Gdy odsłaniano w mieście tablicę poświęconą jej pamięci, Sergiusz Mikulicz, mąż artystki, poprosił Bogusława Kaczyńskiego, aby zorganizował towarzyszący tej uroczystości koncert. A wówczas ten rzucił hasło, żeby miasto zrobiło festiwal.
Myśl dojrzewała przez parę lat. W 1995 roku ówczesny burmistrz Stefan Komenda poparł tę ideę i powierzył organizację oraz dyrekcję festiwalu Arturowi Jaroniowi, dyrektorowi kieleckiej szkoły muzycznej.
Początki były dość skromne. Podczas I festiwalu odbywały się kameralne koncerty w Sanatorium Marconi, ale już wtedy pojawił się pierwszy gość zagraniczny – orkiestra symfoniczna Wirtuozi Lwowa, co potwierdzało międzynarodowe ambicje i rangę festiwalu.
Od II festiwalu zaczęły przyjeżdżać do Buska gwiazdy. Pierwszy przybył Wiesław Ochman. Jego obecność zwróciła uwagę innych i Busko stało się wśród artystów modne, wszyscy nagle odkryli, że to piękne miejsce, a publiczność jest spragniona muzyki i spontaniczna. Na kolejnych festiwalach pojawili się: Teresa Żylis-Gara, słynąca z występów w Metropolitan Opera, Adam Makowicz – pianista jazzowy, mieszkający na stałe w Nowym Jorku, Janusz Olejniczak, Marc Laforet i Philippe Giusiano – francuscy laureaci konkursów chopinowskich, Leszek Możdżer, Misha Maisky, światowej sławy wiolonczelista z Izraela, Stefania Toczyska, mezzosopranistka mieszkająca w Wiedniu, Jadwiga Rappe – wielka śpiewaczka oratoryjno-kantatowa, Agnieszka Duczmal, Jerzy Maksymiuk - na prawykonaniu swojej „Canzonetty na fortepian, wiolonczelę i głos sopranowy” i wielu innych.
Kiedy w 2001 roku festiwal odwiedził Krzysztof Penderecki, przypomniał, że Krystyna Jamroz była jedną z najwspanialszych odtwórczyń roli Matki Joanny w jego operze „Diabły z Loudun”. Stworzyła niezwykle oryginalną kreację wokalną i aktorską.