Rz: W mijającym roku największe gwiazdy lat 70. i 80 – The Police i Genesis – zdecydowały się na sceniczny powrót. Czy myśli pan o odrodzeniu Dire Straits?
Mark Knopfler:
Wszyscy fani mnie o to pytają. Graliśmy już razem po rozwiązaniu zespołu na koncertach charytatywnych i byliśmy szczęśliwi, występując razem. Niedawno rozmawiałem z Halem Lindesem, który nagrywał w moim studiu. Pozostaję w przyjaźni z basistą Johnem Isleyem, jesteśmy niemal sąsiadami. Nigdy nie mówiłem, że powrót Dire Straits jest niemożliwy.
A co pana skłoniło do napisania na najnowszą płytę piosenki, w której jest mowa o Polsce?
Wspominam o waszym kraju, bo od inwazji na Polskę zaczęła się II wojna światowa. Jest to kompozycja o dwóch malarzach. Pierwszy przeżywał młodość w latach 30., zrezygnował z uprawiania sztuki i poszedł do wojska. Drugi ma podobny dylemat dziś.