To sytuacja bez precedensu: Sąd Okręgowy w Rzeszowie prowadzący proces oskarżonego o zabójstwo Iwony Cygan i 14 policjantów mających zapewniać sprawcy bezkarność nałożył kaganiec mediom. Zakazał podawania tego, co na jawnych rozprawach zeznali oskarżeni i świadkowie.
Efekt? W szokującej sprawie, przez 20 lat okrytej zmową milczenia, opinia publiczna dowie się tylko o akcie oskarżenia i wyroku. Zakaz sprawia, że cały proces ma się toczyć za zamkniętymi drzwiami, czego skutki już można odczuć.
– To bezprawie, i to w wykonaniu wymiaru sprawiedliwości – twierdzą eksperci i na decyzji sądu nie zostawiają suchej nitki.
Straszak: prokurator
Proces Pawła K. oskarżonego o zabójstwo, jego ojca mającego zarzut pomocnictwa i lokalnych policjantów odpowiadających m.in. za utrudnianie śledztwa ruszył 6 czerwca.
Zakaz relacjonowania „zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonych" sąd wydał na pierwszej rozprawie, kiedy media były skupione na słuchaniu tez aktu oskarżenia. Co się dokładnie za tym kryje?