Taka przyjaźń to poważna sprawa

„Zimowe piosenki” Seweryna Krajewskiego i Andrzeja Piasecznego królują na liście przebojów. Posłuchamy ich też w pierwszy dzień świąt w Polsacie.

Aktualizacja: 25.12.2012 13:16 Publikacja: 25.12.2012 12:00

Taka przyjaźń to poważna sprawa

Foto: ROL

Piaseczny i Krajewski są już traktowani jak etatowy tandem.

– Andrzej wziął ode mnie kilka lat temu muzykę i przyniósł nagranie ze śpiewem – opowiada o ich współpracy Seweryn Krajewski. – Zaskoczył mnie. Zrobił ogromny postęp. Bardzo chciałem, żeby płyta „Spis rzeczy ulubionych" miała kontynuację w przyszłości, bo widzę, że Andrzej się rozwija. Kiedyś musieliśmy się zetknąć. Fajnie nas los prowadzi. Ręka boska!

Słuchając nagrań, trudno powiedzieć, że są Krajewskiego czy Piaska. Wokalista idealnie wpasował się w muzykę kompozytora.

– To dobrze o nim świadczy, bo to trudna sztuka. Udowodnił, że należy do grona ludzi, których można policzyć na palcach jednej ręki – komplementował Piaska Krajewski.

Od 2009 r. współtworzyli pięć albumów, ale nie podpisali dozgonnego kontraktu i nigdy nie wiadomo, czy powstanie następna płyta.

– Nie myślimy o kolejnym sukcesie, po prostu tworzy nam się wspaniale. Trudno się od siebie uwolnić: znakomicie się rozumiemy – mówi Andrzej Piaseczny. – Czuję to, gdy piszę piosenki. Kiedy spotykam się z Sewerynem i bierzemy do rąk jego słynny zeszycik nutowy, przeglądamy melodie, to zawsze, gdy wybiorę jedną i wracam z nią do domu, słowa układają się same. Płyną. Oczywiście nigdy nie wiem, czy naszym następnym krokiem będzie album czy tylko pojedyncze utwory.

Teksty pisane latem

Piaseczny przyznaje, że muzyczny prezent dla fanów, czyli bestsellerowy album „Zimowe piosenki", był nie do uniknięcia:

– Podczas wcześniejszych spotkań Seweryn niektóre melodie odkładał do archiwum, mówiąc, że to zimowy temat. Już na mojej płycie „Spis rzeczy ulubionych", jak i na „Jak tam jest" Seweryna, znalazły się pojedyncze piosenki świąteczne. To był pierwszy krok w stronę najnowszego albumu. Myślę, że każdy artysta chciałby mieć taki w kolekcji. Seweryn ma, a jego „Dzień jeden w roku" towarzyszy nam zawsze przed Bożym Narodzeniem. Ja jeszcze takiej płyty i przeboju nie miałem, a bardzo chciałem mieć.

Od początku nie było mowy, żeby przypomnieć w nowej wersji „Dzień jeden w roku".

– Wykonamy „Zimowe piosenki" w programie Polsatu 25 grudnia i wtedy zaśpiewamy hit Seweryna z towarzyszeniem jego gitary, na dwa głosy. A ciągłe nagabywanie o tę piosenkę przypomina mi pytania z pierwszego okresu współpracy z Sewerynem, gdy pytano, czy nie boję się pisać dla niego po Agnieszce Osieckiej – dodaje Piaseczny.

Album ukazał się w połowie listopada i zgrał się z pejzażem za oknem idealnie. A przecież powstał dużo wcześniej.

– Rozmawialiśmy o nim rok temu, ale kiedy zacząłem pisać pierwsze teksty, zrobiła się wczesna wiosna, później bujne i gorące lato – opowiada Piasek. – Niejednokrotnie pisałem w krótkich spodenkach, musiałem przymknąć oczy i wyobrazić sobie to wszystko, co kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Na długo przed premierą dawałem płytę znajomym, ciekaw ich opinii. Słuchali jej w samochodzie i dzwonili z pytaniem, gdzie można już kupić choinkę.

