Aktualizacja: 20.11.2018 20:43 Publikacja: 20.11.2018 17:30
2 zdjęcia
ZobaczFoto: fot. Anna Rezulak
Rzeczpospolita: Jak zaczęła się pana współpraca z Milesem Davisem?
Marcus Miller: W 1981 roku Miles szykował się do powrotu na scenę po paru latach przerwy. Próbował montować młody zespół. Pomógł mu w tym saksofonista i to on polecił mnie jako basistę. Miles zadzwonił do mnie i zaprosił do legendarnego Columbia Studios, by nagrać materiał z jego nową ekipą. I tak Bill grał na saksofonie, Al Foster znowu na bębnach, Barry Finnerty na gitarze i Sammy Figueroa na perkusji. Nagrywaliśmy mniej więcej przez tydzień, a później mieliśmy trasę koncertową. Ostatecznie gitarzystą został Mike Stern, a perkusistą Mino Cinelu.
Złotego Lwa na Biennale Architektury 2025 zdobył Pawilon Bahrajnu.
Wystawa „1945. Nie koniec, nie początek” w Muzeum POLIN w Warszawie powstała na 80. rocznicę zakończenia II wojn...
Choć trudno w to uwierzyć, prace tych światowych sław oraz dzieła kilkudziesięciu innych współczesnych artystów...
Wielka majówka w Łazienkach Królewskich trwa do 4 maja. Wszystkie obiekty Łazienek można zwiedzać bezpłatnie. Cz...
Zabytkowe budynki są naszym kulturowym dziedzictwem. Dlatego są one objęte opieką konserwatorów, którzy dbają o...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas