Kula go dosięgła, gdy biegł ratować kolegę

Niedokończony list. Kapral Grzegorz Nosek napisał z tej misji tylko jeden list do żony. Zaczął jak inne – „Cześć kochanie”. Nie zdążył wysłać

Publikacja: 20.12.2007 01:48

Kula go dosięgła, gdy biegł ratować kolegę

Foto: Edytor.net

Pierwszy znak to sen. Monice Nosek śni się, że wstaje z małżeńskiego łóżka. Obok leży Grzesiek. Nie żyje. Wszyscy żartowali, gdy to opowiadała: wyśniłaś mu długie, szczęśliwe życie – śmiali się.

Drugi znak ma numer pokoju „13”. Monika przyjeżdża do Bartoszyc, bazy wojskowej, by pożegnać męża. Grzesiek wynajmuje żonie miejsce w hotelu wojskowym. – Chyba nie jesteś przesądna – mówi. To ich ostatnie chwile razem. Grzegorz bardzo chce zostać ojcem.

Kilka godzin później przeznaczenie daje sygnał raz jeszcze. Grzesiek zabiera ją na ostatni spacer. Rozmawiają o dzieciach, o remoncie mieszkania. Z naprzeciwka idzie starszy pan. Mijając ich, mówi: „Nie jedź, bo będzie źle”. Monika truchleje. Grzesiek rozgania ciemne chmury. – Pijak jakiś, a ty się przejmujesz – ucina. Obiecuje, że jak wróci, kupi jej psa.

Potem wsiada do samolotu. Odlatuje do Iraku. Tam 40 dni później, 12 września 2004 r., ginie w zasadzce na wąskiej drodze w gaju palmowym koło Maszru, 30 kilometrów od Obozu Babilon. Wraz z nim Piotr Mazurek i przyjaciel z krakowskiej jednostki Daniel Różyński.

Kula znalazła lukę w kamizelce kuloodpornej Grześka, który pobiegł reanimować Daniela. Znajdują jego ciało w przyklęku, leżące na Danielu.

Monika i Grzesiek znali się od liceum. Wzięli ślub. Fotografie stoją dziś na półce w wynajmowanym krakowskim mieszkaniu. Grzegorz, wyprostowany, w garniturze, o łagodnym spojrzeniu. Kochała go za to. Za łagodność, za stanowczość, za bezpieczeństwo. Za pogodę ducha.

Skończył ekonomik, poszedł na AWF, ale nie starczyło mu cierpliwości. Po zasadniczej służbie został w wojsku, a Monika nie protestowała. Codziennie z Jaworzna dojeżdżał do jednostki w Krakowie pociągiem.Wzięli kredyt na 30 lat na mieszkanie. Pół roku po ślubie Grzesiek wyjechał na misję do Bośni i Hercegowiny. „Kochanie, to jak wakacje” – pisał jej w listach. Przyjeżdżał często na urlop. Opalony, grubszy. Kupili dziesięcioletniego malucha.

Grzesiek bardzo chciał mieć dzieci. Już. Monika się opierała. Zaczęli się starać przed wyjazdem na misję do Iraku. Nie wyszło. Monika mówi dziś, że gdyby miała część Grześka w dziecku, może byłoby jej łatwiej wszystko znieść.

Grześka pociągał Irak. – Zobacz, co się tam dzieje, to nie Bośnia – próbowała mu tłumaczyć żona. Dziś przyznaje: – Byłam szczęśliwa i wierzyłam, że szczęście go nie opuści.

Grzegorz dzwonił z Iraku codziennie, zawsze między 21 a 22. Nie mówił jej wszystkiego, żeby się nie bała. – Co ma być, to będzie. A to, co słyszysz w telewizji, podziel przez cztery – uspokajał. Koledzy mówili swoim żonom to samo.

Żartował, że jest tak gorąco, że po bazie chodzi w slipkach, że był na targu w Bagdadzie i kupił jej maskotkę.

