Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej

Panoramiczna wystawa stu lat sztuki rumuńskiej w MCK w Krakowie jest pierwszym w Polsce tak obszernym pokazem kilkudziesięciu artystów XX i XXI wieku. Pokazuje światowe sławy, jak Constantin Brâncuși, i mniej znanych twórców.

Publikacja: 09.06.2025 17:34

Na wystawie „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem"  w Krakowie

Na wystawie „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem" w Krakowie

Foto: P.Mazur/Materiały prasowe

To prezentacja trendów – od beztroskich awangardowych eksperymentów przez twórczość naznaczoną doświadczeniem politycznej opresji w czasach dyktatury Ceaușescu po nowe nadzieje po politycznej transformacji. Tytuł wystawy „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem” nawiązuje do popularnego w Rumunii określenia „râsul-plânsul”, które oznacza „śmiech przez łzy”, który stał się sposobem oswajania trudnej rzeczywistości. W artystycznym ujęciu mieści się w nim absurd, komizm dadaizmu, czarny humor.

Prace pochodzą z kolekcji Ovidiu Șandora, kolekcjonera, przedsiębiorcy, inicjatora Biennale Spotkań Sztuki Współczesnej w Timisoarze i założyciela fundacji Art Encourntres, wspierającej rumuńską scenę artystyczną. Pomysł zaprezentowanie tej kolekcji w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie zrodził się podczas Europejskiej Stolicy Kultury w Timisoarze przed dwoma laty. Obecną wystawę z dziełami z jego kolekcji oglądamy podczas trwającego Sezonu Kulturalnego Polska–Rumunia 2024–2025.

Czytaj więcej

Wawel: Jacek Malczewski jako kronikarz wyprawy archeologicznej

Brancusi, Tzara, Brauner

Oczywiście uwagę polskiego widza najpierw przykuwają międzynarodowe sławy. Artyści, którzy wyemigrowali z Rumunii w różnych okresach i często nie są w ogóle ze sztuką rumuńską kojarzeni.

Constantin Brâncuși(1876–1957), jeden z największych twórców współczesnej rzeźby, w Paryżu tworzył od 1904 roku, gdzie dotarł po rocznej pieszej wędrówce przez pół Europy, w którą wyruszył po ukończeniu Narodowej Szkoły Sztuk Pięknych w Bukareszcie. W Paryżu odszedł od realizmu, tworząc dzieła na pograniczu abstrakcji organicznej i figuracji (jak różne wersje „Pocałunku” czy głowa „Śpiącej muzy”). Krakowska wystawa przywołuje nie tylko zdjęcia z jego francuskiej pracowni, ale pokazuje także rzeźbę „Śpiące dziecko”, rysunki i malarski portret kobiecy, obrazujące różne etapy poszukiwań artysty.

Tristan Tzara (1896–1963), twórca dadaizmu, był współzałożycielem legendarnego Cabaretu Voltaire w 1916 roku w Zurychu, w którym narodził się awangardowy radykalny ruch artystyczny. Dadaiści na rozpad cywilizacji dotkniętej I wojną światową odpowiadali sztuką wolną od konwenansów, opartą na zabawie gry przypadku, dowcipu i absurdu. I taki charakter mają pokazane rysunki Tzary. 

Absurd i humor stał się dla rumuńskich artystów sposobem oswajania rzeczywistości 

Victor Brauner osiadł w Paryżu w latach 30., gdy miał 27 lat. W 1966 roku reprezentował Francję na Biennale w Wenecji. Sławę zyskał jako surrealista, malujący sceny przypominające senne koszmary. Jego prace na papierze także wypełniają dziwne stwory i znaki.

Fotograf Brassai o rumuńsko-węgierskich korzeniach przybył do Paryża w latach 20. XX wieku, i pamiętamy go przede wszystkim jako autora książki „Rozmowy z Picassem”, obejmującej wspomnienia z lat 30.–60. Ale także we Francji zdobył uznanie jako znakomity fotograf, o czym na wystawie przypominają zdjęcia z serii „Graffiti”

Czytaj więcej

Sezon kultury 2025 w Polsce i Rumunii

Andre Cadare, który urodził się w Warszawie w 1934 roku, bo jego rodzice byli dyplomatami, młodość spędził w Rumunii, zdecydował się wyjechać w 1967 do Paryża, gdzie zmarł w 1974 roku. Rozgłos przyniosły mu we Francji akcje uliczne oraz zakłócające m.in. oficjalne wernisaże innych artystów w muzeach i galeriach, gdy nieoczekiwanie pojawiał się na nich i rozstawiał na nich charakterystyczne pokolorowane kije, aby zamanifestować, że sztuka nie potrzebuje muzealnego usankcjonowana.

Wystawa w Krakowie nie poprzestaje jednak na prezentacji gwiazd, lecz podejmuje i inne tematy.

Przypomina też, że rumuńscy artyści po II wojnie przez wiele dekad żyli w systemie autorytarnych komunistycznych rządów, najpierw Gheorghe Gheorgihiu-Deja, a po 1965 Nicolae Ceaușescu (do 1989 roku). Losy tych, którzy wówczas w Rumunii pozostali, toczyły się różnorodnie. Lena Constante-Braune w czasach stalinowskich spędziła 12 lat w więzieniu na podstawie fałszywych oskarżeń.

Kolaże Iona Bîrlădeanu

Kolaże Iona Bîrlădeanu

Foto: Monika Kuc

W trudnych czasach niektórzy wybierali wewnętrzną emigrację. Inni starali się utrzymać w oficjalnym obiegu. Jednak tych, którzy zachowali wobec reżimu dystans, nie brakowało, jak np. bezkompromisowy prześmiewca systemu Ion Bîrlădeanu (1946–2021), samouk, który tworzył kolaże w stylistyce pop-artu z wycinków gazet, kolorowych magazynów, materiałów propagandowych. Dziś jego prace są rozchwytywane, wystawiane są w galeriach Paryża, Londynu, Wiednia.

Dada w genach

Po upadku komunizmu nadszedł czas rozliczeń, jak np. w instalacji „Zamek w Karpatach” z 1994 roku grupy subReal, której podstawa przypomina gigantyczny socjalistyczny monument – budynek rumuńskiego parlamentu, odtworzony przez artystów z pudełek po zapałkach.

Po 2000 roku w Rumunii pojawili się młodzi artyści, którzy komunizmu już nie doświadczyli. Oni łączą często światowe trendy w sztuce z rumuńskimi tradycjami – od dadaizmu do folkloru.

Wystawa „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem. Sztuka Rumunii z kolekcji Ovidiu Șandora” w Galerii MCK w Krakowie jest czynna do 20 lipca. Kuratorzy: dr Monika Rydiger, dr Łukasz Galusek, dr Ovidiu Şandor

To prezentacja trendów – od beztroskich awangardowych eksperymentów przez twórczość naznaczoną doświadczeniem politycznej opresji w czasach dyktatury Ceaușescu po nowe nadzieje po politycznej transformacji. Tytuł wystawy „Śmiejąc się jednym, płacząc drugim okiem” nawiązuje do popularnego w Rumunii określenia „râsul-plânsul”, które oznacza „śmiech przez łzy”, który stał się sposobem oswajania trudnej rzeczywistości. W artystycznym ujęciu mieści się w nim absurd, komizm dadaizmu, czarny humor.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego