Reklama

Jak uratować miesięcznik „Kino”

Najpoważniejsze polskie pismo filmowe upada. Jego lipcowo-sierpniowy numer może być ostatni

Publikacja: 05.06.2009 03:06

Koszty wydania jednego numeru „Kina” to zaledwie 60 tys. zł, z czego 30 tys. zł wydawnictwo zarabia samodzielnie – ze sprzedaży egzemplarzy i reklam. Pismo zatrudnia na etatach trzy osoby, honoraria autorskie są symboliczne.

W tym roku w lutym Ministerstwo Kultury przekazało „Kinu” dotację w wysokości 100 tys. zł (występowano o 350 tys.), 50 tys. zł dodał Polski Instytut Sztuki Filmowej. Po odchudzeniu magazynu i innych oszczędnościach starczyło na przygotowanie siedmiu numerów.

W ostatnich dniach ministerstwo z programu promocji literatury i czasopism kulturalnych przyznało 70 dotacji. Na tej liście nie ma jednak „Kina”. Również Agnieszka Odorowicz, dyrektorka PISF, nie widzi możliwości dodatkowego wsparcia miesięcznika, jako że skończyły się już tegoroczne fundusze na upowszechnianie kultury. Szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski przypomina, że finansuje wydawanie wewnętrznego biuletynu SFP.

Można oczywiście powiedzieć, że jest kryzys, a prasa powinna na siebie zarabiać. Jednak w całej Europie pisma takie jak „Cahiers du Cinema” (Francja), „Sight and Sound” (Wielka Brytania), „Filmbulletin” (Szwajcaria) czy „Cineforum” (Włochy) są współfinansowane przez państwo.

Ukazujące się od 1966 roku „Kino”, najpoważniejszy polski magazyn filmowy, w ub. roku zostało uhonorowane nagrodą PISF za promocję polskiego kina. Naczelnym miesięcznika jest wybitny krytyk Andrzej Kołodyński. W piśmie publikują uznani autorzy, jaki młodzi dziennikarze, którzy tu zdobywają doświadczenie.

Reklama
Reklama

Z kręgów zbliżonych do opiniującego wnioski o dotacje Instytutu Książki słyszę, że „Kino” jest związane z przemysłem filmowym i tak potężnym środowiskiem, że nie powinno mieć kłopotów z finansowaniem. Niestety, to tylko pobożne życzenie. Ale może dziś, w sytuacji kryzysowej, znajdzie się sponsor, który zechce uratować to ważne czasopismo?

Koszty wydania jednego numeru „Kina” to zaledwie 60 tys. zł, z czego 30 tys. zł wydawnictwo zarabia samodzielnie – ze sprzedaży egzemplarzy i reklam. Pismo zatrudnia na etatach trzy osoby, honoraria autorskie są symboliczne.

W tym roku w lutym Ministerstwo Kultury przekazało „Kinu” dotację w wysokości 100 tys. zł (występowano o 350 tys.), 50 tys. zł dodał Polski Instytut Sztuki Filmowej. Po odchudzeniu magazynu i innych oszczędnościach starczyło na przygotowanie siedmiu numerów.

Reklama
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Kultura
Hockney, Cézanne, Niki de Saint Phalle i Cartier. Wakacyjne wystawy w Europie
Kultura
Polka wygrała Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie. Plakat ma być skuteczny
Kultura
Kendrick Lamar i 50 Cent na PGE Narodowym. Czy przeniosą rapową wojnę do Polski?
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Reklama
Reklama