Potrafię odmienić każdą muzykę

Polska scena klubowa wydała niewielu cenionych producentów. Honor w kraju i w Europie ratuje Envee. Właśnie ukazał się pamiętnik wielu lat jego pracy – kolekcja nagrań z pogranicza soulu, jazzu i funku

Publikacja: 06.06.2008 01:14

Potrafię odmienić każdą muzykę

Foto: Rzeczpospolita

Muzyka to jego drugie życie. W poprzednim Envee studiował handel zagraniczny i pracował w agencji reklamowej. Naprawdę nazywa się Maciej Goliński, ma 34 lata i jest zapracowany. W sklepach jest już jego album „Recipes” – zbiór remiksów z ostatnich ośmiu lat. Swoje utwory powierzyli mu muzycy popowi, jazzowi i alternatywni, m.in. bracia Waglewscy, Pink Freud, Maria Peszek i Smolik. Na krążku jest też interpretacja kompozycji Krzysztofa Komedy z filmu „Niewinni czarodzieje”.

To tylko jedna z trzech płyt Enveego, które trafią do sklepów w tym roku. Na jesieni premierę ma „Natu – Małpka Comes Home”, nagrana z Natalią Przybysz, oraz autorski krążek z produkcjami Enveego i gościnnym udziałem wokalistów.

Jeśli Natalia Kukulska, Novika albo grupa Sistars chcą, by przy ich piosenkach bawili się bywalcy klubów, dzwonią do niego. Jako autor remiksów słynie z wyobraźni, łączy brzmienia elektroniczne z akustycznymi i świetnie „czuje parkiet”. Jest lubianym didżejem, regularnie grywa w kilku polskich klubach, na przykład warszawskim Balsamie. Tak zarabia na nowe płyty, a tych ciągle mu mało.

Kilka lat temu założył Niewinnych Czarodziejów, luźno współpracującą grupę didżejów i producentów. Byli jedną z najpopularniejszych ekip klubowych w Polsce. Zapraszali do współpracy zagranicznych muzyków – jeden z nich, angielski didżej, wydał ich nagrania w wytwórni na Wyspach. Jako Envee & Innocent Sorcerers zyskali wielbicieli w Europie, później ich album ukazał się w kraju. Rok temu zakończyli współpracę. – Moje solowe projekty nie zawsze spotykały się ze zrozumieniem kolegów – kwituje Envee.

A to właśnie od samodzielnej pracy w małej piwniczce w Poznaniu zaczął karierę. Wysyłał utwory Novice, wówczas dziennikarce radiowej promującej młodych muzyków. Wszystkiego nauczył się sam. – Niosły mnie naturalne siły. Szkoły dla didżejów wydają mi się absurdalnym pomysłem.

Od dziecka lubił przestawiać klocki. – Z tych, które dostałem od rodziców, budowało się dom. Ale ja wolałem robić czołgi i statki kosmiczne – opowiada. Jednak muzyka, zapewnia, to dla niego więcej niż konstrukcja dźwięków: – Ona powstaje z niematerii. Poza melodią i harmonią składają się na nią nieuchwytne emocje, ukryte konteksty, skojarzenia. Tworzenie kompozycji jest jak rzeźbienie w czyimś czasie. Buduję nastrój pasujący do porannego korka albo spokojnego wieczoru. Co go inspiruje? Rozmowy. Te o muzycznych fascynacjach zbliżyły go z Fiszem tak, że wspólnie nagrali „Fru!”, chyba najciekawszy polski album z pogranicza hip-hopu i elektroniki. Dziś Envee jest członkiem koncertowego składu Tworzywa Sztucznego. – Spotkanie z Waglewskimi to dla mnie wielka nauka. Wszyscy trzej idą własną muzyczną ścieżką, bez kompromisów.

Ich współpraca zaczęła się od remiksu utworu „1 500 100 gwiazd”, który znalazł się na płycie „Recipes”. Większość artystów sama się do niego zgłasza. Tylko raz poprosił niemiecką grupę Slope, by pozwoliła mu zinterpretować piosenkę „Find Our Love”. – Kiedyś, podczas dogasającej już imprezy, zagrałem ten utwór w oryginale i... popłakałem się. W remiksie ogrzałem jego zimne, elektroniczne brzmienie, a w końcówkę tchnąłem słowiańską duszę, dałem jej klimat polskiego jazzu.

Odmienił też „My Music” grupy Sistars – z typowego r’n’b stała się finezyjnym i swingującym jazzem. Ale zdarzają się porażki, nieudany remiks utworu Voo Voo i Katarzyny Nosowskiej nigdy się nie ukazał. „Recipes”, czyli przepisy, to ponad 20 muzycznych recept z pogranicza soulu, jazzu, funku, dancehall i klubowych rytmów. Nie każda zachwyca, ale Envee wszystkie przyrządził ze smakiem i rozmysłem. Z utworu na utwór rośnie temperatura. Płytę wystarczy włączyć gościom i obserwować – po kwadransie zaczną tańczyć.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: p.wilk@rp.pl

Muzyka to jego drugie życie. W poprzednim Envee studiował handel zagraniczny i pracował w agencji reklamowej. Naprawdę nazywa się Maciej Goliński, ma 34 lata i jest zapracowany. W sklepach jest już jego album „Recipes” – zbiór remiksów z ostatnich ośmiu lat. Swoje utwory powierzyli mu muzycy popowi, jazzowi i alternatywni, m.in. bracia Waglewscy, Pink Freud, Maria Peszek i Smolik. Na krążku jest też interpretacja kompozycji Krzysztofa Komedy z filmu „Niewinni czarodzieje”.

To tylko jedna z trzech płyt Enveego, które trafią do sklepów w tym roku. Na jesieni premierę ma „Natu – Małpka Comes Home”, nagrana z Natalią Przybysz, oraz autorski krążek z produkcjami Enveego i gościnnym udziałem wokalistów.

Pozostało 82% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"