Pierwszy znak to sen. Monice Nosek śni się, że wstaje z małżeńskiego łóżka. Obok leży Grzesiek. Nie żyje. Wszyscy żartowali, gdy to opowiadała: wyśniłaś mu długie, szczęśliwe życie – śmiali się.
Drugi znak ma numer pokoju „13”. Monika przyjeżdża do Bartoszyc, bazy wojskowej, by pożegnać męża. Grzesiek wynajmuje żonie miejsce w hotelu wojskowym. – Chyba nie jesteś przesądna – mówi. To ich ostatnie chwile razem. Grzegorz bardzo chce zostać ojcem.
Kilka godzin później przeznaczenie daje sygnał raz jeszcze. Grzesiek zabiera ją na ostatni spacer. Rozmawiają o dzieciach, o remoncie mieszkania. Z naprzeciwka idzie starszy pan. Mijając ich, mówi: „Nie jedź, bo będzie źle”. Monika truchleje. Grzesiek rozgania ciemne chmury. – Pijak jakiś, a ty się przejmujesz – ucina. Obiecuje, że jak wróci, kupi jej psa.
Potem wsiada do samolotu. Odlatuje do Iraku. Tam 40 dni później, 12 września 2004 r., ginie w zasadzce na wąskiej drodze w gaju palmowym koło Maszru, 30 kilometrów od Obozu Babilon. Wraz z nim Piotr Mazurek i przyjaciel z krakowskiej jednostki Daniel Różyński.
Kula znalazła lukę w kamizelce kuloodpornej Grześka, który pobiegł reanimować Daniela. Znajdują jego ciało w przyklęku, leżące na Danielu.