Pana zespół Public Image Ltd. wystąpi podczas piątej edycji festiwalu producentów muzycznych Soundedit 2013 r. Jakie znaczenie dla artysty reprezentującego muzykę punk ma jakość brzmienia?
John Lydon:
Nie korzystam z usług popularnych producentów muzycznych takich jak choćby Rick Rubin, bo oni na ogół oprócz swojego nazwiska nic nie wnoszą do mojej muzyki. Staram się sam trzymać piecze nad swoją twórczością, łącznie z produkcją. Bardzo dużo nauczyła mnie praca nad debiutanckim albumem Sex Pistols „Never Mind the Bollocks". Producentem albumu był Chrisa Thomasa, odpowiedzialny za brzmienie takich wykonawców jak Pink Floyd i Roxy Music, a były to grupy znienawidzone przez środowisko punk rockowe. Nauczyłem się przy nim jak nie chciałbym, żeby brzmiały moje płyty. Nie chciałem, żeby były przeładowane produkcją, miały wygładzone brzmienia, a dzisiaj jeszcze, dostosowane do nienaturanie głośnego dźwięku mp 3. Nienawidzę mp 3 i słuchania muzyki z komputera. Muzyka najlepiej brzmi z czarnych płyt. Nie mam nic przeciwko serwisom typu Dezzer czy Spotify, ale muzyka Sex Pistols i PiL powinna być słuchana z winyli. Cieszy mnie renesans czarnej płyty.
Public Image Ltd. wystąpią 25 października w Łodzi.