Norwegowie tańczą góralskie tańce

Inauguracyjny koncert festiwalu „Chopin i jego Europa" okazał się wieczorem pełnym niespodzianek. z żywiołowym finałem, w którym norwescy muzycy zaszaleli w „Krzesanym" - pisze Jacek Marczyński.

Aktualizacja: 16.08.2014 12:16 Publikacja: 16.08.2014 12:08

Krzysztif Urbański

Krzysztif Urbański

Foto: materiały prasowe

Ten koncert przygotował Krzysztof Urbański ze swą Sinfoniorkester z Trondheim. Była to wszakże inauguracja festiwalu, na którym dominuje muzyka fortepianowa, zatem solistów wystąpiło trzech. Każdy miał ważną rolę do spełnienia, ale polski dyrygent nie pozostał na drugim planie.

Chopin i jego Europa - czytaj więcej

O dyrygenckich umiejętnościach Krzysztofa Urbańskiego świadczy choćby fakt poprowadzenia Koncertu f-moll Chopina,. Tu orkiestrowy akompaniament ma przede wszystkim tworzyć odpowiednie tło. Norwegowie z Trondheim przyjechali zaś w potężnym składzie, niezbyt przystającym do Chopina. Krzysztof Urbański tak jednak ich poprowadził, że nie przytłoczyli pianisty brzmieniem, a gdy było potrzeba, grali wręcz delikatnie.

Krzysztof Urbański udowodnił też, że wie, jak współpracować z solistą. Nie miał łatwego zadania, bo Chorwat Dejan Lazić grał Chopina w sposób niekonwencjonalny. Uchodzi za wybitnego interpretatora jego koncertów, ale ta opinia wynika z faktu, że robi to inaczej, a dziś postępowanie wbrew tradycji jest w modzie.

Dejan Lazić jest pianistą o dużych umiejętnościach, dobrej technice i gra ładnym dźwiękiem. W Koncercie f-moll wzmocnił dramaturgiczne kontrasty i romantyczny nastrój, dodał własny sposób rozkładania rytmicznych akcentów. Nie wszystkie pomysły miały jednakową wartość, tej interpretacji słuchało się jednak z zainteresowaniem.

Z ciekawością oczekiwano też na II Koncert fortepianowy Thomasa Teleffsena, Norwega urodzonego w Trondheim, a ulubionego ucznia Chopina, który na łożu śmierci powierzył mu swe pedagogiczne zapiski, by stworzył z nich traktat o nauczaniu. Teleffsen z zadania się nie wywiązał, ale przejął wielu jego uczniów i kontynuował pamięć o nim, także jako kompozytor i pianista, cieszący się uznaniem w Paryżu.

Ten utwór napisał w połowie lat 50., już po śmierci Chopina, ale widać, że by sumiennym uczniem,. Świadczy o tym nie tylko trzyczęściowa konstrukcja wzorowana na mistrzu w wielu detalach. Muzyka Telleffsena ma też większy ładunek dramatyzmu i napięć, te zaś zaczerpnął niewątpliwie z późnych utworów Chopina.

Są jednak i różnice, widoczne choćby w finale,. Podobnie jak Chopin Teleffsen oparł go na ludowych tańcach. Wybrał tarantellę, ale sposób jej przetworzenia świadczy, że zabrakło mu talentu jego nauczyciela. W ocenie całości dzieła nie pomógł zaś piątkowego wieczoru rosyjski pianista Aleksander Mielnikow pragnący oszołomić słuchaczy kaskadą potężnych dźwięków.

Najlepiej wypadł Szwed Peter Jablonski. Potrafił ukazać bogactwo klimatów partii fortepianowej w IV Symfonii Karola Szymanowskiego, a Krzysztof Urbański znów tak poprowadził muzyków, by nie przytłoczyli solisty, choć tym utworze Szymanowski bardzo skontrastował w nim brzmienie orkiestry i lub ił stosować forte.

Finał należał całkowicie już do Norwegów, których w „Krzesanym" Wojciecha Kilara dyrygent poprowadził pewną ręką i w brawurowych tempie. Urbańskiego mniej chodziło tu o oddanie klimatu polskiego tańca góralskiego. Wykreował żywioł, uruchomił muzyczną lawinę. Miała ona zagarniać i porywać słuchaczy, aż do szaleńczego finału, w którym Krzysztof Urbański dodał masę ludowych dzwonków i różnych perkusyjnych „przeszkadzajek". Podobno Wojciechowi Kilarowi spodobał się ten sposób dźwiękowego ubarwienia „Krzesanego".

Z dwoma kolejnym programami Trondheim Sinfoniorkester z Krzysztofem Urbański i solistami wystąpi na warszawskim festiwalu w niedzielę i poniedziałek.

Ten koncert przygotował Krzysztof Urbański ze swą Sinfoniorkester z Trondheim. Była to wszakże inauguracja festiwalu, na którym dominuje muzyka fortepianowa, zatem solistów wystąpiło trzech. Każdy miał ważną rolę do spełnienia, ale polski dyrygent nie pozostał na drugim planie.

Chopin i jego Europa - czytaj więcej

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla