Teatr spełnia, serial daje żyć

Dylematy aktorów. Znamy ich przede wszystkim z telewizji i filmu, ale grają też w ambitnych spektaklach. W różny sposób starają się godzić pracę na scenie z występami na małym i dużym ekranie

Aktualizacja: 26.09.2008 08:29 Publikacja: 25.09.2008 19:18

Anna Guzik w serialu "Hela w opałach"

Anna Guzik w serialu "Hela w opałach"

Foto: TVN

Dla współczesnego aktora gra w serialu jest czymś naturalnym. Jednak niektórzy czują, że telewizja ich ogranicza, dlatego cenią sobie pracę w teatrze. W nim aktor może uwolnić się od medialnego wizerunku i ciągle się rozwijać pod czujnym okiem reżysera.

– Uwielbiam kontrowersyjne role teatralne – mówi Katarzyna Bujakiewicz (1972 r.), aktorka Teatru Polskiego w Poznaniu, głównie kojarzona z rolą siostry Marty w serialu "Na dobre i na złe".

– Nie mam problemu z tym, że gram infantylną pielęgniarkę. Nie chcę być jednak zaszufladkowana, a dzięki teatrowi mogę przełamać serialowy wizerunek – twierdzi Bujakiewicz.

W spektaklu Pawła Szkotaka "Zwyczajne szaleństwo" Petra Zelenki zagrała nimfomankę Alicję. U Anny Augustynowicz w "Popcornie" Bena Eltona – dziewczynę, która zabija dla zabawy. Występowała też w dramatach Elfriede Jelinek czy Wernera Szwaba, brutalnych w krytyce społeczeństwa.

– Odnajduję się w sztukach atakujących mieszczański światopogląd – mówi aktorka.

Takie wyznanie może brzmieć nieautentycznie w ustach Marioli z serialu "Magda M."

– Nie mogę prowokować widza o godzinie 16 w niedzielę. Telewizja ma swoje prawa. Jestem aktorką, a to oznacza, że gram wszystko – dodaje Katarzyna Bujakiewicz.

– Mogę być Józefem K., Kruszonem w "Oficerze" czy Julianem w "Vinci", bo w każdą z tych postaci angażuję się całym sobą – mówi Borys Szyc (1978 r.), aktor Teatru Współczesnego w Warszawie, znany z ról twardzieli i uroczych cwaniaków.

– Lubię swój wizerunek łobuza, a nikt do tej pory nie zaproponował mi roli papieża czy Chopina – dodaje.

Jego obecność w nobliwym Teatrze Współczesnym może dziwić. Ale to dyrektor teatru Maciej Englert i Agnieszka Glińska wpłynęli na artystyczne osiągnięcia Szyca.

Ostatnio zagrał w "Procesie" Kafki, a na początku kariery w "Bambini di Praga" Hrabala. – Cieszę się, że jestem w tradycyjnym teatrze posługującym się słowem i metaforą. Mogę dotknąć świata, który powoli zanika. Na nowoczesny teatr będę miał jeszcze czas.

Szyc przyciąga swoich wielbicieli na spektakle przy ul. Mokotowskiej, przyczyniając się do odmłodzenia widowni.

– Grę w teatrze i w filmie czy serialu traktuję jako odmienne zawody. Oba dają mi satysfakcję.

Dla Anny Guzik (1976 r.), aktorki Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, znanej jako tytułowa "Hela w opałach", teatr to miejsce przemiany.

– Mam największą przyjemność, gdy dzięki charakteryzacji, zmianie głosu, kostiumowi widz mnie nie rozpoznaje – opowiada Guzik.

Uważa, że w telewizji, częściej niż w teatrze, obsadza się aktorów ze względu na warunki fizyczne. – W spektaklu dystans dzielący nas od widza pozwala na małe lub większe oszustwa – mówi aktorka. – 30-latki grają podlotki, a młodzi chłopcy starców. Uwielbiam w teatrze możliwość zmiany i gry wbrew swoim warunkom.

Anna Guzik zagrała oskarżoną o czary Mary Warren w "Czarownicach z Salem" Millera, choć ta rola zarezerwowana jest dla młodszych aktorek. – Musiałam na nowo odnaleźć w sobie dziewczynę – mówi.

Zmagała się też z rolą molestowanej seksualnie Susan z "Milczenia" Stevenson. Chociaż na planie nie ma czasu na tworzenie postaci, nie wyobraża sobie rezygnacji z pracy w serialach.

– Teatr i telewizja uzupełniają się nawzajem. Przekonałam się o tym podczas prób do "Piaskownicy" Michała Walczaka. Naturalność wyniesiona z gry przed kamerą pasowała do języka tej sztuki.

Bartosz Opania (1970 r.), znany z roli doktora Witka w serialu "Na dobre i na złe", jest aktorem Teatru Ateneum w Warszawie.

Scena daje mu możliwość zetknięcia się z wielką literaturą. Dzięki niej może uciec od współczesności, na którą jest skazany w serialu. Opania najbardziej ceni swoje role w Teatrze Telewizji. Spektakl Michała Kwiecińskiego "Całkowite zaćmienie", w którym zagrał poetę Artura Rimbauda, ukształtował go jako aktora.

– Tylko teatr może nauczyć młodych grać – twierdzi Stanisława Celińska. Od początku swojej kariery w latach 70. występowała zarówno w spektaklach, jak i w serialach. Stworzyła wielką rolę w przedstawieniu Krzysztofa Warlikowskiego "Oczyszczeni", ale nie wzgardziła też serialem "Samo Życie".

– Mnie już telewizja nie zaszkodzi – uważa Stanisława Celińska – a młodych tylko gra w teatrze zabezpieczy przed zalewem szmiry i bylejakiego aktorstwa.

Jeszcze w międzywojniu występowanie na scenie było uznawane za nieprzyzwoite. Dziś aktorzy są częścią popkultury, ale od nich zależy, czy chcą być bliżej Dody czy Stanisławy Celińskiej albo Jana Englerta.

Dla współczesnego aktora gra w serialu jest czymś naturalnym. Jednak niektórzy czują, że telewizja ich ogranicza, dlatego cenią sobie pracę w teatrze. W nim aktor może uwolnić się od medialnego wizerunku i ciągle się rozwijać pod czujnym okiem reżysera.

– Uwielbiam kontrowersyjne role teatralne – mówi Katarzyna Bujakiewicz (1972 r.), aktorka Teatru Polskiego w Poznaniu, głównie kojarzona z rolą siostry Marty w serialu "Na dobre i na złe".

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"