Amerykański sędzia odrzucił ugodę zawartą przez Google'a z autorami.

– To dobra wiadomość – mówi „Rz" Wojciech Kuhn z W.A.B. – Przyjęcie ugody byłoby pierwszym krokiem do powszechnego pomijania praw pisarzy i wydawców w sieci.

Ugoda, którą w 2008 r. Google zawarł z autorami, zezwalała firmie na skanowanie książek i sprzedawanie ich, o ile autor lub właściciel praw nie zwróci się o wyłączenie z umowy. Po roku analiz i konsultacji sędzia Danny Chinn uznał, że to dawałoby Google'owi faktyczny monopol na rynku książki. Podkreślił, że stworzenie globalnej czytelni byłoby z korzyścią dla wielu, jednak uznał ugodę za „nieuczciwą, niewłaściwą i nierozsądną".

Od 2004 r. Google tworzy cyfrowy zbiór liczący dziś ok. 15 mln tytułów. Odrzucone we wtorek porozumienie z pisarzami zawarł, gdy został oskarżony o nielegalne skanowanie książek. Podpisana z Gildią Autorów ugoda dawała pisarzom 63 proc. zysku ze sprzedaży, ale wzbudziła kontrowersje w USA, a wydawcy z Europy zablokowali jej rozszerzenie na Stary Kontynent. Hilary Ware z Google'a wyraziła rozczarowanie decyzją sądu.