Gitarzysta Hey: Dbam o intymność naszego domu

Paweł Krawczyk, gitarzysta i kompozytor zespołu Hey, mówi Jackowi Cieślakowi o nowej płycie.

Aktualizacja: 28.04.2016 09:12 Publikacja: 24.04.2016 18:15

Gitarzysta Hey: Dbam o intymność naszego domu

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

Co pana zaskoczyło w wierszach Katarzyny Nosowskiej? Wizja katastrofy w „Błysku”? Pisanie intymne w „Hej Hej Hej” czy może propozycja zachowania intymności w domu?

Raczej nie może być tu mowy o zaskoczeniu. Kwestie, które Kasia w nich porusza są przecież  na co dzień tematem naszych rozmów. Opowieści o końcu świata w takiej i licznych, innych odsłonach słyszałem wiele razy w porannych sprawozdaniach ze snów. Granice intymności w tekstach są u Kasi szerokie, a prośba o zachowanie tejże w domu, jest raczej kierowana do tych, którzy przekraczają jego próg i jest wypowiadana rownież w moim imieniu.

Jak to jest mieć znowu nr 1 na liście przebojów Trójki?

Pamiętam z dzieciństwa sobotnie powroty z działki czerwonym fiatem. Zawsze towarzyszyła nam lista. Końcówka już w domu. I te emocje - kto dziś na pierwszym. Fakt, że moje piosenki w ogóle na liście się znajdują jest dla mnie wielkim zaszczytem, a moment, w którym dowiaduję się o pierwszym miejscu, mijając siedzibę radia i wychodząc z sąsiadującego z nią stadionu, po zwycięstwie ukochanej drużyny nad ekipą z zachodniej Polski - bezcenny.

Trójka sąsiaduje z Legią. Daleko nie było! Ale jakie było dla pana najważniejsze wydarzenie w kształtowaniu kompozytorskiej formy od poprzedniej płyty? Co pana muzycznie uformowało w tym czasie?

Ważnym wydarzeniem na pewno była dla mnie współpraca z reżyserką teatralną Mają Kleczewską. Miałem wielką przyjemność w tym właśnie okresie napisać muzykę do dwóch spektakli w jej reżyserii – „Cienie: Eurydyka mówi” oraz „Szczury”. To zupełnie nowe doświadczenie, bardzo inspirujące. Natomiast jeśli chodzi o nowe inspiracje, to z przykrością muszę stwierdzić, że mnogość propozycji, którą obserwuję w ostatnich latach, paradoksalnie wywołuje u mnie znużenie i pewną niechęć do odpowiedzi na nie.

Mamy na nowej płycie połączenie elektroniki i gitar. Powstała nowa jakość.

Z tą całą "elektroniką" to ja bym już nie histeryzował zbytnio. Od ponad dekady na scenie towarzyszy nam szósty muzyk obsługujący instrumenty klawiszowo-elektroniczne, a kilka lat temu, w tym właśnie celu przekształciliśmy się w sekstet. Zatem brzmienie Heya ewoluowało stając się dość eklektycznym. Mimo, iż gdzieniegdzie zapowiadaliśmy, że być może tym razem bardziej postawimy na gitary, okazaliśmy się być tak mocno nasiąknięci "innymi brzmieniami", że całkowita z nich rezygnacja byłaby czymś na tę chwilę nienaturalnym.

Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie