Jarocin 2014

Jarocin postanowił przypomnieć rok 1984, który okazał się wyjątkowy ?w historii ?polskiego rocka - pisze Jacek Cieślak.

Aktualizacja: 18.07.2014 12:45 Publikacja: 18.07.2014 11:21

Jarocin 2014

Foto: materiały prasowe

Koncerty Dezertera i Krzysztofa „Grabaża" Grabowskiego z udziałem Katarzyny Nosowskiej i Muńka Staszczyka będą wydarzeniami rozpoczynającego się dziś festiwalu. „Grabaż" wystąpi na czele zespołów Strachy Na Lachy i Pidżama Porno. Koncert odbędzie się równo 30 lat po pierwszej próbie podboju jarocińskiej sceny przez tego muzyka. Piotr Nagłowski, menedżer i jeden z selekcjonerów komisji ówczesnego jarocińskiego konkursu, odesłał go wtedy do domu po wykonaniu jednej piosenki.

– Skład zespołu, z którym pojechałem do Jarocina, zawiązał się wtedy dzień przed przesłuchaniami konkursowymi – mówi „Rz" Krzysztof „Grabaż" Grabowski.

Zaczęło się od tego, że początkujący muzyk śpiewał z towarzyszeniem gitary przy ognisku.

– Piosenki się podobały, a gdy wychodził na jaw fakt, że jestem ich autorem, towarzyszyły temu wyrazy uznania ?– opowiada. – Byłem jeszcze w liceum, co nie przeszkodziło mi zaproponować starszym, studiującym kolegom z zespołu Ręce Do Góry, żebym został jego wokalistą. Oferta była sformułowana w takiej formie, że w sumie zaproponowałem sobie samemu bycie liderem.

Pomysł wystąpienia w jarocińskim konkursie stał się naturalną konsekwencją działań „Grabaża". – Skład grupy uformował się ostatecznie w pociągu do Jarocina, gdzie dołączył do nas perkusista – wspomina. – Próba odbyła się z wykorzystaniem skórzanej teczki, która zagrała rolę bębna.

Przebieg przesłuchania konkursowego był burzliwy. Zainteresowanie Piotra Nagłowskiego wywołały zwłaszcza pałeczki perkusyjne, którymi „Grabaż" chciał nabić rytm, dając kolegom sygnał do gry. Juror zapytał, jak się nazywa wokalista, a potem stwierdził, że pogrzebał on szansę zespołu. Grupa Ręce Do Góry nie poddawała się jednak. Gitarzysta przekonywał jury, że musi zagrać drugą piosenkę, bo ona jest najlepsza na świecie. Na pewno zaś wyczerpywała repertuar zespołu.

Pierwsza próba podbicia Jarocina nie udała się, ale każdy kolejny przyjazd „Grabaża" na festiwal był wydarzeniem. I on sam nie ma wątpliwości, jak ważny był dla niego Jarocin. – Ten festiwal mnie ukształtował – przyznaje. ?– Pojechałem tam pierwszy raz w 1982 r. jako fan TSA, a wróciłem jako punkowiec.

W tym roku będzie tu gościem specjalnym. – Pidżama Porno została zawieszona siedem lat temu i koncert jest formą podziękowania dla kolegów – mówi „Grabaż". Zaprosił też Kasię Nosowską, która jeszcze jako nieznana wokalistka zaśpiewała w 1990 r. w chórkach na drugiej płycie Pidżamy Porno „Futurista", a także Muńka Staszczyka i Damiana Langego z Transsexdisco. „Grabaż" uważa go za najlepszego autora młodego pokolenia.

Rok 1984 w Jarocinie był również szczególny ze względu na bodaj najważniejszy koncert w historii Dezertera. Jego muzycy wywołali sensację w PRL, zakładając zespół SS-20. Nazwa to radziecki pocisk balistyczny przenoszący ładunki nuklearne, więc cenzura się na to nie zgodziła. Grupa, już jako Dezerter, zaskoczyła wszystkich epką, na której znalazła się kpina z socrealizmu „Ku przyszłości" i „Spytaj milicjanta" – szyderstwo z propagandy milicji i ORMO uprawianej wśród młodzieży, m.in. poprzez komiks o kapitanie Żbiku i serial „Przygody psa Cywila".

Jarocińska publiczność oczekiwała antysystemowych piosenek z dużym napięciem, które podnosił upał.

– Wchodząc na scenę i widząc stojące obok niej wozy strażackie, postanowiliśmy wystąpić w imieniu fanów i poprosiliśmy, żeby strażacy polali wodą wydeptaną trawę, która tonęła w piachu – opowiada „Rz" inny Krzysztof Grabowski, perkusista Dezertera. – Organizatorzy nie chcieli się na to zgodzić, tłumaczyli, że ludzi może porazić prąd, co wydawało się absurdalne, bo co by się stało, gdyby spadł ulewny deszcz?

Atmosfera gęstniała, między zespołem i organizatorem wywiązała się sprzeczka, a fani zdecydowanie popierali Dezertera. Wtedy dyrektor Walter Chełstowski wypowiedział do wokalisty zespołu pamiętne zdanie: „»Skandal«, ty już skończyłeś", i wyłączył muzykom mikrofony.

– W odsłuchach przy perkusji usłyszałem wtedy, że jeśli nie rozpoczniemy koncertu, na teren festiwalu wejdzie 2 tysiące zomowców, którzy stacjonowali w pobliskim lesie – mówi Grabowski. – Nie chciałem ryzykować zadymy i zdecydowaliśmy się grać.

Zapis koncertu można usłyszeć na wydanej dwa lata temu płycie „Żywy człowiek", skompilowanej z amatorskich i profesjonalnych nagrań. Potem koncert zmienił się w rockową burzę. – Kolegom rwały się struny, a kiedy je zmieniali, „Skandal" czytał fragmenty komiksu o Hansie Klossie – wspomina Grabowski.

Zarejestrowane w Jarocinie w 1984 r. nagrania, pod tytułem „Underground out of Poland", wydała w 1987 roku niezależna amerykańska wytwórnia Maximum Rock'n'Roll. Złożyły się na nią także piosenki utrwalone wcześniej, w 1983 r. w Studiu Wawrzyszew i w 1985 r., podczas nielegalnej sesji w Studiu Polskiego Radia. W tym roku Dezerter wykona wszystkie te kompozycje w Jarocinie.

– Długo się zastanawialiśmy, czy je zagrać, ale w końcu nas przekonano. Może komuś łza zakręci się w oku, a młodsi się dowiedzą, jak było 30 lat temu – mówi Grabowski.

Koncerty Dezertera i Krzysztofa „Grabaża" Grabowskiego z udziałem Katarzyny Nosowskiej i Muńka Staszczyka będą wydarzeniami rozpoczynającego się dziś festiwalu. „Grabaż" wystąpi na czele zespołów Strachy Na Lachy i Pidżama Porno. Koncert odbędzie się równo 30 lat po pierwszej próbie podboju jarocińskiej sceny przez tego muzyka. Piotr Nagłowski, menedżer i jeden z selekcjonerów komisji ówczesnego jarocińskiego konkursu, odesłał go wtedy do domu po wykonaniu jednej piosenki.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"