Krystian Zimerman nie zagra na festiwalu w Salzburgu

Krystian Zimerman miał zagrać na festiwalu w Salzburgu, jednak nieoczekiwanie odwołał swój występ – pisze Jacek Marczyński z Salzburga

Aktualizacja: 23.08.2012 20:03 Publikacja: 23.08.2012 19:56

Krystian Zimerman grał w Warszawie na koncercie "W hołdzie Grażynie Bacewicz w 100. rocznicę urodzin

Krystian Zimerman grał w Warszawie na koncercie "W hołdzie Grażynie Bacewicz w 100. rocznicę urodzin" w lutym 2009 roku

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch DM Danuta Matloch

To jest najdłuższa pauza w karierze Krystiana Zimermana. Z początkiem 2011 roku oznajmił, że na 18 miesięcy zawiesza działalność koncertową. Kiedy po okresie milczenia jego nazwisko pojawiło się w programie festiwalu w Salzburgu, wzbudziło niebywałe zainteresowanie. Recital polskiego pianisty miał być jednym z najważniejszych wydarzeń.

Krystian Zimerman w utworach Debussy'ego, tego nie można przegapić. Z pewnością zagrałby je olśniewająco - uważa wybitny krytyk francuski Didier van Moere, który tak zaplanował pobyt w Salzburgu, by 22 sierpnia być na recitalu.

Cztery dni przed tą datą poinformowano, że z powodu niedyspozycji Krystian Zimerman nie przyjedzie. - Coś dziwnego z nim się dzieje - sądzi Didier van Moere - dwa lata temu też w ostatniej chwili odwołał w Salzburgu oba występy. Pianista tłumaczył wówczas, że złośliwa infekcja, której nabawił się w Japonii, pokrzyżowała plany koncertowe.

Niechęć do podróży

Wiadomo jednak, że Krystian Zimerman jest wyjątkowo trudnym artystą. Sam decyduje o swoim losie, nie ma zaufania do impresariów. A o jego podróżach po świecie wręcz krążą legendy. Zdarza się, że osobiście przewozi ciężarówką własny fortepian w częściach i sam zajmuje się montażem przed koncertem, dobierając odmienne klawiatury do utworów różnych kompozytorów. Kiedy zimą 2011 roku rozmawiał z polskimi dziennikarzami, nie ukrywał wobec nas, że występy go męczą i najchętniej by z nich w ogóle zrezygnował. Z jego tras znikają kolejne kraje. Z powodów politycznych wykreślił Rosję (za niewyjaśnienie sprawy Katynia), a w 2009 roku USA (za chęć militarnej dominacji nad światem), choć amerykańska publiczność darzy go szczególną estymą. Salzburg jest jednak dla niego ważny, dobrze się tu czuje, grywa z zadziwiającą regularnością, ale znów sprawił zawód.

Norweskie zastępstwo

W ciągu kilkunastu godzin dyrekcja festiwalu znalazła jednak godne zastępstwo. 42-letni Norweg Leif Ove Andsnes nie jest obdarzony równą charyzmą, ale należy do europejskiej elity pianistycznej. Wykazał się niemałą odwagą, bo dla fanów Polaka (niewiele osób zwróciło bilety) przez pół wieczoru grał utwory Chopina. Walce były nieco bezbarwne, ballady - interesujące. Artystyczną klasę najpełniej pokazał jednak w Sonacie Waldsteinowskiej Beethovena.

Współczesny rynek koncertowy nie znosi pustki. Gdy ktoś znika, natychmiast pojawia się następny artysta. Tylko największe legendy muzyczne cieszą się szczególnymi względami. Festiwal w Salzburgu umie takich artystów hołubić, choćby zwycięzcę Konkursu Chopinowskiego sprzed ponad pół wieku, Maurizio Polliniego.

70-letni Włoch jest kapryśny, ale dla Salzburga ma zawsze czas. W tym roku też był, zagrał trzy ostatnie sonaty Beethovena (debiutował nimi na festiwalu 37 lat temu) i potwierdził swą wielkość. Dla dziesiątków pianistów te utwory są gąszczem nut nie do interpretacyjnego rozwikłania, pod jego palcami każda z tych sonat zyskała cudownie klarowną konstrukcję. Publiczność przyjęła Polliniego z uwielbieniem.

Dedykacja Lutosławskiego

Krystian Zimerman po raz ostatni miał tu taką owację cztery lata temu. Czy 55-letni Polak zasługuje już na miano legendy i wynikające z tego przywileje? Dyrekcja festiwalu na to pytanie nie odpowiada. Powołuje się jedynie na słowa pianisty, który zapewnia, że 29 sierpnia z Clevelend Orchestra wykona tu koncert fortepianowy Witolda Lutosławskiego.Ten projekt ma dla Krystiana Zimermana szczególne znaczenie. To jemu kompozytor zadedykował swój utwór. A rok 2013 będzie Rokiem Lutosławskiego, zamierza grać jego koncert z najlepszymi orkiestrami i w największych salach Europy. - Muszę więc czekać na Zimermana w Paryżu - mówi Didier van Moere. - Zapowiedział swój występ w styczniu.

Kiedy artysta unika publiczności

Koncertowa pauza jest zjawiskiem dość częstym u wybitnych muzyków.

Wielu z nich nie wytrzymuje trudów ciągłych występów narzuconych im przez agentów. Odpoczynek odrabiają jednak ze zdwojoną energią. Niemal w tym samym czasie co Krystian Zimerman zrobił sobie roczną przerwę pianista Piotr Anderszewski. Od jesieni rusza jednak w wielomiesięczną podróż artystyczną po Chinach, Japonii, Kanadzie, USA i licznych krajach Europy. W maju ma zagrać w Warszawie. Koncerty to bowiem podstawowe źródło utrzymania. Tak było kiedyś, tak jest dziś. Inne zajęcia, np. pedagogiczne czy nagrania, zapewniają znacznie mniej pieniędzy. Uwolnienie od tego kieratu może przynieść atrakcyjna nagroda. Kiedy Leif Ove Andsnes otrzymał w 1998 r. amerykańską Gilmore Artist Award (300 tys. dol.), ukrył się w swoim domu na norweskich fiordach, by w spokoju uczyć się nowego repertuaru. Rekord w przerwie koncertowej należy do bodaj największego pianisty XX wieku Vladimira Horowitza, który w 1953 roku zaszył się w domu na ponad 12 lat. Sądzono, że już nigdy nie zagra publicznie. Kiedy w 1965 roku zmienił zdanie, podobno pod wpływem żony, Amerykanie po kilkadziesiąt godzin stali w kolejce przed Carnegie Hall, by zdobyć bilet. To był też najbardziej triumfalny powrót na estrady.

j.m.

To jest najdłuższa pauza w karierze Krystiana Zimermana. Z początkiem 2011 roku oznajmił, że na 18 miesięcy zawiesza działalność koncertową. Kiedy po okresie milczenia jego nazwisko pojawiło się w programie festiwalu w Salzburgu, wzbudziło niebywałe zainteresowanie. Recital polskiego pianisty miał być jednym z najważniejszych wydarzeń.

Krystian Zimerman w utworach Debussy'ego, tego nie można przegapić. Z pewnością zagrałby je olśniewająco - uważa wybitny krytyk francuski Didier van Moere, który tak zaplanował pobyt w Salzburgu, by 22 sierpnia być na recitalu.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"