– Grupa wybija się na tle fatalnej kondycji polskiej muzyki rozrywkowej – powiedział „Rz” Wojciech Mann, uzasadniając wybór. – Poważne podejście i pieczołowitość, z jaką pracują, stawia ich kilka poziomów ponad średnią krajową. Poza tym nie wyróżniliśmy starych estradowych wyjadaczy, tylko młodych muzyków. Ja, kapryśny dziad, po pierwszym przesłuchaniu „Gospel” włożyłem ją do nosidełka, z którym chodzę do radia. Jest to jedna z nielicznych polskich płyt, które bez przymusu puszczam w porannych audycjach.
Trzeci album, „Gospel”, jest najpogodniejszy w dorobku grupy. Oryginalnemu brzmieniu towarzyszą przewrotne teksty oddające rozterki i frustracje ich autora Huberta Dobaczewskiego. – Po sukcesie poprzedniej płyty, „Powstanie warszawskie”, byliśmy pod presją. Uznano nas za kapelę bogoojczyźnianą i przewidywalną. A my chcieliśmy iść dalej i badać inne obszary w muzyce. Byliśmy w patowej sytuacji i nawet mnie dziwi, że udało nam się z niej wybrnąć.
Poprzednie dwa krążki działającego od 1999 r. Lao Che były albumami koncepcyjnymi. Wydane w 2002 r. „Gusła” nawiązywały do dzieł literatury polskiej. Nagrane trzy lata później „Powstanie warszawskie” było muzyczną opowieścią o dziesięciu epizodach walk w stolicy. Utwory zarejestrowano na sprzęcie analogowym pochodzącym z lat 40. Nad „Gospel” muzycy po raz pierwszy pracowali spontanicznie. – Zachowaliśmy się jak partyzanci, stworzyliśmy muzykę, a potem wziąłem się do tekstów. Przy następnej płycie też damy się ponieść niewiadomej.
Mateusze po raz pierwszy przyznano w 1987 r. Upamiętniają Mateusza Święcickiego, pierwszego szefa muzycznego „Trójki”. Wśród laureatów są m.in.: Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski, Edyta Bartosiewicz i Aga Zaryan. – Przyznając te statuetki, przeciwstawiamy się zalewowi komercji, który ciągnie wszystko w dół – mówi Mann.
Wśród nominowanych byli w tym roku m.in.: Katarzyna Nosowska, Pink Freud i trio Waglewskich.