– TVP zrobiła Polaków w konia. Mają o to do was żal i pretensje. Jesteście nieudacznikami – oburza się minister sportu Mirosław Drzewiecki (PO). – Obawiam się, że to kolejna odsłona sporu pomiędzy Platformą i TVP – komentuje Elżbieta Jakubiak (PiS), szefowa Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.
To właśnie poprzez podległą jej komisję politycy włączyli się w trwający od końca zeszłego roku spór pomiędzy telewizją publiczną a stacją Zygmunta Solorza-Żaka, który zakupił prawa transmisji meczów z czerwcowych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Polsat zapłacił za licencję 15 mln euro i chciał odsprzedać TVP sublicencję (prawo pokazywania połowy meczów, w tym m.in. Polaków) za 10 mln euro. Nadawca prywatny twierdzi, że po negocjacjach TVP się na to zgodziła, więc żąda zapłaty. Telewizja Polska uważa, że żadnej umowy nie było.
Jakubiak tłumaczy, że wezwała do Sejmu przedstawicieli obu stacji, by poznać szczegóły konfliktu. – Jednak uczestnicząca w spotkaniu Iwona Śledzińska-Katarasińska z Komisji Kultury nie chciała się niczego dowiedzieć, ale zaatakować Andrzeja Urbańskiego – mówi.
Czy rzeczywiście sprawa transmisji meczów jest dla Platformy orężem w walce towarzyszącej proponowanej ustawie medialnej? – Mam jak najgorszą opinię o TVP, bo nie spełnia swoich podstawowych zadań. Mam święte prawo ją krytykować – odpowiada Drzewiecki.
– Nie wiem, po co my się w to wszystko bawimy, skoro komisja i tak nic nie może zrobić w tej sprawie oprócz apeli – komentuje poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL). – Powiedziałem do kolegów z PO: „Chyba zależy wam, żeby na każdym posiedzeniu komisji było pełno kamer”– ujawnia, ale zaraz dodaje. – To skandal, że telewizja publiczna o największym zasięgu i dofinansowywana z abonamentu nie pokaże pierwszego w historii występu Polaków na Euro. Choć mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno na porozumienie.