Gry ze smutnym ptakiem

Rysowane przygody gawrona. Norweski autor John Arne Saetoroy, pseudonim Jason, przedstawia w zeszycie „Pssst!” egzystencjalne i uczuciowe problemy czarno upierzonego bohatera

Publikacja: 17.11.2008 12:19

Gry ze smutnym ptakiem

Foto: Rzeczpospolita

Z sześcioletnim poślizgiem pojawił się u nas jego tomik „Pssst!”. Główna postać to czarne ulizane ptaszysko (ktoś dopatrzył się w nim podobieństwa do kruka, ja upieram się przy gawronie, co potwierdzają ornitolodzy). Sięgnęłam po „Pssst!” z ciekawością. Jak współcześnie robi się bajki dla dorosłych ze zwierzętami w człowieczych rolach? Jak wiadomo, to tradycja sięgająca starożytności, pojawiająca się we wszystkich epokach, kulturach i stylach.

Jason pierwsze satyryczne rysunki publikował mając 15 lat. Tak dobrze mu szło, że nie spieszył się na plastyczne studia. Na akademię w Oslo wybrał się grubo po dwudziestce, a dyplom uzyskał mając 30 lat. Pierwszy, realistycznie rysowany komiks wydał w 1995 roku; dwa lata potem własnym sumptem wyedytował książeczkę „Mjau Mjau”. Już ze zwierzęcymi postaciami. I do dziś się nie rozstaje z menażerią.

43-letni topowy skandynawski scenarzysta, ilustrator i karykaturzysta podąża tropami Ezopa, La Fontaine’a i Disneya, a także tysięcy innych bajarzy z epok wszelkich. Nie ma jednak moralizatorskich ambicji. Po prostu ogrywa życiowe banały.

Przekazuje je w wersji pantomimicznej, bez dialogów i komentarzy. Nieruchoma twarz (czy raczej dziób lub pysk) to cecha charakterystyczna bohaterów Jasona. Podobno hołd złożony kreacjom Bustera Keatona, od którego norweski rysownik przejął też ciągoty do slapstickowych gagów. Niestety, w jego wydaniu niby-absurdalne żarty mają lekkość ciosów Gołoty.

Kto graficznie przyłożył się do zaistnienia chudego gawrona, oldskulowo ubranego w kraciastą marynarę i kretyński kapelusik? Kaczor Donald, Różowa Pantera, Kermit z Muppetów, Królik Roger? Trudno stwierdzić. Ptak Jasona to kundel. Nie zdziwiłabym się, gdyby okazał się odlegle spokrewniony z naszym Dudim (długie, cienkie łapy i ostry dziób).

Jednak skandynawskiemu ptaszysku brak polskiego polotu. Chodzi do fryzjera, smędzi, marudzi. Nudzi się nawet po wysokiej wygranej w totka, z czego płynie morał: pieniądze szczęścia nie dają. Odkrywcze.

Jason dochodzi też do wniosku, ze lepiej żyć we dwójkę niż samotnie. Jego gawron udziela się w różnych grach miłosnych, ale jest słabym zawodnikiem. Zawsze przegrywa. Jedna z jego ukochanych ginie pod kołami samochodu, pośmiertnie objawiając się pod postacią kościotrupa; inna po krótkiej pociągowej przygodzie przysyła w paczce owoc romansu, czyli dziecko; kolejna daje ptakowi w dziób; dla którejś (a może tej samej?) gawron staje się przeźroczysty, niewidoczny.

W ogóle bohater ma kłopoty z samoidentyfikacją. Któregoś dnia wydaje mu się, że odwiedza go sobowtór. Tak namolny, że trzeba go zabić, zakopać. Jednak w porywie wyrzutów sumienia ptak odkopuje imitatora, którym okazuje się… diabeł. I daje popalić.

Pure nonsens jest pojemną konwencją, z jej pomocą można przekazać rozpacz, gorycz, ambiwalencję odczuć. Jednak to nie ten przypadek. Jason nie ma niczego interesującego do powiedzenia. Daremnie próbowałam uwierzyć jego entuzjastom, zapewniającym, że w te komiksy trzeba się „wczytać”. Nie znalazłam metafor ani głębszego przesłania, jedynie do nich pretensje. Ale o tym – „Pssst!” Może ktoś da się nabrać.

[i] Jason

Pssst!

Wyd. Taurus Media, Warszawa 2008[/i]

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"