W maju 2025 r. zarejestrowano w Polsce 80,5 tys. sprowadzonych z zagranicy używanych samochodów osobowych i lekkich dostawczych. To o 2 proc. więcej niż rok wcześniej – podał Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Od stycznia tego roku import wyniósł 408,3 tys. aut, z czego 367,6 tys. to używane samochody osobowe. Średnia ich wieku przekracza 12 lat.
Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) w pierwszym kwartale przeszło połowa (56,1 proc.) z nich miała ponad 10 lat. Samar prognozuje, że jeśli tempo importu się nie załamie, na koniec 2025 r. suma sprowadzanych aut o dopuszczalnej masie do 3,5 t przekroczy 1 mln sztuk. Byłby to efekt większej podaży m.in. na skutek postępującej elektryfikacji, skłaniającej część posiadaczy samochodów spalinowych do wymiany ich na elektryczne.
Eksperci biją na alarm, bo coraz więcej aut na polskich drogach ma za sobą wypadkową przeszłość. Jak wynika z najnowszych danych Carfax obejmujących pierwszy kwartał 2025 r., kolizję lub wypadek ma w swojej historii już ponad 80 proc. używanych samochodów. To o 6 pkt proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach przed rokiem.
Premium po szkodzie
Uszkodzonych samochodów przybywa także w prywatnym imporcie, kluczowym źródle zaopatrzenia polskiego rynku wtórnego. Od stycznia do końca marca 2025 r. ich udział zwiększył się do 51 proc. z 46 proc. rok temu. Firma Carfax, która komercyjnie udostępnia historię europejskich i północnoamerykańskich pojazdów, a w swojej bazie zgromadziła dane o ponad 20 mln używanych aut w Polsce, podaje, że szczególnie duży odsetek aut z uszkodzeniami widać zwłaszcza w przypadku Mercedesa (wzrost z 63 proc. w ubiegłym roku do 75 proc. obecnie), BMW (wzrost z 71 do 72 proc.), Audi (wzrost z 62 do 70 proc.), Forda (wzrost z 57 do 63 proc.) czy Volkswagena (wzrost z 53 do 61 proc.).
Tymczasem z danych PZPM wynika, że w pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. Volkswagen i Ford były najpopularniejszymi markami sprowadzanych do Polski samochodów osobowych z drugiej ręki, natomiast Audi, BMW i Mercedes zajmowały odpowiednio czwartą, piątą oraz szóstą pozycję. Z kolei Carfax wyliczał, że w pierwszym kwartale 2025 r. BMW i Audi okazały się najpopularniejszymi samochodami używanymi w dokonywanych transakcjach w Polsce. – Auta premium w początkowym okresie starzenia się znacznie szybciej tracą na wartości nominalnej niż auta z segmentu ekonomicznego. To jeszcze silniej skłania nabywców do patrzenia w ich kierunku – tłumaczył Robert Lewandowski, menedżer rozwoju biznesu w Carfax Polska.
Problemem polskiego rynku jest mała ilość używanych aut młodych wiekiem. Tylko niespełna jedna dziesiąta (9,4 proc.) importu używanych samochodów osobowych w pierwszych trzech miesiącach 2025 r. liczyła mniej niż cztery lata. A takie właśnie samochody mają szereg plusów: niższą cenę przy porównywalnym komforcie pojazdu, nierzadko pewien okres trwającej jeszcze gwarancji producenta, a także – w przypadku specjalnych programów dużych sieci sprzedaży – interesujących warunków finansowania. Co istotne, w przypadku młodych samochodów znacznie łatwiej o sprawdzony stan techniczny oraz udokumentowane pochodzenie.
Kolejny problem to przewaga aut importowanych nad tymi z krajowym pochodzeniem. Ocenia się, że nawet 70 proc. wszystkich pojazdów, które zmieniły właściciela w ubiegłym roku, mogło pochodzić z importu. Analizowane transakcje wskazują, iż samochody zmieniające właścicieli mają średnio 11,6 lat, co jest zgodne ze średnią europejską, ale prawie połowa pojazdów (44 proc.) miała 15 lat lub więcej.
