłości. Bodkin też zostawił za sobą tragedię, matka rzuca mu w telefon: – Nie wracaj tu nigdy. Szuka więc domu. Pracy. Normalności. – Tu zostanę, ożenię się i będę wychowywał 13 dzieci – śmieje się, rozmawiając z dziewczyną. Ale przecież wciąż jest w Forres obcy. Inny. Niechciany. W którym momencie wybuchnie w nim agresja?

Fikcja i dokument

Mieszkający w Holandii Kaweh Modiri zrobił film interesujący – swojego bohatera wtłoczył w realia Forres, łącząc fikcję z dokumentem. I ta gatunkowa hybryda funkcjonuje. Na ekranie czuje się prawdę.

Z przemocą i konfliktami współczesności mierzą się też wyróżnieni w konkursie głównym Adil el-Arbi i Billal Fallah. Akcja „Black" toczy się w Brukseli, gdzie uczucie łączy czarnoskórą nastolatkę z gangu Black Bronx i Marokańczyka. To film o nienawiści, agresji odrzuconych, o rzeczywistości, w której młodzi ludzie budują swoją pozycję wyłącznie poprzez siłę. Podobnie jak Modiri, również reżyserzy „Black" korzystają głównie z naturszczyków, tworząc brutalny i wiarygodny obraz przemocy. Grozy dodają mu ostatnie ataki terrorystyczne, jakie przeżyła brukselska dzielnica Molenbeek.

Zagraniczne jury oceniające nasze rodzime produkcje też za najciekawszą uznało opowieść o emigrantach. Tym razem polskich w Skandynawii. „Obce niebo" Dariusza Gajewskiego to historia polskiego małżeństwa, które szwedzka opieka społeczna chce pozbawić prawa do dziecka. Film o różnicach kulturowych, które jest trudniej pokonać niż granice.

– Artyści powinni być niezależni. Nie możecie się bać, bądźcie ambasadorami wolności – powiedziała Dominika Kulczyk, wręczając nagrodę Kulczyk Foundation w wysokości 300 tys. zł.

Agnieszka Grochowska za rolę w „Obcym niebie" dostała laur aktorki. Za rolę męską uhonorowano Bartłomieja Topę w „Karbali".

Polskie kino zresztą trzyma się dobrze. Wyróżnienie jury głównego i nagrodę FIPRESCI dostały „Córki Dancingu" Agnieszki Smoczyńskiej. A nagrodę publiczności? Oczywiście „Moje córki krowy" Kingi Dębskiej. Ten film jest bliski widzom pod każdą szerokością geograficzną.

Netia Off Camera zwycięzcom zapewnia jedną z najwyższych nagród na świecie: 100 tys. dolarów. – To wielka odpowiedzialność – mówił przewodniczący jury Krzysztof Zanussi. Dajemy komuś szansę, by zrobił następny film.

Tak się rzeczywiście na Off Camerze dzieje. Azazel Jacobs, którego „Maminsynek" wygrał pierwszą edycję festiwalu, przyjechał do Krakowa w czasie, gdy miano go właśnie eksmitować z mieszkania, bo wszystkie swoje pieniądze utopił w filmie. Wyjeżdżając z Polski, nie musiał się już martwić o niezapłacone rachunki. Sporą część nagrody przeznaczył też na przygotowanie następnej produkcji „Terri".

Powroty laureatów

W tym roku z nowym filmem „Modelka" przyjechał do Krakowa Duńczyk Mads Matthiesen, którego „Misiaczek" wygrał Off Camerę w 2012 roku. „Modelka" powstała w koprodukcji duńsko-polskiej.

Teraz nagrodę, której towarzyszy dofinansowanie w wysokości 1 mln zł z Polskiego Instytytu Sztuki Filmowej na następny film (pod warunkiem że będzie kręcony w Polsce), dostał Modiri. Pewnie i on za jakiś czas zjawi się na Off Camerze ze swoim drugim filmem. Tym bardziej że na gali kończącej festiwal zażartował: – Kraków jest tak pięknym i niesamowitym miastem, że w ogóle nie mam ochoty z niego wyjeżdżać.

Coś w tym jest. Kraków stanowi niezwykłe tło dla artystów i rozmów o sztuce. A Off Camera w jego krajobraz wrosła. Wśród turystów fotografujących się na tle Sukiennic i kościoła Mariackiego przebiegają festiwalowicze z akredytacjami zawieszonymi na szyi. W kawiarenkach na Rynku młodzi ludzie pochylają się nad katalogami i dyskutują o filmach. Niezależnych, artystycznych. Sale kin: Pod Baranami, Kijowa, Arsu, Agrafki, zapełniają się na festiwalowych seansach po brzegi. Impreza wychodzi w miasto: kina pod chmurką zawitały na plac Szczepański i do Małopolskiego Ogrodu Sztuki. Wieczorami ludzie okutani w koce, siedząc na leżakach, oglądali „Ostatnie dni" Gusa van Santa czy „Buena Vista Social Club" Wima Wendersa.

Liczby mówią same za siebie: w tym roku organizatorzy festiwalu w konkursach i sekcjach towarzyszących pokazali ponad 100 filmów. Obejrzało je 26 tys. widzów.

Następny festiwal za rok. Jubileuszowy, dziesiąty.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla