2011 - zły rok dla polskiej literatury

Książek złych, fałszywych, kalekich mieliśmy znacznie więcej niż wartościowych, potrzebnych, pięknych - literaturę w 2011 ocenia Krzysztof Masłoń

Publikacja: 19.12.2011 23:19

2011 - zły rok dla polskiej literatury

Foto: materiały prasowe

Na czoło literackich obrzydliwości roku wysunęło się – moim zdaniem – najnowsze dzieło skandalistki prozy polskiej – Manueli Gretkowskiej. W epatowaniu bluźnierstwem i pozorowaną odwagą obyczajową przeszła samą siebie.

Posmakujmy zresztą tę prozę: "Łatwo rozpuszczalny biały krążek wypiekany z wody i mąki włożyłam sobie nocą do pochwy. Ona go najbardziej potrzebowała. Prawdziwej miłości leczącej z pożądania. Zakonnica nie myliła się. Byłam pokutnicą. Tęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Największą pokutnicą była Maria Magdalena. Ona modliła się do swojego przebóstwionego mężczyzny – Jezusa Zmartwychwstałego. Ja już do nikogo. Ostrygowym nożem wepchnęłam eucharystię głębiej w moje ciało. Przełknęło je, rozpuściło w śluzie".

O "Złotych żniwach" Grossów powiedziano już wszystko. To książka z naciąganą tezą, o fałszywych przesłankach i wnioskach. Ciekawe, że Gross trzema książkami rozbudził nad Wisła antysemityzm, zdawało się, że dawno już zdechły.

Kuriozalną pozycją była firmowana przez Wydawnictwo Literackie (!) "Makatka" Katarzyny Grocholi i Doroty Szelągowskiej, czyli pisarskiego duetu matki i córki, w którym pierwsze skrzypce zagrała zresztą latorośl autorki "Nigdy w życiu". Grocholi w tak fatalnej formie nie pamiętam. To, że mamy do czynienia z literaturą popularną, nie usprawiedliwia infantylizmu, złotych myśli rodem z magla i pitolenia o niczym.

Wyróżniam książki z pogranicza historyczno-literackiego, przede wszystkim dwa tysiącstronicowe monumenty. To obejmujący grubo ponad pół wieku "Pamiętnik" Henryka Grynberga, zniewalający przede wszystkim niepoprawnością polityczną i autentyczną (!) odwagą w głoszeniu sądów, oraz biografię Czesława Miłosza. Andrzej Franaszek opublikował książkę wartościową, w której dał mówić faktom, komentarze własne ograniczając do minimum, choć tam, gdzie to było konieczne, dawał upust swoim przekonaniom, odczuciom, emocjom. Nie pamiętam na przykład, by ktoś tak całkiem wprost, bez ogródek, zdyskredytował zakończenie sławnego wiersza "Campo di Fiori".

Fakt, że od wydania ostatniej książki przez Tomasza Burka minęło dziesięć lat, jest już wystarczający, by na "Niewybaczalne sentymenty" zwrócić baczną uwagę. Gdy głos zabiera najwybitniejszy żyjący polski krytyk, nie podobna tego prześlepić.

I choć zbiór ten miejscami stanowi jedynie zapowiedź podjętych przez autora i porzuconych tematów, swoisty remanent jego działalności krytycznoliterackiej, to przynajmniej w końcowej części książki mamy do czynienia z "pospolitym ruszeniem wartości, mobilizacją "pamięci ran" i najskromniejszych nawet redut pamięci w bitwie z neonihilizmem jako kulturową modą naszych dni. Modą okropną".

Na pewno odnotowania wymaga jeszcze kilka tytułów: zakrojona ambitnie saga rodzinna Bronisława Wildsteina "Czas niedokonany", "Uczniowie Schulza", Wiesława Budzyńskiego, niestrudzonego badacza śladów autora "Sklepów cynamonowych" oraz dwie powieści kresowe: "Każdy żyje jak umie" Andrzeja Mularczyka (świetnie napisany prequel popularnych "Samych swoich") i "Żniwo gniewu" Lucie Di Angeli-Ilovan (Zysk i S-ka).

Zachwyty 2011

Henryk Grynberg "Pamiętnik"; Świat Książki

Andrzej Franaszek "Miłosz. Biografia"; Znak

Tomasz Burek "Niewybaczalne sentymenty"; Iskry

Na czoło literackich obrzydliwości roku wysunęło się – moim zdaniem – najnowsze dzieło skandalistki prozy polskiej – Manueli Gretkowskiej. W epatowaniu bluźnierstwem i pozorowaną odwagą obyczajową przeszła samą siebie.

Posmakujmy zresztą tę prozę: "Łatwo rozpuszczalny biały krążek wypiekany z wody i mąki włożyłam sobie nocą do pochwy. Ona go najbardziej potrzebowała. Prawdziwej miłości leczącej z pożądania. Zakonnica nie myliła się. Byłam pokutnicą. Tęsknota jest pokutą za przeżyte kiedyś szczęście. Największą pokutnicą była Maria Magdalena. Ona modliła się do swojego przebóstwionego mężczyzny – Jezusa Zmartwychwstałego. Ja już do nikogo. Ostrygowym nożem wepchnęłam eucharystię głębiej w moje ciało. Przełknęło je, rozpuściło w śluzie".

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"