Bóg między słowami

Piasek zwraca uwagę, że tematyki wprost świątecznej nie jest na płycie za wiele: – Zrobiłem to z rozmysłem. Święta mają bardzo silne konotacje chrześcijańskie. Trudno pomijać kwestię wiary, religijności. A to są tak osobiste sprawy, że bałem się o nich pisać wprost. Nie chciałem wypowiadać co chwilę imienia Jezusa, ale Boga można znaleźć między słowami.

Muzycy śpiewają o świętach, ale nie spędzili ich nigdy razem.

– Czasami boję się powiedzieć, że jestem przyjacielem Seweryna, bo przyjaźń to bardzo poważna sprawa, nie można banalizować tak ważnego słowa – mówi Piasek. – I nie mam wątpliwości, że Boże Narodzenie spędza się z rodziną. Jestem w tym względzie bardzo konserwatywny. Seweryn to rozumie. Myśli podobnie. Ale dzwonimy do siebie z życzeniami. Nie piszemy esemesów, bo to zbyt zdawkowe.

Piasek mówi też, że ma nową świecką tradycję ubierania drzewka razem z przyjaciółmi: – To taka przedświąteczna impreza – tydzień, dziesięć dni przed Wigilią, na którą zapraszam również znajomych. Dajemy sobie wtedy prezenty, jemy, gotujemy, pijemy wino.

Od pewnego czasu Piaseczny nie przepada za bombkami i światełkami:

– Wolę tradycyjną choinkę. Może nie kleimy łańcuchów z kolorowego papieru, ale kroimy pomarańcze, nadziewamy je goździkami i wieszamy na gałązkach. Kupuję też pierniki i dekoruję je lukrem lub farbami gastronomicznymi. Na kiermaszach przedświątecznych można dostać drewniane ozdoby albo robione ze słomy. Kupiłem takie w zeszłym roku, w Krakowie. Wtedy je gdzieś zapodziałem, ale latem odnalazłem i już wiszą na choince.

Ogień z wodą

Tak już bywa, że artyści, którzy śpiewają przez cały rok, podczas Wigilii najchętniej słuchają kolęd. Andrzej Piaseczny jako dziecko unikał śpiewania ich, wyjątek robił w kościółku, na mszy. W domu, chociaż rodzice namawiali, głos należał raczej do zespołu Mazowsze. Teraz jest sporo śmiechu, bo możliwości wykonawcze są na różnym poziomie, ale u niego wszyscy śpiewają.

Wigilia bywa okazją do zażegnywania konfliktów, godzenia się. – Mówi się, że ogień z wodą nie mogą się zejść. Śpiewam o tym na płycie – mówi Piaseczny. – A jednak w maszynach parowych to bardzo zgrany tandem. Generalnie uważam, że nie warto czekać specjalnie do świąt, choć zdaję sobie sprawę, że czasami trzeba specjalnej okazji, by pokonać samego siebie. Wtedy możemy liczyć na większą wyrozumiałość. Zdarzyło mi się jednak dopiero przed świętami pogodzić się z osobą publiczną, dlatego nie będę wymieniał jej nazwiska.

Spytany o życzenia, Piasek odpowiada: – Jeśli chodzi o muzykę, życzyłbym sobie nowych pomysłów, bo wtedy nie musimy się oglądać za siebie, czekać na rocznice i jubileusze, odcinać kuponów. Mówi się, że zwłaszcza my, artyści, powinniśmy być ciągle aktywni, wywoływać ferment, który sprzyja temu, by móc tworzyć, pisać. A każdy człowiek potrzebuje spokoju, spełnienia, miłości. To najważniejsza potrzeba. Zwłaszcza gdy pisze się piosenki o miłości.

Obaj napisali też kompozycję na Nowy Rok – o tym, co utraciliśmy w przeszłości i czego nie da się już odzyskać.

– Ale to się przecież zdarza każdego dnia. Każdego dnia myślimy o tym, co dalej i o tym, co się nie udało. Ważne tylko, by nie rozpamiętywać i pomimo niepowodzeń, które są nieuniknione, mieć chęć pójścia dalej – dodaje Piasek.

A na pytanie, co będzie robił w sylwestra, odpowiada: – Nie każdy potrafi radzić sobie z tym świętem obowiązkowej radości, a my wtedy pracujemy. W tym jednak roku zrobiłem sobie wolne i wyjeżdżam z kraju. Mam nadzieję, że będzie przyjemnie.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"