Tegoroczną, zakończoną wczoraj edycją zdziwiłby się nawet sam inżynier Mamoń z filmu „Rejs", który, jak wiadomo, lubił tylko piosenki wcześniej usłyszane. I tak jest właśnie z z Chopinem, którego lubimy, bo wydaje się nam, że wszystko lub prawie wszystko o nim wiemy. A to nieprawda.
Nieznani koledzy
W tym niemal wzorcowo zaprogramowanym festiwalu ważny jest zaś nie tylko tytułowy bohater, ale i „jego Europa". Dlatego na przykład w zestawie utworów znalazło się miejsce dla II Symfonii starszego o trzy lata szkolnego kolegi Chopina – Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego czy Kwintetu fortepianowego zaprzyjaźnionego z Fryderykiem Józefa Nowakowskiego.
Obydwie kompozycje okazały się niezwykłym zaskoczeniem. Symfonia napisana przez zaledwie 24-letniego Dobrzyńskiego to utwór zadziwiająco dojrzały, a przy tym pełen wdzięku. Klasyczną formę wzbogacają tu motywy polskie, menuet zmienia się więc w mazurka, w finale pojawia się rytm krakowiaka. Całość jest świetnie skonstruowana, a wszystkie walory wydobyła Sinfonia Varsovia bezbłędnie przygotowana przez Grzegorza Nowaka.
Dobrzy polscy muzycy oraz argentyński pianista Nelson Goerner przyczynili się z kolei do koncertowego sukcesu Kwintetu Józefa Nowakowskiego, który bez kompleksów można prezentować wśród najlepszych dokonań XIX-wiecznej kameralistyki. Obydwa zaś utwory wręcz nasuwają pytania: skąd takie talenty wzięły się w Polsce i dlaczego o nich zapomnieliśmy?
Częściową odpowiedź przynosi świeżo wydana przez NIFC książka Haliny Goldberg „O muzyce w Warszawie Chopina". Autorka pokazuje, że choć Polska utraciła niepodległość, to w pierwszych trzech dekadach XIX wieku Warszawa była miastem pełnym kultury i muzyki.