Tydzień temu muzyk i producent Nigel Godrich opublikowali w sieci zdjęcie nieopisanej białej winylowej płyty na talerzu gramofonu. Wywołało to spekulacje, czy jest to zapowiedź nowego albumu Radiohead czy też Yorke'a. Spekulacje przecięła zaskakująca premiera w internecie solowej płyty wokalisty „Tomorrow's Modern Boxes".
Yorke od lat prowadzi zdecydowanie odmienną politykę wydawniczą niż U2, które niedawno udostępniło „za darmo" nowy album abonentom iTunes. Zespół Bono wziął pieniądze i to zapewne duże. Mamy do czynienia z wyszukanym rodzajem gwiazdorskiej hipokryzji. U2 zarobiło swoje, a iTunes, choć nie wprost, kosztami obciąży swoich klientów. Yorke nie tylko uważa się za artystę niezależnego, ale nim jest.
Z Radiohead opublikował w 2007 r. album „In Rainbows" w internecie – na zasadzie „zapłać, ile możesz". Chciał ominąć pośredników: koncerny wydawnicze i sklepy, które jego zdaniem podbijają ceny muzyki. Niedawno w proteście przeciwko Spotify, największemu portalowi streamingowemu, Yorke wycofał z jego katalogu płytę swojej supergrupy Atoms For Peace, bo zasady redystrybucji tantiem są niejasne.
Wydanie płyty solowej za pośrednictwem portalu BitTorrent jest kolejnym krokiem w wojnie z fonograficznymi pośrednikami. Album kosztuje 6 dolarów, a BitTorrent bierze tylko 10 procent opłaty operacyjnej. Zdaniem Yorke'a to cztery razy taniej niż zazwyczaj. W oświadczeniu zakomunikował, że chce sprawdzić, czy uda mu się utrzymać kontrolę nad własną muzyką oraz zyskami z niej.
W przeciwieństwie do muzyki Atoms For Peace nowe nagrania różnią się zdecydowanie od muzyki Radiohead. Yorke poszukuje w świecie undergroundowej elektroniki, zapętla połamane rytmy. I tym razem mamy do czynienia z kompozycjami tyle refleksyjnymi, ile depresyjnymi, jednak jest to zdecydowanie nowe otwarcie.