Południu Polski grozi powódź

Gwałtowne burze nad południową Polską: południowej części województwa podkarpackiego w związku z intensywnymi opadami obowiązują alarmy powodziowe. W Małopolsce straty spowodowane powodziami oszacowano na 160 mln zł. W Janowie Lubelskim podczas zawodów konnych zawaliła się scena - jedna osoba jest w stanie ciężkim.

Publikacja: 25.07.2008 09:25

Południu Polski grozi powódź

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Jedna osoba trafiła do szpitala, a cztery odniosły niewielkie obrażenia po tym, gdy na widzów Ogólnopolskich Zawodów Konnych w Skokach przez Przeszkody w Janowie Lubelskim zawaliła się scena. Do wypadku doszło w momencie, gdy nad miastem rozpętała się burza i wiał silny wiatr.

Na uczestników imprezy przewróciła się ruchoma scena na kółkach. Cztery osoby odniosły niewielkie obrażenia, jedna kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala w Lublinie.

Synoptycy zapowiadają możliwość występowania na Lubelszczyźnie dalszych gwałtownych burz.

Ogłoszono alarmy powodziowe w powiatach: bieszczadzkim, leskim, sanockim, brzozowskim, strzyżowskim, krośnieńskim, jasielskim, rzeszowskim, przemyskim, oraz dla miast: Krosno, Przemyśl, Rzeszów. W wyniku bardzo dużego dopływu wody do zbiornika Solina-Myczkowce stan alarmu powodziowego ogłoszono także dla Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.

Według Rzeszowskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w ciągu nocy na Podkarpaciu spadło miejscami nawet 70 litrów wody na metr kw. Gwałtownie wzrósł poziom rzek i potoków wpadających do Sanu, a także w Wisłoku i Wisłoce. Woda miejscami wylewa się z koryta.

W dalszym ciągu San w Sanoku i Lesku przekracza stan alarmowy o ok. 70-80 cm, w Dynowie o ok. pół metra, Wisłok w Krośnie o ok. 60 cm, a w Żarnowej o kilka centymetrów. Fala na Wisłoku prawdopodobnie w sobotę dojdzie do Rzeszowa.

Ponadto strażacy interweniują w przypadku podtopionych budynków, głównie w części południowo-wschodniej województwa.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed dalszymi gwałtownymi burzami oraz ulewami w południowych regionach kraju. Meteorolodzy przewidują dziś najtrudniejszą sytuację na Podkarpaciu. Szczególnie w Bieszczadach krytyczna będzie najbliższa noc. Także na Podhalu przewidywane są ulewy oraz gwałtowne burze.

Na blisko 160 mln zł oszacowano straty spowodowane gwałtownymi ulewami w Małopolsce. Są to wstępne szacunki, podliczanie strat nadal trwa - poinformował wojewoda małopolski Jerzy Miller. W sobotę rano, by zapoznać się z sytuacją, do Małopolski uda się premier Donald Tusk.

- To była krótka powódź, ale skutki są porażające, szczególnie w infrastrukturze technicznej. Żywioł pokonał nas technicznie, nigdzie nie zawiódł człowiek, nie zawiodły procedury - stwierdził wojewoda.

Podkreślił obywatelskie zaangażowanie wielu ludzi w zapobieganiu powodzi, szczególnie w Nowej Białej, gdzie ratownicy nie dopuścili, by woda wdarła się do środka wsi.

Zapowiedział jak najszybsze powołanie komisji, które zweryfikują dane przed przekazaniem ich do MSWiA - tak, aby maksymalnie skrócić procedury pozwalające na wypłacanie pieniędzy.

Główne zniszczenia w Małopolsce to zerwane przyczółki mostów, zniszczona instalacja wody pitnej, uszkodzenia sieci energetycznej, zniszczone nawierzchnie dróg i brzegi potoków, uszkodzenia i zamulenia kanalizacji.

Strażacy odnotowali kilkadziesiąt wezwań do podtopionych piwnic domów w gminach Brzeszcze, Przeciszów i w gminie wiejskiej Oświęcim. Strażacy usuwali też w wielu miejscach połamane konary, m.in. z drogi łączącej Oświęcim z Zatorem. Szosa przez krótki czas była nieprzejezdna.

Połamane konary doprowadziły do uszkodzeń sieci energetycznej. Rzecznik Enion - Beskidzka Energetyka Kazimierz Szypuła poinformował, że na szczęście szkody nie są duże, bez prądu jest około 100 odbiorców w powiecie oświęcimskim. Energetycy uporają się z naprawą w najbliższym czasie.

Z ogromnymi utrudnieniami muszą się w piątek po południu liczyć mieszkańcy aglomeracji śląskiej, korzystający z komunikacji miejskiej i podróżujący własnymi samochodami.

Burza i ulewny deszcz spowodowały, że po zalanych drogach i torach nie kursuje wiele tramwajów i autobusów. W korkach stoją też kierowcy, a piesi usiłujący dotrzeć do domu brodzą nieraz po kolana w wodzie.

Bardzo trudna jest sytuacja w komunikacji miejskiej, której organizatorem Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.

Ulewa utrudniła komunikację tramwajową w Bytomiu i Sosnowcu, Rudzie Śląskiej oraz autobusową w Gliwicach i Zabrzu. Z powodu zalanych ulic część torowisk tramwajowych jest nieprzejezdnych. W Bytomiu, gdzie niektóre drogi zamieniły się w rwące potoki, z powodu podtopień na ul. Katowickiej linie 6 i 19 przestały kursować. Jeżdżą one jedynie pomiędzy Placem Sikorskiego a Politechniką i Stroszkiem, zaś z przeciwnego kierunku dojeżdżają tylko do Stadionu Śląskiego w Chorzowie.

W Sosnowcu z powodu zalania ulic Piłsudskiego i Żeromskiego wstrzymano ruch linii 21, 24, 26 i 27. Nie kursują też linie 14, 15 i 23, ponieważ nieprzejezdne jest torowisko w okolicy przystanku Szopienice Poczta. Z kolei w Rudzie Śląskiej - Chebziu tramwaje stoją na pętli, bo nie mogą wjechać pod wiadukt, gdzie stoi 1,5 m wody.

Jedna osoba trafiła do szpitala, a cztery odniosły niewielkie obrażenia po tym, gdy na widzów Ogólnopolskich Zawodów Konnych w Skokach przez Przeszkody w Janowie Lubelskim zawaliła się scena. Do wypadku doszło w momencie, gdy nad miastem rozpętała się burza i wiał silny wiatr.

Na uczestników imprezy przewróciła się ruchoma scena na kółkach. Cztery osoby odniosły niewielkie obrażenia, jedna kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala w Lublinie.

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?