Prywatny import sprawia, że Polska na tle pozostałych krajów UE wyróżnia się starymi samochodami. Z przedstawionego w styczniu 2025 r. raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA „Vehicles on European Roads” wynika, że na koniec 2023 r. w Polsce jeździło nieco ponad 20 mln samochodów osobowych, co było piątą flotą w UE po Niemczech (49,1 mln), Włoszech (40,9 mln), Francji (39,3 mln) i Hiszpanii (26 mln). Jednak pod względem średniego wieku aut w całym parku samochodów osobowych – 15,1 lat – jesteśmy w ogonie stawki. Średnia dla całej UE to 12,5 lat, dla Niemiec 10,3 lat; Austrii 9,3 lat; Luksemburga 8 lat. Starszymi od nas samochodami jeżdżą tylko Grecy (17,5 lat), Czesi (16,2) i Rumuni (15,4).
Ryzykowny import
Młode używane to w Polsce przede wszystkim auta elektryczne. Obecnie przeciętny wiek elektryka na polskich drogach wynosi trzy lata. To niemal pięciokrotnie mniej niż w przypadku ogółu używanych aut w kraju. Jego średni przebieg jest niewielki i wynosi 56 tys. km, tylko co czwarty był kiedyś uszkodzony. Najpopularniejsze marki to Tesla (18 proc.), potem Nissan (9 proc.) i BMW (8 proc.). Nieco ponad jedna piąta używanych aut elektrycznych jeżdżących w Polsce pochodzi z importu. Choć na razie ich udział na rynku wtórnym jest śladowy, to od początku obecnego roku liczba sprowadzanych z zagranicy do Polski używanych samochodów elektrycznych zwiększyła się w ujęciu rok do roku o prawie 35 proc.
Jak dotąd nie udaje się uregulować problemu starych samochodów sprowadzanych z zagranicy. Kolejne rządy próbowały i wycofywały się z ograniczeń w obawie przed gniewem elektoratu. W 2020 r. w zapowiadanej podwyżce akcyzy rozważano powrót do regulacji opracowywanej wcześniej, gdy planowano podniesienie podatku na samochody używane. Radykalny projekt z 2016 r. wiązał wysokość podatku nie z ceną auta, lecz z pojemnością silnika i rokiem produkcji oraz normą emisji spalin. Miało to preferować samochody nowsze, a jednocześnie zlikwidować proceder zaniżania wartości aut sprowadzanych z zagranicy dla zmniejszenia podatku. Na rynku projekt wywołał panikę i wskutek politycznej decyzji został wycofany.
W rezultacie kupno używanego samochodu z zagranicy ciągle wiąże się z dużym ryzykiem, praktycznie niezależnie od źródła importu. Według carVertical w 2024 r. powypadkową przeszłość miało prawie 94 proc. aut przywożonych z USA. Wśród samochodów sprowadzanych z Niemiec udział powypadkowych wynosił 86,6 proc., w autach z Belgii, będącej także popularnym kierunkiem dla importerów, odsetek okazał się jeszcze wyższy – 88,3 proc., a wśród tych sprowadzanych ze Szwajcarii sięgnął 90 proc.
Nie znika problem fałszowania przebiegu sprzedawanych samochodów. Choć cofanie liczników jest zagrożone karami, zarówno w Polsce, jak i w krajach UE, a także w USA, procederu nie udaje się zatrzymać. – Nawet co trzeci sprowadzany z zagranicy używany samochód może mieć cofnięty licznik – ostrzega firma autoDNA zajmująca się dostarczaniem raportów o historii pojazdów. Oznaczałoby to, że co roku do Polski mogłoby trafiać blisko 300 tys. aut ze zmanipulowanym drogomierzem. Tymczasem przy liczniku cofniętym o 100 tys. km utrata wartości dla kupującego miałaby sięgać od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych w zależności od marki i modelu samochodu.
