Rok 2013 to będzie jego rok i kompozytorowi należy się to raz na 200 lat, skoro w maju przypadnie tak okrągła rocznica urodzin Wagnera. My wciąż podchodzimy do niego z rezerwą, nie tyle już ze względów ideologicznych (był ulubionym kompozytorem Hitlera), ile bardziej z obawy, że przebrnięcie przez tę muzykę wymaga nie lada wysiłku.
Wagnera można teraz poznać w całości w domu. Trzeba jedynie przeznaczyć ponad 40 godzin i wysłuchać 41 płyt, jakie składają się na niezwykły zestaw zapowiadający Rok Wagnera. Muzykę należy dawkować powoli, a wydawnictwo EMI zostało tak pomyślane, by słuchacz sam decydował, czy chce przejść wszystkie stopnie wtajemniczenia.
Kurs podstawowy to dwupłytowy album „The Essential Wagner". Zawiera 26 najbardziej znanych fragmentów: od cwałowania Walkirii poprzez porywające uwertury do duetu miłosnego Tristana i Izoldy i wstrząsającego marsza żałobnego na cześć Siegfrieda ze „Zmierzchu bogów". W czasie II wojny nadawało go niemieckie radio, gdy trzeba było informować o klęskach wojsk hitlerowskich.
Zestaw wagnerowskich hitów wciąga, momentami wręcz hipnotyzuje, a przede wszystkim ma niezwykłą dramaturgię. EMI korzysta ze swoich archiwów i przypomina legendarnych śpiewaków. Birgit Nilsson, Hildegard Behrens czy Siegfried Jerusalem traktowali Wagnera z subtelnością, czego nie potrafi wielu obecnych wykonawców.
W kolejnym etapie można przejść do kursu zasadniczego. „The Great Operas" to 36 płyt w jednym pudełku, a w nich wszystkie dramaty, a nawet jeszcze więcej. Komplet otwiera bowiem rzadko grywany „Rienzi", który przyniósł Wagnerowi pierwszy sukces. Mimo to nie zaliczył tej opery do swego oficjalnego dorobku i nie pozwolił wystawiać w Bayreuth.