Festiwal Tajemnic na Dolnym Śląsku

Kto nie marzył w dzieciństwie o znalezieniu skarbu? Każdy. Kto z tych marzeń nie wyrósł, kupuje sobie wykrywacz metalu albo idzie studiować archeologię. Z przedstawicielami jednej i drugiej grupy, rzadko stających zgodnie ramię w ramię i przyjaźnie rozmawiających, będzie można spotkać się niebawem na Dolnym Śląsku, podczas drugiej edycji Festiwalu Tajemnic.

Publikacja: 15.08.2014 10:10

Festiwal Tajemnic na Dolnym Śląsku

Foto: materiały prasowe

Red

To spotkanie może być fascynującą przygodą dla każdego, kto interesuje się przeszłością, lubi tropić historię, szukając w niej nie tylko wielkich przewrotów, wojen, polityki, ale zapomnianych ludzkich losów, czasem zaklętych jedynie w przedmiotach. Miejsce, w jakim gościć będą znawcy, poszukiwacze i wielbiciele tajemnic, samo w sobie jest tajemnicze – to pałac w Książu w Wałbrzychu, siedziba rodu Hochbergów, przejęta przez faszystów w 1941 roku. Młodzi Hochbergowie, synowie Jana Henryka XV i legendarnej księżniczki Daisy walczyli już w tym czasie w armii brytyjskiej i w polskim wojsku. Niemcy szykowali ponoć zamek na jedną z siedzib Hitlera, po nich przez jakiś czas w malowniczym obiekcie gospodarowała Armia Czerwona. Do dziś podziemne korytarze i tunele pod zamkiem budzą emocje i rodzą spekulacje dotyczące ich przeznaczenia.

W tym roku uczestnicy poznają szlaki egzotycznych podróży Hochbergów, między innymi i do Egiptu, ale także otrą się o tajemnice, z którymi również i dziś mierzą się egiptolodzy. Opowiedzą oni o losach sprowadzanych od XVI wieku do Wrocławia mumii egipskich. Wszystko bowiem wskazuje na to, że dawni wrocławianie skonsumowali w celach leczniczych niejeden starożytny pochówek. Gościem festiwalu będzie profesor Andrzej Niwiński, szef Polskiej Misji Archeologicznej w Egipcie. Opowie on o poszukiwaniach egipskich piramid i tajemnicach ich ostatnich rezydentów. Badacze zdradzą także prawdy i plotki związane z klątwami egipskich władców, zagrożeniach czyhających na eksploratorów dawnych miejsc pochówku. Komu będzie mało tych wariacji z mumią w tle, zobaczyć będzie mógł specjalny plenerowy pokaz filmu „Mumia" Karla Freunda z 1932 roku, z uwspółcześnioną warstwą dźwiękową w wykonaniu zespołu „Czerwie".

A ponieważ także i na Dolnym Śląsku nie brakuje tajemnic z przeszłości i budzących dreszcze grozy lub podniecenia miejsc, festiwalowe prezentacje, wykłady i wystawy dotyczyć też będą śląskich zagadek, skarbów, zamków i podziemi. O swoich przygodach, odkryciach, marzeniach i zaskoczeniach opowiedzą i archeolodzy, i eksploratorzy. Festiwalowicze poznają między innymi zagadki podziemnego kompleksu „Riese" w Górach Sowich, dowiedzą się, jak znikała Miedzianka, miasto podziurawione przez kopalniane szyby od XII wieku aż do radzieckich poszukiwań uranu po II wojnie światowej. Każdy, kogo festiwal w Książu natchnie do samodzielnych poszukiwań skarbów, będzie mógł na miejscu poznać prawne aspekty uprawiania takiego hobby, dowiedzieć się, czy warto oddać znalezisko do muzeum oraz jak powinna wyglądać współpraca pomiędzy konserwatorem i amatorami poszukiwań.

Na deser znajdzie się coś dla fascynatów japońskiej białej broni, starych przedmiotów, pokazów artyleryjskich i wielkich widowisk rekonstruujących historyczne wydarzenia. A wisienką na festiwalowym torcie ma być uczestnictwo znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego z Człuchowa, postaci tyleż kontrowersyjnej, co i skutecznej; zdarzało mu się bowiem uczestniczyć czasem w poszukiwaniach uwieńczonych sukcesami. Całość niezwykle bogatego trzydniowego festiwalu znaleźć można tu.

Rozmowa z Joanną Lamparską, szefową Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic

Festiwal to nie tylko zabawa w poszukiwanie skarbów, ale też całkiem poważne analizy nad badaniami ukrytego przed naszymi oczami dziedzictwa. Nie będzie konfliktów wynikających z zetknięcia profesjonalistów z amatorami?