11 września powiedział, że jutro ma służbę w bazie, nie wyjeżdża (był kierowcą) i że zadzwoni wcześniej. Ale nie zadzwonił. 12 września po południu w telewizji Monika usłyszała, że w Iraku zginęli polscy żołnierze. Zadzwoniła do przyjaciela Grześka, żołnierza z tej samej jednostki. Miał dziwny głos. Powiedział drętwo: to nie o Grześku mówią. Uspokoiła się.

Wieczorem dzwonek do drzwi. Otworzyła. Na progu stało pięciu wojskowych, w tym psycholog i kapelan. Zrozumiała.

Przyjaciel powiedział później matce Moniki: – Jak miałem jej to powiedzieć?

Wojsko zajęło się wszystkim, jak należy. Monika ma tylko żal, że nie pozwolili jej zobaczyć męża w trumnie, że nie chcieli jej otworzyć w imię durnych, nieludzkich wojskowych zasad. – A jak to nie mój Grzesiek?– zastanawiała się.

W rzeczach osobistych męża, które przyleciały z Iraku, znalazła niedokończony list. Zaczynał się tak jak poprzednie: „Cześć kochanie”. Nie zdążył go dokończyć ani przepisać.

W rzeczach Grześka była też maskotka z bagdadzkiego targu. Ona też miała dla niego prezent – pluszowego misia. Wrzuciła pod trumnę.

Monika wywołała kliszę z aparatu męża. Grzesiek stoi dumny przy hummerze, Grzesiek trzyma pod pachą dwa szczeniaki (to specjalnie dla niej), Grzesiek w czarnej opasce i okularach...

Przez pierwsze miesiące chciała wiedzieć dlaczego. Czy ktoś popełnił błąd? Czy ktoś coś zaniedbał? Z wielu kolejnych miesięcy niewiele pamięta. Codziennie cmentarz, rozmowa z Grześkiem. Codziennie kwiaciarnia, w niej bukiet najpiękniejszych kwiatów dla męża.

Przez dwa lata po śmierci ubrania męża wisiały we wspólnej szafie. Buty, wypastowane na półeczce obok jej obuwia. Dopiero w tym roku Monika ślubny garnitur oddała bratu Grześka.

Rok temu wyrzuciła dwie pierwsze rzeczy po nim: karty do bankomatu i stary portfel.

Marzy, by pojechać do Iraku. Chciałaby przejść wąską drogą w gaju palmowym koło Maszru, poczuć irackie słońce, na które tak narzekał. Przejechać ostatnią drogą na ziemi swojego męża.

Trwa akcja „Rz” i Fundacji Świętego Mikołaja polegająca na pomocy rodzinom żołnierzy, którzy polegli lub zostali ranni na misjach w Iraku i Afganistanie. Patronat nad nią objął prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką. Do akcji włączają się wciąż nowe osoby. Marszałek województwa lubelskiego zadeklarował, że pomoże rodzinie poległego w Iraku Andrzeja Filipka, którego historię opisaliśmy wczoraj. – Chciałbym się spotkać z jego żoną i wspólnie zastanowić się nad formą wsparcia.

Na pomoc urzędu marszałkowskiego mogą też liczyć rodziny rannych w Iraku żołnierzy

– zapowiedział wczoraj marszałek Jarosław Zdrojkowski. Wsparcie zadeklarował również prezydent Lublina Adam Wasilewski. Poparcie dla akcji można wyrażać na naszej stronie internetowej www.rp.pl. Do tej pory zrobiło to już ponad 200 osób, w tym wielu znanych polityków, artystów i sportowców.

—js, tom

Pierwszy znak to sen. Monice Nosek śni się, że wstaje z małżeńskiego łóżka. Obok leży Grzesiek. Nie żyje. Wszyscy żartowali, gdy to opowiadała: wyśniłaś mu długie, szczęśliwe życie – śmiali się.

Drugi znak ma numer pokoju „13”. Monika przyjeżdża do Bartoszyc, bazy wojskowej, by pożegnać męża. Grzesiek wynajmuje żonie miejsce w hotelu wojskowym. – Chyba nie jesteś przesądna – mówi. To ich ostatnie chwile razem. Grzegorz bardzo chce zostać ojcem.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo