Pierwsze wieści od organizatorów Orange Warsaw Festivalu okazały się elektryzujące. Zaproszono N.E.R.D. i MGMT – wybitnie utalentowanych artystów, ale przede wszystkim wizjonerów. Już za sprawą debiutanckich płyt udało im się wyznaczyć nowe trendy we współczesnej muzyce.
Trio N.E.R.D. to bardziej wyrafinowany projekt superproducentów z Neptunes. Tym razem nie chodzi o to, by dostarczyć nowe hity artystom takim jak Madonna czy Jay-Z. Od 2000 r. panowie – Pharell Williams, Chad Hugo i Shae Haley – walczą o nową jakość muzyki miejskiej, redefiniując soul, odmieniając hiphopową rytmiką, śmiało poczynając sobie z rockową ekspresją.
O tym, że muzykę gitarową wciąż stać na innowacje, udowodnili z kolei MGMT. Dzięki wydanej z końcem 2007 r. płycie „Oracular Spectacular“ nowojorczycy utarli nosa monopolizującym nowy rock Brytyjczykom. Psychodeliczny miks elektroniki, riffów i sarkastycznych uwag dostarczył niebanalnych przebojów w rodzaju „Kids“, „Electric Feel“ czy „Time To Pretend“.
Festiwal będzie więc dobrze obsadzony. I dłuższy. Impreza zaplanowana jest na dwa dni, a przy tym pozostaje darmowa.
– Wywiązujemy się z zeszłorocznych obietnic – mówi Magdalena Czerwiec-Pichlińska z biura prasowego festiwalu. Organizatorzy myślą o tym, by wyjść z formułą przedsięwzięcia poza dwie sceny. Obiecują zadbać o nocleg dla wszystkich, którzy na OWF zdecydują się przyjechać.