Dla współczesnego aktora gra w serialu jest czymś naturalnym. Jednak niektórzy czują, że telewizja ich ogranicza, dlatego cenią sobie pracę w teatrze. W nim aktor może uwolnić się od medialnego wizerunku i ciągle się rozwijać pod czujnym okiem reżysera.
– Uwielbiam kontrowersyjne role teatralne – mówi Katarzyna Bujakiewicz (1972 r.), aktorka Teatru Polskiego w Poznaniu, głównie kojarzona z rolą siostry Marty w serialu "Na dobre i na złe".
– Nie mam problemu z tym, że gram infantylną pielęgniarkę. Nie chcę być jednak zaszufladkowana, a dzięki teatrowi mogę przełamać serialowy wizerunek – twierdzi Bujakiewicz.
W spektaklu Pawła Szkotaka "Zwyczajne szaleństwo" Petra Zelenki zagrała nimfomankę Alicję. U Anny Augustynowicz w "Popcornie" Bena Eltona – dziewczynę, która zabija dla zabawy. Występowała też w dramatach Elfriede Jelinek czy Wernera Szwaba, brutalnych w krytyce społeczeństwa.
– Odnajduję się w sztukach atakujących mieszczański światopogląd – mówi aktorka.