Postanowiłam zrobić coś, czego nikt jeszcze nie próbował na taka skalę: podsumować, ale w rozważny i mądry sposób, wszystkie aspekty takich poszukiwań. I tych wynikających z ludzkich pasji, potrzeby kopania w ziemi w poszukiwaniu skarbu, i zawodowych, mozolnie i metodologicznie przebierających ziarenka piasku w poszukiwaniu niewielkiego elementu, który stanowić będzie maleńką część wielkiej historycznej układanki. Znam ludzi z obu tych środowisk, fascynują mnie oba sposoby poszukiwania odpowiedzi na zagadki z przeszłości. Złapałam bakcyla, kiedy jako dziennikarka wrocławskiego „Słowa Polskiego" zajmowałam się wszystkim, co niestandardowe i niekonwencjonalne – uzdrowicielami, poszukiwaczami, tajemnicami... I oczywiście ciągnęła mnie perspektywa znalezienia skarbu, ale dla mnie takim skarbem nie są skrzynie ze złotem, brylantami, monetami. Materialny skarb z mojej perspektywy nie jest nic wart. Mnie interesuje to, jak jedna opowieść otwiera kolejne drzwi, jak objawiają się w tym wszystkim ludzkie losy, jak poznaje się przeszłość poprzez detal. Ale oczywiście znam i rozumiem takich eksploratorów, dla których magicznym przeżyciem jest odnalezienie w ziemi starego wojskowego guzika lub wydobycie z jeziora arsenału z czasów II wojny światowej. Rozumiem też naukowców, bo taki poszukiwacz – pasjonat często nie ma pojęcia o metodologii i wartości kontekstu, czyli miejsca odnalezienia, ułożenia zabytku bądź jego sąsiedztwa. . Wierzę jednak, że umożliwienie im spotkania, rozmowy, dzielenia się swoimi odczuciami może wiele zmieniać w tym dystansie pomiędzy tymi środowiskami.

Przestaną patrzeć na siebie z ukosa i zrozumieją się?

Przynajmniej dzięki rozmowie i opowieściom poznają wzajemnie motywacje. Może przy okazji ta pełna ognia pasja poszukiwaczy udzieli się archeologom. Bo uważam, że sprawa by się rozwiązała, gdyby archeolodzy chcieli być poszukiwaczami skarbów, gdyby codzienność, rutyna, i te ciągłe nieszczęsne braki funduszy, nie zabijały entuzjazmu w odkrywaniu tajemnic przeszłości. Wiem, czasem chodzi o to, że eksploracja dla materialnych korzyści, to wyrywanie z ziemi starych przedmiotów na handel, wiąże się to często z autentycznym wandalizmem. Tu powinno skuteczniej działać prawo, które dziś nie potrafi doskonale rozwiązywać problemów destrukcyjnych poszukiwań, uznając je za czyny o niskiej społecznej szkodliwości. A jednocześnie z drugiej strony sama wiem, że amatorzy często mają wielką wiedzę, odwagę znajdują wspaniałe rzeczy i wcale nie chcą ich niszczyć ani chować ich przed innymi, lecz dzielić się i chwalić. To głównie kolekcjonerzy militariów, drobiazgów z czasów II wojny światowej, odkrywcy ciężkiego sprzętu wojskowego. Muzea zupełnie nie wiedzą co z takimi odkryciami robić...

Dziś można chyba być skutecznym, gdy ma się możliwość korzystania z nowych technologii i sprzętu, a to ujmuje poszukiwaniom nieco romantyzmu. Kto ma sprzęt, ma sukcesy...

Jasne, są georadary, magnetometry, sonary, ale to nie tak, że wystarczy nim pooperować i już odkryje się trzy grobowce i jeszcze bursztynową komnatę (śmiech). Technologie mogą jedynie dać wstęp do badań, często potrzebna jest fachowa interpretacja. I tak zawsze nastąpi taki etap, kiedy czeka się z emocjami na potwierdzenie lub odrzucenie hipotezy. Tak samo, jak podczas poszukiwań opartych na niezbitych przeświadczeniach świadków, zapewniających o tym, że widzieli na własne oczy, jak zakopywano w ziemi skrzynie z dobrami. Jeszcze raz muszę powiedzieć, że dla mnie wspanialsze jest to szukanie, niż znajdowanie. Dla mnie to kwintesencją magii eksploracji, pozytywnej, pozbawionej napięcia i desperacji. Czasem mam wrażenie, że te „skarby" same decydują kiedy dadzą się odkryć. Podczas tegorocznego festiwalu będzie z nami jasnowidz. Może uda się przeprowadzić eksperyment i sprawdzić, czy i jak to działa?

*Joanna Lamparska, dziennikarka pisząca m.in dla National Geographic, poszukiwaczka, podróżniczka. Jest autorką wielu książek, niekonwencjonalnych przewodników po tajemniczych dolnośląskich miejscach. Napisała między innymi „Tajemnicze zakątki", „Tajemnice podziemi", „Dolny Śląsk jakiego nie znacie", „Dolina Królów. Zamki i pałace u stóp Karkonoszy", „Tajemnice ukrytych skarbów".

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"