Jazztopad we Wrocławiu - festiwal z charakterem

Rozmowa z Piotrem Turkiewiczem, dyrektorem artystycznym festiwalu Jazztopad

Aktualizacja: 31.10.2012 10:37 Publikacja: 31.10.2012 10:35

Jazztopad we Wrocławiu - festiwal z charakterem

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

W sobotę 3 listopada zaczyna się we Wrocławiu dziewiąty Jazztopad. Warto przyjechać?

Na pewno. W cztery kolejne weekendy odbędzie się osiem głównych koncertów w tym dwie premiery oraz weekend poświęcony muzyce koreańskiej. Te polecam szczególnie. Oprócz tego zaplanowaliśmy warsztaty mistrzowskie, koncerty w klubie festiwalowym, jam sessions i podobnie jak w rok temu serię koncertów w mieszkaniach prywatnych. Po raz pierwszy natomiast będziemy mieć projekty edukacyjne dla dzieci, które organizujemy razem z kinem Helios Nowe Horyzonty.

Zabiega pan o przyszłą publiczność?

Trzeba zaczynać edukację słuchaczy od najmłodszych lat. W każdą sobotę pokażemy więc polskie animacje: „Bolek i Lolek", „Koziołek Matołek" i „Reksio" z improwizowaną na żywo muzyką. Po seansach odbędą się także warsztaty plastyczne, łączące zabawę ruchową, plastykę oraz elementy arteterapii.

Największą atrakcją ubiegłorocznego festiwalu były koncerty w prywatnych mieszkaniach.

W tym roku też będą. Zachęceni reakcjami publiczności i zafascynowanych takimi spotkaniami muzyków organizujemy koncerty z udziałem koreańskich artystów. Przyznam, że zakochałem się w muzyce koreańskiej rok temu, kiedy miałem okazję posłuchać jej na żywo podczas pobytu tam na festiwalach. To było moje życiowe odkrycie. Usłyszałem wspaniałą muzykę na najwyższym poziomie artystycznym, poznałem niezwykłych artystów, których teraz chcę przedstawić polskiej publiczności. Co ciekawe, improwizacja jest ważną częścią tradycyjnej muzyki koreańskiej.

Jazztopad jest jednym z nielicznych w Polsce festiwali z charakterem. Jak określiłby pan jego założenia programowe?

Na mapie festiwali wyróżnia nas podejście do programu. Zamawiamy utwory, które u nas mają premiery. Nie występują artyści przypadkowi, którzy akurat mają wolny termin i znajdują się w pobliżu. Dajemy im możliwości kreowania własnych projektów. Przyjeżdżają na kilka dni, co wyrywa ich z codzienności i pozwala traktować występu we Wrocławiu w wyjątkowy sposób. Tu także muzyka przychodzi do ludzi. Nobliwe miejsca, jak filharmonia, potrafią stwarzać bariery, dla niektórych nie do pokonania. W mniej zobowiązujących sytuacjach czują się jak u siebie. Jazztopad przełamuje schemat słuchania żywej muzyki w salach. Nowością będą otwarte próby, podejrzymy artystów w procesie twórczym. Kontynuujemy warsztaty mistrzowskie z udziałem publiczności, które w tym roku poprowadzi legendarny perkusista Jack DeJohnette. Oczywiście są też giganci jazzu na jedynych koncertach w Polsce.

Efektem współpracy z europejskimi festiwalami jest projekt Take Five: Europe prezentowany na najważniejszych festiwalach, także we Wrocławiu.

To projekt specjalny, do którego Jazztopad został zaproszony przez London Jazz Festival. Jest to współpraca pięciu prestiżowych festiwali skierowany do młodych zdolnych artystów. Dzięki Take Five: Europe zaistnieli na europejskich scenach saksofonista Maciej Obara i kontrabasista Maciej Garbowski. Współpraca międzynarodowa jest dla mnie bardzo istotna. Jazztopad został przyjęty w tym roku do działającej od ćwierć wieku organizacji Europe Jazz Network zrzeszającej ponad 90 członków z 26 krajów. Jesteśmy jedynym polskim reprezentantem, a są tam szefowie najważniejszych festiwali, promotorzy, kluby jazzowe. Pierwsze kontakty uświadomiły mi, jak mała jest wiedza o polskim jazzie poza granicami. Znane są właściwie dwa, trzy nazwiska: Tomasz Stańko, Marcin Wasilewski, Leszek Możdżer.

Festiwal rozpoczną i zakończą gwiazdy free-jazzu z lat 60. Czy coś je łączy?

Włoski trębacz Enrico Rava grał w Nowym Jorku z tymi samymi muzykami, którzy wyszli z zespołów twórcy free-jazzu Ornette'a Colemana. Rava występuje teraz z jednym z najmocniejszych europejskich kwintetów z fenomenalnym puzonistą Gianluką Petrellą.

Jakie są pozostałe atrakcje?

Wybitny francuski pianista i kompozytor Benoit Delbecq napisał na nasze zamówienie utwór na fortepian, kontrabas i kwartet smyczkowy. Przedstawi go z Milesem Perkinem i Lutosławski Quartet. Będzie weekend z muzykami koreańskimi. Usłyszymy Geomungo Factory i free-jazzowy duet Miyeon & Park. Wystąpi też Heo Yoon-Jeong grająca na tradycyjnym instrumencie geomungo przypominającym cytrę. Gitarzysta Bill Frisell improwizować będzie ze swoim kwartetem do niemego filmu Billa Morrisona „The Great Flood". 18 listopada świętujey z Jackiem DeJohnette'em jego urodziny. Perkusista wystąpi z kwintetem, w którym na klarnecie i saksofonach zagra Don Byron. A ostatni weekend będzie stał pod znakiem odkryć JazzPlaysEurope: Laboratory 4, Take Five: Europe i naszej gwiazdy saksofonisty Ornette'a Colemana. Trzymajmy kciuki, żeby doleciał w zdrowiu!

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"