Prapremiera suity Tomasza Stańki „Polin” na kwintet jazzowy uświetni we wtorek widowisko „Gramy OTWARCIE!” z okazji inauguracji wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Polin, to nazwa Polski w języku jidysz i po hebrajsku. To refleksyjne dzieło naszego trębacza powstało na zamówienie muzeum.
- Ogromnie się cieszę, że mogłem napisać tę kompozycję i podszedłem do niej bardzo poważnie - powiedział „Rzeczpospolitej" Tomasz Stańko. Muzeum zrobiło na mnie ogromne wrażenie i wierzę, że jego otwarcie będzie stanowiło punkt zwrotny w naszych wspólnych dziejach.
Kompozycja została nagrana w Nowym Jorku przez Tomasza Stańkę i amerykańskich muzyków i będzie dostępna w MHŻP na płytach CD. - Napisałem pięcioczęściową suitę „Polin" - mówi Stańko. - Pierwszy temat poświęciłem Geli Szeksztajn-Lichtensztajn, malarce, która zginęła w powstaniu w getcie warszawskim próbując uratować córkę. Często poświęcam swoje utwory kobietom. Druga część ma tytuł „Jankel's Lid" - „Pieśń Jankiela". Trzeci temat ma tytuł „Margolin" i poświęcony jest córce Geli, następnie tytułowy „Polin" i ostatni „Crocodile's Street" inspirowany „Sklepami cynamonowymi" Bruno Schulza. To jest nieprawdopodobna literatura, przeczytałem ją ostatnio ponownie i jestem pod wielkim wrażeniem języka tego pisarza.
Nasz trębacz jest bardzo zadowolony z sesji nagraniowej w Nowym Jorku i nie może się doczekać ponownego spotkania z saksofonistą Ravim Coltrane'em, którego twórczość obserwuje od lat. Saksofonista, syn legendarnego Johna Coltrane'a, robi na nim coraz większe wrażenie.