Sławy na wyjątkowo ładnym tle

Pat Metheny Group, Paharoah Sanders i Kurt Elling to największe gwiazdy 19. edycji festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, która potrwa od czwartku do niedzieli. Będzie też okazja posłuchać mniej znanych zespołów prezentujących oryginalną muzykę improwizowaną.

Publikacja: 29.06.2010 11:44

Gwiazdy Warsaw Summer Jazz Days (od lewej): Paharoah Sanders, Kurt Elling, Cindy Blackman i Pat Meth

Gwiazdy Warsaw Summer Jazz Days (od lewej): Paharoah Sanders, Kurt Elling, Cindy Blackman i Pat Metheny

Foto: Rzeczpospolita

Organizator Mariusz Adamiak powrócił do idei imprezy skomasowanej do czterech dni, tak jak w jej początkach. Zapewne mało kto pamięta, że pomysł festiwalu zrodził się z chęci konkurowania z Jazz Jamboree. Adamiak, który był wtedy szefem klubu Akwarium, miał już doświadczenie w sprowadzaniu zagranicznych sław. Zaczął w 1990 r. od kwintetu Tony’ego Williamsa, a więc z bardzo wysokiego pułapu, bo Williams był przecież perkusistą legendarnego kwintetu Milesa Davisa.

Rok później śpiewała w Akwarium Betty Carter, a w 1992 r. odbył się pierwszy trzydniowy festiwal Warsaw Summer Jazz Days. Zagrali wówczas: Modern Jazz Quartet, John McLaughlin, Chick Corea & Friends, Steve Coleman i trio Kenny Wheeler/Ralph Towner/Gary Peacock. Ten program wszyscy uznali za sensację.

Jeśli wziąć pod uwagę liczbę artystów z najwyższej jazzowej półki, to najatrakcyjniejsze festiwale odbyły się w latach 2004 i 2009. Trudno jednak ciągle zapraszać te same sławy. Wychodząc z założenia, że nowe nazwiska wymagają promocji, Mariusz Adamiak zaprosił w tym roku również mniej znane szerszym kręgom słuchaczy zespoły.

Gwiazdą pierwszego dnia festiwalu będzie dawno w Polsce nieoklaskiwany saksofonista Paharoah Sanders. Ten sędziwy muzyk cieszy się sławą jednego z ostatnich żyjących, którzy grali niegdyś w zespole Johna Coltrane’a. Ale to niejedyny powód, dla którego Sandersa warto posłuchać. Wyraziste brzmienie jego saksofonu, sięganie do etnicznej muzyki afrykańskiej i ekspresja to cechy charakterystyczne pozwalające rozpoznać jego styl.

Londyński Portico Quartet jest niezwykle popularny w Wielkiej Brytanii dzięki oryginalnemu podejściu do kształtowania brzmienia. Zaliczanie go do nurtu nu-jazzu, co czynią niektórzy krytycy, jest błędem, bo to znakomity improwizowany jazz.

Sensacyjnie zapowiada się występ amerykańskiego kwartetu Mostly Other People Do the Killing. Tych muzyków inspiruje jazz nowoorleański, Art Ensemble of Chicago i John Zorn.

To prawdziwie wybuchowa mieszanina.

Pierwszego dnia festiwalu nikt nie będzie się nudził, a to dopiero przedsmak dobrego jazzu.

[i]Warsaw Summer Jazz Days 2010, Sala Kongresowa, PKiN, bilety: 90, 120, 150 i 200 zł, rezerwacje: tel. 22 890 90 90, 601 327 634, czwartek (1.07), godz. 19[/i]

[ramka][b] W następnym tygodniu[/b]

[srodtytul]piątek (2.07) [/srodtytul]

Komplet publiczności będzie miał pewnie koncert Pat Metheny Group w Sali Kongresowej (godz. 19). Ze znakomitym gitarzystą, który zagrał w u nas marcu solo z orkiestrą robotów i wraca teraz ze swą najbardziej lubianą formacją, największe hity zagrają wierni kompani: klawiszowiec Lyle Mays, basista Steve Rodby i bębniarz Antonio Sanchez. Przed Amerykanami wystąpi rodzimy Pink Freud. Zespół Wojtka Mazolewskiego dopiero co wydał rewelacyjną płytę “Monster of Jazz”.A w festiwalowym klubie Powiększenie na godz. 20 planowany jest koncert warszawskiej grupy Blast Muzungu, grającej jazz, funk, noise.

