W 2013 r. przypada 200-lecie urodzin kompozytora.
Premiera "Złota Renu" odbyła się w dniu urodzin Wagnera. Kartałow, wybitny reżyser operowy, który od kilku lat popularyzował operę efektownymi spektaklami na centralnym placu sofijskim, zamierza wystawiać w tym właśnie dniu w kolejnych latach pozostałe opery składające się na "Pierścień Nibelunga" - "Walkirię", "Zygfryda" oraz "Zmierzch bogów".
Reżyser chce rzucić wyzwanie przekonaniu, że Wagnera mogą wykonywać wyłącznie artyści niemieccy. Solistów wybrano spośród 70 kandydatów występujących w operach całego świata. Wszyscy są Bułgarami. Dyrygował Paweł Balew, od lat pracujący w Niemczech. Jako konsultanta zaproszono niemieckiego pedagoga muzycznego Richarda Trimborna, wybitnego znawcę Wagnera.
Scenografia - abstrakcyjna i daleka od tradycyjnych interpretacji - jest dziełem pracującego na stale w Paryżu malarza Nikołaja Panajotowa. Współbrzmi ona z dążeniem reżysera do uwypuklenia ponadczasowości dzieła wagnerowskiego.
- "Złoto Renu" można odczytać jako polityczną sagę o zniszczeniu społeczeństwa ludzkiego, o mrocznym starciu i krwawej walce między klanami. Złoto jest symbolem bogactwa, zrabowanego z chciwości i żądzy potęgi politycznej. Ze świata harmonii rodzi się zły duch destrukcji. Bohaterowie Wagnera mogą być wśród nas, okazać się uwikłani w dobrze nam znane walki. Dlatego niestety odczytujemy dziś Wagnera w sposób polityczny - powiedział Kartałow.