Szef MSZ Serbii: Jeśli nie chcą nas w Unii, to powinni nam to otwarcie powiedzieć

O celu strategicznym, neutralności militarnej, szczepionkach z Chin i Rosji - mówi Nikola Selaković, szef MSZ Serbii.

Publikacja: 13.06.2021 21:00

Nikola Selaković, serbski minister spraw zagranicznych: uważam Polskę za przyjazny Serbii słowiański

Nikola Selaković, serbski minister spraw zagranicznych: uważam Polskę za przyjazny Serbii słowiański kraj

Foto: PAP/ EPA/Chema Moya

Prezydent Joe Biden jest w Europie. Weźmie udział w szczycie NATO i szczycie UE–USA. Serbia nie jest w Unii (stara się o członkostwo), ani w NATO. Ale w sojuszu nie chce być, dlaczego?

Naszym strategicznym celem jest stać się państwem członkowskim Unii Europejskiej, jesteśmy wyjątkowo zainteresowani tym wielkim historycznym projektem europejskim. Zwłaszcza gdy patrzymy na przykład Polski i na to, co Unia może zaoferować państwu, które jest oddane wartościom europejskim, reformom społecznym, ekonomicznym i politycznym. Z drugiej strony jesteśmy państwem neutralnym militarnie, jedynym, które to deklaruje w regionie Bałkanów Zachodnich. To oznacza, że nie jesteśmy gotowi wstępować do sojuszów wojskowych, ale nie odmawiamy współpracy z różnymi sojuszami. Od innych krajów regionu różnią nas doświadczenia. 22 lata temu byliśmy zaatakowani przez NATO. Rany są świeże, wspomnienia jeszcze żywe, w krótkiej perspektywie to się nie zmieni.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy