Złota Palma w Cannes dla Drzewa życia Terrence’a malicka

Złota Palma dla „Drzewa życia” Terrence’a Malicka, Kirsten Dunst i Jean Dujardin najlepszymi aktorami

Publikacja: 23.05.2011 08:53

Złota Palma w Cannes dla Drzewa życia Terrence’a malicka

Foto: ROL

Główna nagroda festiwalu przypadła filmowi wizjonerskiemu przypominającemu, że kino może być sztuką, która niepokoi i zadaje ważne pytania.

Zobacz galerię zdjęć

Terrence Malick jest twórcą nieprzewidywalnym. Po wielkich sukcesach w latach 70. zniknął z kina na 20 lat. Dzisiaj znów robi filmy, ale nie zajmuje się ich promocją, unikając wszelkich kontaktów z mediami. Złotej Palmy też nie odebrał osobiście. W „Drzewie życia" pokazał rodzinę żyjącą w Teksasie w latach 50., która nie może sobie poradzić ze stratą dziecka. Jej ból Malick wpisuje w historię świata, zapełniając ekran wizjami tworzenia świata: konstytuującej się materii i obrazami ewolucji od przedpotopowych gadów. Do filmu Malicka idealnie pasują słowa innego bohatera festiwalu, Larsa von Triera: „Bóg przeżył radość stworzenia, ale nie zastanowił się, co z tym wszystkim zrobić potem".

„Drzewo życia" wzbudziło skrajne reakcje widzów – od zachwytów po odrzucenie. Niewątpliwie jest jednak dziełem niepokojącym, które długo zostaje w pamięci. Podobnie jak „Melancholia" Larsa von Triera. Myślę, że gdyby nie afera, jaka narosła wokół wypowiedzi reżysera na temat jego niemieckich korzeni i zrozumienia dla Hitlera, film miał szansę zdobyć jedną z głównych nagród. Reżyser, sam walczący z depresją, przejmująco opowiedział o cierpieniu i niemocy, która obezwładnia tak, że śmierć staje się wybawieniem. Koniec świata nie przeraża, lecz przynosi ulgę.

Aktorka za reżysera

Z problemu Triera, ogłoszonego osobą niepożądaną na festiwalu, jury wybrnęło dyplomatycznie. Nagrodziło aktorkę Kirsten Dunst, która w „Melancholii" brawurowo zagrała alter ego reżysera.

Malick i von Trier zapisali na ekranie własny ból, sięgnęli do archetypów. Ale jury dostrzegło też obrazy portretujące trudną rzeczywistość nowego wieku. Nuri Bilge Ceylan w „Dawno temu w Anatolii" maluje smutny obraz społeczeństwa tureckiego, jego rozdarcie między Wschodem i Zachodem, konflikt tradycji i nowoczesności, przepaść między wsią i miastem. Z kolei w wyróżnionym nagrodą jury, niemal paradokumentalnym „Polisse", francuska aktorka Maiwenn opowiada o policjantach, którzy na co dzień spotykają się z przerażającymi tragediami dzieci: nędzą, zaniedbaniami, pedofilią.

Dobro do nas wróci

W stylu Tarantina patrzy na świat nagrodzony za reżyserię Nicolas Winding Refn. „Drive" to historia kaskadera, który przez przypadek zostaje wmieszany w porachunki gangów. Przeraźliwe okrucieństwo prowadzi tu jednak do zwycięstwa dobra.

W świecie pełnym gwałtu i bólu ludzie coraz bardziej potrzebują nadziei. I w konkursie canneńskim kilka filmów starało się ją dać. Bracia Dardenne, nagrodzeni ex aequo z Ceylanem Grand Prix, opowiedzieli historię niekochanego dziecka. Nieufnego, na oślep szukającego ojcowskiego uczucia. Temat na wielki dramat? Tak. Ale w „Chłopcu z rowerem" Belgowie świadomie zafundowali widzom happy end. Pokazali, jak bezinteresowna miłość młodej fryzjerki powoli przywraca dziecku spokój i radość życia.

