Nigdy dotąd nie było aż trzech polskich nazwisk w czołówce plebiscytu, w którym artystów typują europejscy krytycy muzyczni i menedżerowie. Żaden też z naszych śpiewaków nie uplasował się w poprzednich latach tak wysoko. Piotr Beczała konsekwentnie pnie się w górę, zaczynał od 10. miejsca w 2008 roku. Mariusz Kwiecień był wówczas dwudziesty. Widać zatem, że wzrasta ich pozycja w operowym świecie. Najmłodszy – baryton Artur Ruciński debiutuje w rankingu, ale sądząc po kontraktach, jakie podpisał na następne lata, ma szanse zajść wyżej.
Zwycięzcą został baryton Bryn Terfel. Piotra Beczałę wyprzedzili też tenorzy Jonas Kaufmann, Roberto Alagna i Juan Diego Florez. Walijczyk Terfel od kilku sezonów okupuje pierwszą pozycję, w czołówce jest również niezmiennie Florez, ale obaj są artystami utrzymującymi najwyższy poziom w każdym występie. Wraz z Polakiem z roku na rok awansuje Niemiec Jonas Kaufmann, powrócił do czołówki Francuz Roberto Alagna. Niektórzy twierdzą, że w odzyskaniu wokalnej formy pomógł mu rozwód z toksyczną i kapryśną małżonką, Angelą Gheorghiu.
W pierwszej dziesiątce znaleźli się ponadto: baryton Simon Keenlyside, bas René Pape, kolejni tenorzy Marcelo Alvarez i Ramon Vargas oraz niemal weteran w tym gronie, bas Ferrucio Furlanetto.
W rankingu pań od kilku lat nie zachodzą zmiany, co najwyżej trzy główne bohaterki zamieniają się miejscami. W tym roku triumfowała więc Amerykanka Renée Fleming przed Anną Netrebko i Łotyszką Eliną Garancą (jedyny mezzosopran w czołówce). Dalsze pozycje zajęły Angela Gheorghiu i Karita Mattila.
Niespodzianką jest dopiero dziewiąta lokata Cecili Bartoli, która jesienią wydała znakomicie przyjętą płytę „Sacrificium”. Okazało się to jednak za mało nawet dla tak wielkiej gwiazdy, która rzadko pojawia się ostatnio na scenie operowej.