Jeśli ktoś sądzi, że o życiu Fryderyka Chopina wie właściwie wszystko, już lektura pierwszego tomu zatytułowanego „Cudowne dziecko” wyprowadzi go z błędu.
Dowiemy się na przykład, jak naprawdę nazywali się francuscy przodkowie naszego kompozytora. Okazuje się, że nie tak, jak sądzono wcześniej, Chopin d’Arnouville czy Choppin, ale po prostu Chapin. Niestety, pewien proboszcz w Lotaryngii w parafialnych dokumentach mylnie zapisał je jako Chopin i tak już zostało.
W opowieści o rodzicach kompozytora i najwcześniejszych latach ich jedynego syna Fryderyka udokumentowane fakty zostały wzbogacone licznymi anegdotami.
Znalazło się zatem wyjaśnienie, dlaczego do dziś nie mamy absolutnej pewności co do daty urodzin chłopca. Czy przyszedł na świat 22 lutego czy 1 marca 1810 roku? Ale jest też fragment pamiętnika Aleksandry Tarczewskiej, która opisała pierwszy publiczny koncert małego Chopina w Pałacu Radziwiłłowskim w Warszawie („dziecię w ósmym wieku obiecujące, jak twierdzą znawcy, zastąpić Mozarta”).
Mały Fryderyk zaś po tym występie twierdził, że słuchaczom najbardziej spodobał się przygotowany przez matkę jego biały kołnierzyk.