Wyróżniony nagrodą Fipresci Aki Kaurismaki kończy swój „Hawr" obrazem kwitnących gałązek drzewka wiśniowego. Trudno o większy kicz. Jednak Fin chce przypomnieć zapomnianą prawdę, że uczynione komuś dobro zawsze do człowieka wraca. Stary czyścibut bezinteresownie pomaga małemu emigrantowi z Afryki. I Bóg odpłaca mu cudownym wyleczeniem umierającej żony.

Na przekór wszystkiemu szczęśliwego zakończenia szukają też Michel Hazanavicius w czarno-białym i niemym „Artyście", gdzie upadły aktor odradza się do życia.

Tegoroczny festiwal był bardzo ciekawy. Twórcom udało się zapisać nastroje współczesnego świata, zagubienie dotykające zwykłych ludzi, którzy nie mogą dać sobie rady z życiem i bólem, szarpiącym ich od środka. Ale też ogromną potrzebę nadziei i wiary w podstawowe wartości.

Opinie

 

Nuri Bilge Ceylan, laureat Grand Prix

„Pewnego razu w Anatolii" to film oparty na faktach. Jeden z moich przyjaciół pracował w Anatolii jako lekarz. Kiedyś opowiedział mi o nocy spędzonej na poszukiwaniach ciała zamordowanego mężczyzny. Wiedziałem, że bardzo trudno będzie 12 godzin żmudnych poszukiwań zawrzeć w filmie. Ale ja szukam w kinie wyzwań i projektów niosących ryzyko. Nigdy wcześniej nie prowadziłem na planie tylu aktorów. Po raz pierwszy w mojej produkcji pada tyle słów. Tego wymagał portretowany świat – rzeczywistość biurokratów z prowincji. Znam dobrze te realia, bo mój ojciec był urzędnikiem w małym mieście. Widziałem toczące się w jego pracy gry o władzę, personalne ataki, przepychanki. Bolała mnie wyłaniająca się wizja ludzkiej natury. Mroczna, niepozostawiająca widzom wiele nadziei. Ale jeśli takie historie zdarzają się w rzeczywistości, nie można udawać, że się ich nie dostrzega.

 

 

Aki Kaurismaki, laureat Nagrody FIPRESCI

Akcja filmu o emigrantach nie mogła rozgrywać się w Finlandii, bo nie ma desperatów, którzy by się przenosili do Skandynawii. Francuski Hawr zafascynował mnie. Dwukrotnie o nim zapomniano – kiedy w czasie wojny został zbombardowany i teraz, gdy nie nadąża za rozwojem całego kraju. Ale Hawr ma swoją godność. Chciałem pokazać oazę braterstwa w czasach, w których Europa o tych wartościach zapomina. Poza tym uchodźcom należy dać głos w kinie. A że nie umiem przedstawić realistycznie problemów społecznych ani politycznych, stworzyłem bajkę. Sam straciłem nadzieję, ale pragnę dawać ją innym.

not. bh

 

Cannes 2011 - nagrody

Głowna nagroda 64. Festiwalu Filmowego w Cannes przypadła filmowi "Drzewo życia" Amerykanina Terrence'a Malicka.

Nagrodę za najlepszy scenariusz otrzymał Joseph Cedar z Izraela za film "Footnote".

Filmy "Once upon in Anatolia" tureckiego reżysera Nuriego Bilge Ceylana i "Le gamin au v,lo" braci Jean-Pierre'a i Luca Dardenne z Belgii otrzymały ex-aequo Grand Prix 64. festiwalu filmowego w Cannes.

Film "Polisse" francuskiej reżyserki Maiwenn, dostał nagrodę Jury .

Nagrodę za najlepszą rolę męską przyznano francuskiemu aktorowi Jeanowi Dujardin, za interpretację postaci gwiazdora kina niemego w czarno-białym filmie "The Artist" Michela Hazanaviciusa.

Kirsten Dunst otrzymała nagrodę za najlepszą rolę kobiecą w filmie duńskiego reżysera Larsa Von Triera "Melancholia".

Główna nagroda festiwalu przypadła filmowi wizjonerskiemu przypominającemu, że kino może być sztuką, która niepokoi i zadaje ważne pytania.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 97% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla