W momencie, kiedy dużo czasu poświęcamy na przyglądanie się i sprzyjanie inicjatywom kobiecym, wreszcie powstał projekt męski, na który składają się wyłącznie zespoły i wykonawcy powszechnie kojarzeni z wyraźnym porannym zarostem na twarzy. Ale publiczność składa się w większości z pań.
Od połowy lipca odbyło się w największych miastach pięć koncertów z cyklu „Męskie granie”, na których zaprezentowało się ponad 20 artystów. To Wojciech Waglewski zainspirowany własnym projektem „Męska muzyka”, który tworzył z synami Fiszem i Emade, zaprosił do konsolidacji sił na wspólnej scenie twórców z różnych nurtów twórczości dźwiękowej.
Bajzel, Tim Pan Alley, Pogodno, Homosapiens, Leszek Możdżer, Nergal – tych akurat panów zabraknie w Warszawie na zamykającym serię koncercie. W Koneserze rozgrzewką zajmie się mistrz patefonu DJ Eprom, po nim będą szaleć Mitch & Mitch, a następnie Pogodno i Abradab. Wszyscy oni dają niezwykle energetyczne koncerty, po których spodziewać się można licznych bisów.
Ochłodzić atmosferę będzie w stanie tylko duet Maleńczuka z Waglewskim, bo oni nie przesadzają z nadmierną ekspresją. Grają raczej do namysłu i dla ucha wrażliwego na dobry tekst. Zanim Waglewski senior wyjdzie ponownie na scenę, zajmie ją ze swoim setem Smolik, potem zaś grupa Waglewski Fisz Emade pokaże własną wersję akustyczno-rockowych męskich problemów rozpisanych na gitarę i pianino.
Rodzinę Waglewskich rozdzieli Tomasz Stańko. Zafascynowany przenikaniem się gatunków mistrz jazzowej trąbki chętnie wchodzi w artystyczne partnerstwa – ma na koncie współpracę z VooVoo i ze Smolikiem, komponował muzykę do filmów Mariusza Wilczyńskiego.