Reklama

Afera gruntowa w sądzie

Po fiasku akcji CBA tylko dwóm osobom postawiono zarzuty. Ich obrońcy domagają się odtajnienia akt

Publikacja: 19.08.2008 04:06

Andrzej Lepper

Andrzej Lepper

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Przed warszawskim sądem staną dziś Piotr R. – były współpracownik ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera, oraz znajomy R. – Andrzej K. Obaj są oskarżeni w głośnej aferze gruntowej, która kosztowała Leppera posadę i przyczyniła się do rozpadu koalicji PiS, LPR i Samoobrony. Według prokuratury R. i K. mieli za gigantyczną łapówkę 3 mln zł oferować odrolnienie ziemi na Mazurach, powołując się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa, którym wówczas kierował wicepremier Lepper.

Jak dowiedziała się „Rz”, obrońcy Piotra R. chcą odtajnienia materiałów zgromadzonych w śledztwie przez CBA. To ono nadało im klauzulę tajności. – Nie ma żadnych podstaw do tego, by akta sprawy były tajne – mówi „Rz” mecenas Wojciech Wiza, jeden z adwokatów Piotra R. – Proces powinien być jawny, opinia publiczna ma prawo wiedzieć o wszystkim, co się w tej sprawie działo.

Premier Jarosław Kaczyński za wszelką cenę chciał sam rządzić i żeby to zrobić, musiał mnie wykończyć

Jak ustaliliśmy, obrońcy obu oskarżonych chcą zwrotu akt do prokuratury. Taki wniosek złożył już adwokat Andrzeja K., dzisiaj to samo zamierza zrobić obrońca Piotra R. – W śledztwie są istotne braki, które prokuratura powinna uzupełnić – uważa mecenas Robert Marciniak, obrońca K.

Adwokaci chcą również zakwestionować legalność operacji CBA, podczas której tworzyło ono fikcyjne dokumenty i prowokowało do przestępstwa. Piotr R. i Andrzej K. to jedyni zatrzymani w operacji CBA. Do aresztu trafili w lipcu zeszłego roku po próbie przyjęcia łapówki od podstawionego agenta. Dziś są już na wolności.

Reklama
Reklama

Początkowo Andrzej K. za odrolnienie działki w Muntowie pod Mrągowem miał żądać 7 – 8 mln zł. Obniżył wysokość łapówki do 3 mln zł, gdy podstawiony agent CBA powiedział, że znalazł tańsze „dojście”. Część tej kwoty miała trafić – jak twierdzili „pośrednicy” – do Andrzeja Leppera. Miał on pomóc w załatwieniu sprawy odrolnienia ziemi.

Wielka operacja CBA zakończyła się fiaskiem. Andrzej K. w ostatniej chwili wycofał się jednak z odebrania pieniędzy. Według CBA zawinił przeciek o akcji. Dzień wcześniej sygnał o niej miał otrzymać Andrzej Lepper. Informację przekazał mu prawdopodobnie ówczesny poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz.

Warszawska prokuratura wciąż bada, kto stał u źródła przecieku. Dotąd nie ustaliła winnego.

Andrzej K. w śledztwie przyznał się do winy i obciążył Pio-tra R. Ten zaś twierdzi, że jest niewinny, i zapowiada, że dowiedzie tego przed sądem.

Dowodów na to, że milionowa łapówka miała trafić do Andrzeja Leppera – który był prawdziwym celem operacji CBA – śledczy nie znaleźli. – To była ewidentna prowokacja. Premier Kaczyński za wszelką cenę chciał sam rządzić i żeby to zrobić, musiał mnie wykończyć– mówi „Rz” Lepper. – Tego procesu w ogóle nie powinno być. Bo jeśli cokolwiek było, to tylko kuszenie ludzi. Prokuratura powinna się zająć sprawcami tej całej akcji CBA.

Andrzejowi K. i Piotrowi R. grozi do ośmiu lat więzienia.

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.zawadka@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama