Ruch samochodowy będzie odsunięty od wzgórza i uporządkowany na tarasowym parkingu dla 125 aut, by nie zakłócał ciszy kontemplacyjnej. Ma wyglądać jak winnica, zadaszenia dla samochodów planowane są z pnących roślin. Ludzie będą przybywali do klasztoru pieszo.

Cała inwestycja planowana jest jako zespół budynków dyskretnie wtopionych w ukształtowanie terenu wokół wzgórza. Muzeum ma się składać z dwóch parterowych, podpiwniczonych budynków z zielonymi tarasami na dachach.

Muzeum i lapidarium, mały dziedziniec, recepcja i kawiarnie połączone będą z parkingiem tzw. uliczką jerozolimską, pnącą się ku górze, kamienną, z murem, który raz po raz otwierał się będzie na cudowne widoki ze wzgórza. Ścieżka edukacyjna poprowadzi m.in. tunelem w skarpie do przestrzeni fosy. Sale ekspozycyjne umieszczone będą w tej przestrzeni między murami obronnymi (w tzw. międzymurzu). Zostaną przykryte stropem, częściowo oszklonym.

Trwają jeszcze ustalenia z mieszkańcami i lokalnymi władzami. Rosnące znaczenie klasztoru w Tyńcu jako miejsca kontemplacji, również dla świeckich, a także niezwykłego zabytku powoduje, że ta do niedawna wieś podkrakowska, dziś już w granicach Krakowa, dzięki benedyktynom stała się atrakcyjna turystycznie. A oni wiedzą, jak zapanować nad najazdem turystów z innych klasztorów rozsianych po Europie.