Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Miał na swym koncie ponad 300 ról teatralnych, telewizyjnych i filmowych. Uwielbiał teatr staropolski i świetnie się w nim czuł. Wyreżyserował kilkanaście przedstawień.
Związany był głównie ze scenami Łodzi i Warszawy. Debiutował w Łodzi w przedstawieniach Leona Schillera. Przez wiele lat pozostał wierny Kazimierzowi Dejmkowi: najpierw w łódzkim Nowym, potem w Teatrze Narodowym, a od 1981 r. - w Teatrze Polskim w Warszawie. Na tej scenie, mimo przejścia na emeryturę w 1992 roku, pracował do końca życia. W filmie był mistrzem drugiego planu.
Bogdan Baer był laureatem wielu nagród aktorskich, w tym Nagrody Artystycznej I stopnia Ministra Kultury i Sztuki za całokształt pracy aktorskiej i reżyserskiej w teatrze, radiu i telewizji (w 1987 roku).
- Kiedy pojawił się w serialu "Na dobre i na złe" jako Hrabia, zdobył sobie tak wielką sympatię ekipy i widzów, że postanowiliśmy jego postać rozpisać na dalsze odcinki - mówiła Ilona Łepkowska, scenarzystka. - Cieszyliśmy się, że i panu Bogdanowi ta postać sprawiła dużo radości. Pamiętam wzruszające chwile, gdy pod koniec grudnia przenieśliśmy się z ekipą do szpitala dziecięcego na Litewskiej, gdzie nasi aktorzy odwiedzili małych pacjentów. Pan Bogdan przebrał się wtedy za świętego Mikołaja i rozdawał prezenty maluchom i był przez nich entuzjastycznie witany.