[srodtytul]sobota (3.07)[/srodtytul]

W Sali Kongresowej wieczór zacznie Vijay Iyer Trio (godz. 19). Lider zespołu wg opinii prestiżowego magazynu “Down Beat” jest – obok Jasona Morana i Roberta Glaspera – siłą napędową młodego pokolenia jazzowej pianistyki.

Zrozumiałe zainteresowanie budzi Crimson Garden, wymyślone przez szefa Warsaw Summer Jazz Days Mariusza Adamiaka spotkanie muzyków związanych z wielką legendą rocka – King Crimson.W duecie o nazwie TU usłyszymy perkusistę Pata Mastelotto i basistę Treya Gunna, w trio Stick Men zaś obok Mastelotto wystąpią basiści – Tony Levin i Michael Bernier. Błogosławieństwa warszawskiemu spotkaniu miał udzielić sam Robert Fripp.

Również w sobotę, tyle że o północy, w Centralnym Basenie Arystycznym zacznie się Ambient Night – 10 dB. W plenerowym koncercie dla miłośników muzyki przestrzennej wystąpią czołowi wykonawcy gatunku ambient, rekomendowani przez Warsaw Electronic Festival: Krzysztof Orluk, projekty Nmls, Kim Nasung (KR39), Bionulor i Gold Plated Face.W festiwalowym klubie Powiększenie o godz. 22 odbędzie się impreza Soul Service Dj Team.

[srodtytul]niedziela (4.07)[/srodtytul]

Ostatni wieczór festiwalu w Sali Kongresowej zacznie o godz. 19 amerykański zespół saksofonisty hinduskiego pochodzenia Rudresh Mahanthappa’s Code Book, grający jazz z akcentami orientalnymi i elektroniką. Obok lidera usłyszymy gitarzystę Davida Gilmore’a, basistę Richa Browna oraz perkusistę Damiona Reida.Z kolei światowej sławy perkusistka jazzowa i rockowa Cindy Blackman (znana ostatnio m.in. z tras Lenny’ego Kravitza) będzie promować nowy album “Another Lifetime”, poświęcony jej mentorowi Tonny’emy Wililamsowi. W tym przedsięwzięciu wspomaga ją m.in. doskonale nam znany (nie tylko z Living Colour) gitarzysta Vernon Reid, klawiszowiec Mark Cary oraz basista Felix Pastorius (syn legendarnego Jaco Pastoriusa).

Na finał zostaje atrakcja nie lada: popis Kurta Ellinga, wybornego wokalisty amerykańskiego o czterooktawowym głosie. Podziwiany już w Polsce mistrz scatu, laureat Grammy, śpiewać będzie muzykę Johna Coltrane’a.

Wcześniej, bo już o godz. 13, w Centralnym Basenie Artystycznym na Scenie Europejskiej zagra dziewięcioosobowy austriacki zespół Paul Zauner’s Blue Brass z Amerykaninem Donaldem Smithem jako wokalistą i pianistą. Zaraz potem usłyszymy włoski SpraChPiel Quintet oraz słowacko-czesko-węgierski kwartet Davida Hodka.Natomiast w festiwalowym klubie Powiększenie o godz. 22 impreza Warsoul Session, Maceo Wyro i goście.

[i] Adam Ciesielski[/i] [/ramka]

Organizator Mariusz Adamiak powrócił do idei imprezy skomasowanej do czterech dni, tak jak w jej początkach. Zapewne mało kto pamięta, że pomysł festiwalu zrodził się z chęci konkurowania z Jazz Jamboree. Adamiak, który był wtedy szefem klubu Akwarium, miał już doświadczenie w sprowadzaniu zagranicznych sław. Zaczął w 1990 r. od kwintetu Tony’ego Williamsa, a więc z bardzo wysokiego pułapu, bo Williams był przecież perkusistą legendarnego kwintetu Milesa Davisa.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali