To prezentacja trendów – od beztroskich awangardowych eksperymentów przez twórczość naznaczoną doświadczeniem politycznej opresji w czasach dyktatury Ceaușescu po nowe nadzieje po politycznej transformacji. Tytuł wystawy „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem” nawiązuje do popularnego w Rumunii określenia „râsul-plânsul”, które oznacza „śmiech przez łzy”, który stał się sposobem oswajania trudnej rzeczywistości. W artystycznym ujęciu mieści się w nim absurd, komizm dadaizmu, czarny humor.
Prace pochodzą z kolekcji Ovidiu Șandora, kolekcjonera, przedsiębiorcy, inicjatora Biennale Spotkań Sztuki Współczesnej w Timisoarze i założyciela fundacji Art Encourntres, wspierającej rumuńską scenę artystyczną. Pomysł zaprezentowanie tej kolekcji w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie zrodził się podczas Europejskiej Stolicy Kultury w Timisoarze przed dwoma laty. Obecną wystawę z dziełami z jego kolekcji oglądamy podczas trwającego Sezonu Kulturalnego Polska–Rumunia 2024–2025.
Czytaj więcej
Ponad 50 rysunków i akwarel Malczewskiego prezentuje najnowsza wystawa na Wawelu, przypominająca...
Brancusi, Tzara, Brauner
Oczywiście uwagę polskiego widza najpierw przykuwają międzynarodowe sławy. Artyści, którzy wyemigrowali z Rumunii w różnych okresach i często nie są w ogóle ze sztuką rumuńską kojarzeni.
Constantin Brâncuși(1876–1957), jeden z największych twórców współczesnej rzeźby, w Paryżu tworzył od 1904 roku, gdzie dotarł po rocznej pieszej wędrówce przez pół Europy, w którą wyruszył po ukończeniu Narodowej Szkoły Sztuk Pięknych w Bukareszcie. W Paryżu odszedł od realizmu, tworząc dzieła na pograniczu abstrakcji organicznej i figuracji (jak różne wersje „Pocałunku” czy głowa „Śpiącej muzy”). Krakowska wystawa przywołuje nie tylko zdjęcia z jego francuskiej pracowni, ale pokazuje także rzeźbę „Śpiące dziecko”, rysunki i malarski portret kobiecy, obrazujące różne etapy poszukiwań artysty.