Opinia partnera cyklu: AURES HOLDINGS
Karolína Topolová, dyrektor generalna i prezes zarządu AURES Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA AUTO
Zakup samochodu to dla większości ludzi jedna z najważniejszych inwestycji, jakich dokonują w życiu. W ostatnich latach na rynku samochodów używanych w Polsce – podobnie jak w innych krajach Europy – pojawił się trend wskazujący na rosnącą popularność aut prawie nowych. Samochody te mają zazwyczaj nie więcej niż dwa lata i niewielki przebieg – to sprawia, że stają się atrakcyjną alternatywą dla aut nowych.
Za rosnącą popularnością samochodów niemal nowych przemawiają względy ekonomiczne. Pojazdy fabrycznie nowe tracą na wartości już w momencie opuszczenia salonu – w ciągu pierwszego roku może to być nawet 30–40 proc. Auta prawie nowe mają już ten spadek wartości za sobą, co oznacza, że kupujący mogą nabyć pojazd wysokiej jakości za znacznie korzystniejszą cenę. Klienci dostrzegają, że prawie nowe auta cechują się znakomitym stosunkiem ceny do jakości, co czyni je atrakcyjnymi dla szerokiego grona nabywców – od osób prywatnych po sektor przedsiębiorstw.
Kolejnym istotnym czynnikiem przemawiającym na korzyść samochodów niemal nowych jest ich wysoka jakość. Pojazdy te często pochodzą z programów leasingowych lub pełniły funkcję aut demonstracyjnych, co oznacza, że zazwyczaj charakteryzują się dobrym stanem technicznym oraz posiadają udokumentowaną historię serwisową. Renomowani dilerzy oferują dodatkowo gwarancję legalnego pochodzenia oraz stanu technicznego pojazdu, co znacząco podnosi poziom zaufania wśród klientów. W odróżnieniu od zakupu samochodu fabrycznie nowego, który wiąże się z wysoką ceną oraz natychmiastowym spadkiem wartości, wybór auta kilkuletniego daje poczucie bezpieczeństwa inwestycyjnego. W sytuacji gdy ceny nowych pojazdów systematycznie rosną, a czas oczekiwania na realizację zamówienia wydłuża się, samochody w wieku do dwóch lat stanowią bardziej przystępną alternatywę. Kupujący bez zwłoki mogą natychmiast nabyć taki samochód i od razu rozpocząć jego eksploatację. Aspekt ten jest szczególnie istotny dla przedsiębiorstw, które potrzebują pilnie zmodernizować flotę. Samochody prawie nowe oferują elastyczność, której często brakuje w przypadku aut fabrycznie nowych.
Samochody niemal nowe stanowią też bardziej ekologiczną alternatywę w porównaniu z pojazdami, których wiek przekracza pięć lat. Wynika to z faktu, iż młodsze konstrukcyjnie auta spełniają bardziej restrykcyjne normy emisji spalin oraz cechują się wyższą efektywnością energetyczną, zwłaszcza w zakresie zużycia paliwa. Aspekt ten nabiera szczególnego znaczenia dla nabywców, którzy świadomie dążą do ograniczenia swojego śladu węglowego. Zakup samochodu prawie nowego okazuje się zatem nie tylko decyzją racjonalną z punktu widzenia ekonomicznego, ale również bardziej odpowiedzialnym wyborem z perspektywy dbałości o środowisko.
Jednym z najnowszych trendów w segmencie samochodów niemal nowych jest rosnące zainteresowanie modelami luksusowymi, które coraz częściej wybierane są przez przedsiębiorców oraz menedżerów wyższego szczebla. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie grupa AURES Holdings – właściciel sieci centrów samochodowych AAA AUTO – uruchomiła w Czechach specjalistyczny oddział pod nazwą Mototechna, skoncentrowany na sprzedaży pojazdów klasy premium. Należy przypuszczać, że marka Mototechna w niedalekiej przyszłości zadebiutuje również na rynku polskim.
Samochody w wieku do dwóch lat stanowią zatem atrakcyjną alternatywę dla pojazdów fabrycznie nowych. Uwzględniając liczne korzyści ekonomiczne, wysoką jakość, szeroką dostępność oraz walory ekologiczne, zyskują one coraz większe uznanie wśród zróżnicowanego grona nabywców. Wszystko wskazuje na to, że obserwowany trend utrzyma się również w przyszłości.