Tiry rozjadą Mazury?

Budowa drogi krajowej E16 przez środek Mazur grozi zniszczeniem siedlisk m.in. orlika krzykliwego, traszki grzebieniastej czy derkacza. Drogowcy o tym doskonale wiedzą, a mimo to planują budowę.

Aktualizacja: 29.07.2008 08:19 Publikacja: 29.07.2008 05:21

Tiry rozjadą Mazury?

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Ujawnione przez „Rzeczpospolitą” plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wywołały burzę, gdyż droga krajowa E16 Mrągowo – Orzysz musi, zdaniem drogowców, przeciąć największe w Polsce jezioro rynnowe – Tałty. Proponują oni 350-metrowy most lub 850-metrową estakadę. – Jezioro gdzieś przekroczyć musimy – mówi Mirosław Nicewicz, dyrektor GDDKiA w Olsztynie.

210 mln zł ma kosztować budowa drogi E16 biegnącej przez cenne przyrodniczo tereny

Mimo iż o planowanej inwestycji napisaliśmy w sobotę, już protestują ekolodzy, żeglarze i miłośnicy mazurskich jezior.

– Drugiej Rospudy nie będzie – uspokajał wczoraj w TVN 24 Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA. Według niego już dziś przez Mazury jeżdżą tiry, a zatem budowa drogi tranzytowej, a taką ma być krajowa szesnastka, niczego nie zmieni.

Drogowcy zapewniają też, że trwają konsultacje społeczne. Mają wyłonić najlepszy wariant budowy drogi. GDDKiA podpiera się opinią przygotowaną przez Mazurski park Krajobrazowy – wynikać ma z niej, że budowa drogi nie niszczy cennych przyrodniczo terenów.

Ale drogowcy mijają się z prawdą. „Rz” dotarła do ekspertyzy przygotowanej przez nadleśnictwo w Strzałkowie. Opinia powstała na zlecenie GDDKiA. Drogowcy już w lutym tego roku poprosili leśników, by ci opisali im, jakie gatunki zwierząt występują w miejscu, gdzie ma powstać krajowa szesnastka. Leśnicy w kwietniu odpowiedzieli, że droga zniszczy wiele cennych przyrodniczo siedlisk: żółwia błotnego, traszki grzebieniastej, kumaka nizinnego, orlika krzykliwego czy derkacza. Wszystkie wymienione przez leśników gatunki objęte są w Polsce ścisłą ochroną. Dodatkowo derkacz wpisany jest na czerwoną listę gatunków zwierząt, którym grozi wyginięcie.

Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek, już miesiąc temu proponował GDDKiA, by odsunąć szesnastkę poza Krainę Wielkich Jezior. Ekolodzy mówią o budowie obwodnicy Mazur. Co na to drogowcy?

– Ten region jest zacofany komunikacyjnie i jeśli nie wybudujemy dobrej drogi, to taki już zostanie – odpowiada Mirosław Nicewicz.

340 mln zł kosztowałaby E16, gdyby została wybudowana z 850-metrową estakadą

Dziś Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, ma się spotkać, z przedstawicielami drogowców, przyrodnikami i samorządowcami. – Marszałek podjął się mediacji w tej sprawie – mówi Robert Szewczyk, rzecznik prasowy marszałka.

Protas: – Musimy wypracować porozumienie, rozważając wszystkie racje. Jednak szesnastka to kręgosłup komunikacyjny Warmii i Mazur. Bez remontu tej trasy region będzie cały czas zaściankiem.

Ujawnione przez „Rzeczpospolitą” plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wywołały burzę, gdyż droga krajowa E16 Mrągowo – Orzysz musi, zdaniem drogowców, przeciąć największe w Polsce jezioro rynnowe – Tałty. Proponują oni 350-metrowy most lub 850-metrową estakadę. – Jezioro gdzieś przekroczyć musimy – mówi Mirosław Nicewicz, dyrektor GDDKiA w Olsztynie.

210 mln zł ma kosztować budowa drogi E16 biegnącej przez cenne przyrodniczo tereny

Pozostało 83% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?